#52

1K 64 3
                                    

Donośne chrząknięcie jednego ze stojących przed ladą klientów ścięgnęło Jina na ziemię tak skutecznie, że niemal poczuł uderzenie o podłoże -a przecież wciąż stał na własnych nogach. Kilkukrotnym mrugnięciem przywrócił więc wzrok do porządku, po czym ukłonił się i przeprosił za swoje roztargnienie.
Wzdychając w duchu przeczesał pięknie ułożoną fryzurę smukłymi palcami  zastanawiając się czy i tym razem nie dostanie napiwku.
Niezadowolony z obsługi mężczyzna mruknął coś obraźliwego pod nosem  na co Jin prychnął cicho,marszcząc nos.
Nie był w stanie pracować tak jak niegdyś, a powód był jasny. Cholernie martwił się o Jimina, z którym kontaktu nie miał niestety już od 3 dni pomimo usilnych starań.
Na samo wspomnienie chłopaka łzy same cisnęły mu się do oczu co -umówmy się -absolutnie nie wpływało na wzrost jego mobilności w czymkolwiek.
-Co za kretyn...
-Fakt, był bardzo nieuprzejmy.
Usłyszawszy odpowiedź, której jasne było, że się nie spodziewał, automatycznie spojrzał przed siebie. W oczy rzucił mu się przeuroczy uśmiech wywołujący kształtne dołeczki w policzkach. Następnie -błyszczące milionami gwiazd tęczówki, a na sam koniec prześliczny, zaokrąglony, lekko zadarty nosek o barwie świeżego karmelu. Tuż przed nim stał jego bohater z liceum. Ba, że bohater -nastoletnia miłość.
-Namjoon?
-Och, poznałeś mnie.
-Powiedzmy -mruknął, przygryzając wargę.-Co cię tu sprowadza? -dodał szybko, chcąc zmienić temat.
-Ochota na kawę -stwierdził krótko, machając kartą kredytową. -Nieważne jaką. Byle z tobą -uzupełnił, posyłając bariście jeden z najbardziej uroczych i zadziornych uśmiechów na jakie było go stać.
-Słucham?
-Poproszę latte z bitą śmietaną i karmelem, do tego mocha z lodami i szarlotką.
Zaraz po złożeniu zamówienia zajął miejsce w najbardziej odseparowanym od potencjalnych gapiów  kącie.
-...czy życie może być jeszcze bardziej pokręcone?

*********
/Dop.aut/: No właśnie. Może?

Skinny Butterfly ||YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz