Vincent chyba nie przywiązał większej uwagi, do tego co powiedziałem. Patrzył na drogę.
- Oh, ależ piękny strój Ci sprawimy... - odezwał się i spojrzał na mnie kątem oka - Cudnie będziesz wyglądał!
Chciałem coś odpowiedzieć, ale nie powiedziałem nic. Dobra. Miejmy nadzieję, że tylko kupi mi ten w cholerę zapewne, kompromitujący, erotyczny strój. Oby na tym się skończyło. Oby się odwalił...
- Co tak się nie odzywasz do mnie, co? - zapytał wkońcu - Nie lubię takiej ciszy...
Spojrzałem na niego i zmarszczyłem brwi.
- Nie interesuj się tym...Nienawidzę Cię...A jadę z Tobą do galerii, tylko dlatego, żebyś kupił te ubrania, i się ode mnie odwalił.
- Dobrze wiesz, że się od Ciebie nie odwalę... - powiedział i rękę, którą trzymał na biegach, położył na mojej dłoni - Nie dałbym rady opuścić osoby, która potrafi tak zajebiście ujeżdżać! Wiesz, jakbym był kobietą, a ty byś mnie ruchał, to napewno dostałbym orgazmu!
- Odwalisz się...? - warknąłem.
Że on się nie wstydzi takich rzeczy mówić. Jestem dla niego praktycznie obcy, a on mówi mi o orgazmach i ruchaniach...
Pojebany człowiek.Siedziałem cicho, on nadal trzymał swoją rękę na mojej. Wkurzało to mnie. Wyrwałem się, i spojrzałem w okno.
Dawno nie byłem w centrum. Jest tutaj tak ładnie...Dziesięć minut później, dotarliśmy do galerii. Vincent zaparkował moje auto. Wyjął kluczyki ze stacyjki, i otworzył mi drzwi. Niechętnie wyszedłem z auta, zamykając za sobą drzwi. Fioletowłosy zablokował auto i podszedł do mnie.
- Chodź - powiedział, i poklepał mnie po ramieniu.
- Ale dasz mi wtedy spokój...! - postawiłem sprawę jasno - I odwalisz się!
Vincent westchnął i zawachał się. Podrapał swoje fioletowe włosy.
- I tak dzisiaj sobota, w poniedziałek idę do pracy, a w niedzielę nie mam czasu na Ciebie...Więc zostań ze mną chociaż jeden dzień!
Spojrzałem mu w oczy.
- Uratowałem Ci życie...Gdybyś mocno pociął sobie gardło, to umarłbyś... - mówił cicho, spuszczając swoją głowę w dół - Chociaż dzięki temu czynowi daj mi spędzić z Tobą ten dzień...Przepraszam za gwałt...Byłem pijany...Pożądanie mnie dopadło...
...Nie wiem czemu, ale zacząłem czuć żal, przez tego chuja. Zrobiło mi się smutno.
Przytuliłem się do niego.- Przytul mnie - powiedziałem łkając - Przez Ciebie znowu jakiegoś napadu żalu dostałem...
Vincent lekko zdziwiony mnie przytulił. Nienawidziłem go, ale mam problemy, i chociaż może mi pomóc przytulając mnie.
Odsunął się ode mnie, i posłał mi uwodzący uśmiech.
- Chodź. Kupimy Ci sexy stroik. Będziesz miał na przyszłość - zaczął zmierzać w stronę wejścia - Chodź. A dam Ci spokój!
Uspokoiłem się odrobinę, i poszedłem za nim. Weszliśmy do galerii, on poprowadził mnie ruchomymi schodami na drugie piętro, gdzie znajdował się sexshop. Weszliśmy do niego.
- Dzień dobry - powiedziała sprzedawczyni - W czym mogę Panom pomóc?
- Oh, witam - powiedział Vincent, podchodząc do blatu kasy - Szukamy jakiegoś takiego mega seksownego stroju dla tego uroczego mężczyzny~
Westchnąłem cicho.
- Przepraszam, że pytam. Ale jestem yaoistką. Czy wy jesteście razem?
- N-Ni-
- Tak - przerwał mi Vincent.
...wpierdolę temu chujowi jak stąd wyjdziemy...
- Ah! Cudownie! Kto jest seme, a kto uke?
Moja reputacja i tak jest już mała. Nie będę się odzywać. I tak boli mnie już gardło od darcia się na Vincenta dziś rano. Zamknąłem oczy i uśmiechnąłem się głupio.
- A jak się Pani zdaje? Ja jestem seme! - zaśmiał się fioletowłosy i złapał mnie ze talię - Wolę ruchać, niż być ruchanym.
- Aha! Dobrze! Domyślam się, że szukają Państwo jakichś urozmaiceń do Państwa stosunków seksualnych, nie? Zapraszam za mną!
Byłem wściekły. Nie było tego widać, ale byłem wściekły...Otworzyłem oczy, odepchnąłem Vincenta od siebie i poszedłem z nim za kobietą.
- Proponuję ten strój! - pokazała nam lateksowy strój sprzątaczki - Jest bardzo krótki, czyli napewno się Panu spodoba!
![](https://img.wattpad.com/cover/161404776-288-k397037.jpg)
CZYTASZ
(18+) Kiedy wiatr wieje zbyt mocno... | Vincent x Scott • Yaoi |
Fanfiction❗Uwaga! Książka zawiera rozbudowane sceny stosunków. (tak, pisałam ją 2 lata temu i nie jestem pewna czemu wczuwałam się tak bardzo właśnie w opis tego). Druga sprawa - pisałam ją w momencie jak byłam dosyć głupia, więc niektóre momenty mogą być po...