Od:Worldwide Handsome:
Otworzysz czy dalej będziesz udawać głupa? :)Ja:
Nie ma mnie w domu :)Od:Worldwide Handsome:
Otwieraj ParkJa:
Nie-Jimin do cholery, otwieraj! -kolejny raz z rzędu silnie zapukał w drzwi wejściowe. Odpowiadało mu jedynie echo obijające się o ściany kamienicy, co nieco zaczęło go irytować.
-Park! Ty-
W tym samym momencie drzwi gwałtownie otworzyły się, ukazując zdenerwowanego Jimina.
-Nareszcie. Czemu jeszcze nie gotowy? -spytał, krzyżując ręce ma piersi. -Wychodzimy.
-Ty wychodzisz, Seokjin. Ja zostaję.
-Ty chyba żartujesz. Jadłeś coś? -przepchnął się obok przyjaciela wprost do mieszkania, aby spenetrować kuchnię i wnętrze dotychczas pełnej lodówki. Tym razem jednak...była ona pusta, a jego jakoś kompletnie to nie zdziwiło. Jedynym co udało mu się znaleźć były zupki chińskie, które kiedyś sam mu kupił, zresztą na prośbę samego gospodarza.
-Park Jimin, czy możesz mi to jakoś wyjaśmić?
-Nie miałem czasu zrobić zakupów.
-Ach tak -prychnął pod nosem, otwierając plecak, z którego wyjął pudełko mochi. -Miałem dać ci to w podzięce, za ostatnią pomoc na zmianie. Także -wzruszył ramionami, otwierając pudełko. Wysunął z niego jedną kulkę różowego przysmaku, po czym z uśmiechem na twarzy przyłożył je do pełnych ust Jimina.
-Powiedz aaaa -mruknął, przyciskając słodycz do malinowych warg.
-Kurwa, Seokjin, odwal się! -warknął Park, odtrącając rękę Kim'a, przez co kluseczka wylądowała na podłodze.
-Jimin. Musisz coś zjeść...
-Nie muszę.
-Jimin!
-Wynoś się.
-Ji-
-WYNOŚ SIĘ DO CHOLERY!
Jin stał jak wryty, nie mogąc uwierzyć w to czego właśnie doświadczał. Nie poznawał swojego własnego przyjaciela, z którym trzymał się od 3 gimnazjum. Wiedzieli o sobie wszystko, więc dlaczego teraz nie rozumiał sytuacji? Zdawał sobie sprawę z tego, że Jimin jest wrażliwym i upartym dzieciakiem, ale nie sądził, że obsesja na punkcie wagi osiągnie u niego punkt krytyczny.
-Głuchy jesteś?!
-Co ci się stało Jimin? Dlaczego to robisz? Musisz jeść! Musisz, rozumiesz?
-Nie zaprzepaszczę swoich starań tylko dlatego, że tobie uwidziało się objadanie w restauracjach. Nie potrzebuję tego, nie potrzebuję ciebie. Wynoś się do cholery i daj mi święty spokój! Wyjdź i nie wracaj!
Nie wiedząc co powinien zrobić, postanowił dostosować się do polecenia. Przekraczając próg kuchni zatrzymał się na moment i obrócił w stronę chłopaka.
-Opanuj się, Park -mruknął bliski płaczu, chwilę później opuszczając mieszkanie.
A Jimin po rozbiciu wszystkich talerzy i misek jakie miał pod ręką opadł na kolana, rozpłakując się na dobre.
Zrozumiał pewną rzecz -kochał Ann, ale Jina jeszcze bardziej.*********
/Dop aut./: Miałam ochotę coś napisać, ale nie wyszło, to przykre, frustrujące wręcz...
Postaram się o poprawę następnym razem ;c
CZYTASZ
Skinny Butterfly ||Yoonmin
Random'You will never be 'too thin', Jimin' Główny paring: Yoonmin Paring poboczny: Vkook