Ważne, nawet bardzo!

485 28 26
                                    

Nie wiem czy niegdyś moi stali czytelnicy są tu nadal, ale tyczy się to zarówno ich jak i nowych bywalców.
Was wszystkich.

Dawno mnie tutaj nie było, wiem...I przepraszam za to.
Wiele razy zbierałam się w sobie aby przysiąść i z pełną wiarą w siebie zacząć pisać. Jednak to nie było takie proste jak z początku myślałam.
Regularnie wchodziłam tutaj i obserwowałam komentarze, a także prywatne wiadomości od Was.
Jestem wdzięczna za wsparcie i uznanie, choć szczerze...nie zasłużyłam na nie.

Zaczynając pisać tę historię nie miałam na celu w jakikolwiek sposób namawiać Was do pogłębiania choroby czy rozwijania jej.
Przeliczyłam się. Jako osoba z owymi zaburzeniami pominęłam wiele istotnych faktów.
Takie ff bywają jak życiodajna woda dla roślin.
Ziarno zasiane, a plon wschodzi, co nie?
Moim zadaniem było przedstawić Wam jak tragiczne w skutkach jest postępowanie zgodnie z "anorektycznym dekalogiem".
Osoby chore mają zakrzywiony obraz świata, widzą siebie w krzywym zwierciadle.
Poczucie winy wypala dziury w głowie.
Inspirowanie się osobami czy też postaciami z ff w pewien sposób je podbudowuje i motywuje do dalszego wyniszczania samych siebie.

Ostatnio widuję coraz więcej komentarzy w sekcji pt " potrzebuję ann".
Czytam je po kilka razy dziennie, zastanawiając się jak Wam pomóc i bywa, że płaczę z bezsilności.
Nawet teraz,, kiedy wylewam tu swoje myśli.
Przeraża mnie fakt, że mimo dobrych chęci dołożyłam cegiełkę do możliwej tragedii...

Chciałabym skończyć tą książkę i przekazać morał historii w dosadny sposób.
Bardzo zależy mi aby zniszczyć błędne przekonanie o słuszności zaburzeń odżywiania.

A jednak boję się, że zamiast tego ponownie zawiodę 😔

Przepraszam Was wszystkich.


P.S
Jeżeli potrzebujecie rozmowy czy zwykłegi wysłuchania - jestem tutaj.
Nie wstydźcie się prosić o pomoc czy chwytać wyciągniętej do Was dłoni.
Zasługujecie na dobre, zdrowe życie *hug*

Skinny Butterfly ||YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz