-Kookie... -zaczął cicho, przykładając kolejny okład do rozpalonego czoła wciąż nieprzytomnego przyjaciela.
-Hm? -odmruknął niepewnie, zabierając parę nożyczek ze szklanego blatu stolika.
-Czy nie powinniśmy zawieźć go do lekarza..? Ta gorączka jest potwornie wysoka. Cholernie się martwię...
Zapadła niezręczna wręcz cisza, a przyczyną jej, jeśli zagłębić się we wszystko bardziej, był pewien sekret.
Tajemnica, której częścią byli jedynie Jeongguk wraz z Yoongim.
Enigma, której rozwiązanie byłoby dla Taehyunga niczym wymierzenie siarczystych policzków czy wbicie zardzewiałego ostrza w zrozpaczone serce. A Jeon doskonale o tym wiedział.
-Kookie, odpowiesz mi? Proszę cię, musimy coś zrobić!
Wiedział także, że nie chce aby najważniejsze dla niego osoby cierpiały. Przynajmniej nie bardziej niż było to pisane. Bo z pewnością gdzieś było. I jeśli miał być szczerym, chętnie dopisałby kilka rozdziałów własnego autorstwa -wszystko, byleby tylko nie pozwolić zdradliwemu przeznaczeniu na fatalną w skutkach samowolkę.
Co jednak mógł? Obawiał się, że nic, prócz zwykłego milczenia.
-Jeongguk. Hej, dobrze się czujesz..? Kookie...
-Ach, tak... Wszystko dobrze. Przepraszam, po prostu zamyśliłem się na moment.
Kim skinął głową na znak zrozumienia. Chwilę po tym zerknął smutnym wzrokiem na wychudzone ciało, okryte różowym, puchaty kocykiem.
-Proszę cię, zawieźmy go z powrotem do ośrodka...
-Tae...
-Chcę, żeby wyzdrowiał. Obiecał mi to.
-Tae, bez jego wyraźnej zgody ponowne przyjęcie będzie niemożliwe. Nie mogą podjąć się leczenia bez zgody pacjenta, mieliby ostro przekichane. Rozumiesz?
-Więc co powinniśmy zrobić? Czekać i obserwować jak członek naszej rodziny umiera..?
-Nie, Tae... Teraz postaramy się o zbicie gorączki i zaczekamy, aż Yoonnie odzyska przytomność. Dobrze?
-...Dobrze -wymruczał nieco markotnie, przystając na propozycję. Usiadł na podłodze, tuż obok kanapy, na której leżał Min.
Ułożył obalałą głowę tuż obok ręki przyjaciela, chwytając ją w drżącą dłoń.
-Zaparzę ci herbaty-
-Nie chcę.
-Kotek-
-Nie. Proszę...chciałbym...
Nie musiał kończyć. Dostrzegając jak spierzchnięta dłoń partnera zaciska się na tej żylastej,Jeon zrozumiał co chłopak miał na myśli. Ucałował czubek głowy Taehyunga, po czym wyszedł do kuchni, aby zaparzyć sobie kawy i nakarmić psa.
Świadomość nadciągającego końca zaciskała pętlę na jego karmelowej szyi, a on wiedział, że ostrzeżenia miały miejsce już wcześniej.
Umierał. Umierał wraz z nimi.************
/Dop.aut./: Miałam to zmienić. Tak całkowicie, ale nie mam siły
I wiecie co? Chyba wszystko zawieszę
I tę książkę jak i Fragile like iceI want believe ma tylko jeden rozdział i niechaj tam sobie będzie, ale co dalej... Nie wiem ;c
Przepraszam za błędy ;c
CZYTASZ
Skinny Butterfly ||Yoonmin
Random'You will never be 'too thin', Jimin' Główny paring: Yoonmin Paring poboczny: Vkook