*7*

1.8K 125 3
                                    

Wnętrze było częściowo zniszczone, wiele rzeczy brakowało na szafkach i regałach. Wiele innych przedmiotów walało się też po ziemi i utrudniało normalne chodzenie. Jednak ludzie chyba nie byli zbyt chętni do plądrowania tego miejsca bo wiele rzeczy nadal tu się znajduje nawet nie ruszone i pokryte kurzem. Bez problemu znaleźli to czego potrzebowali i zanieśli do samochodu. Amara wróciła się jeszcze by wziąść jeszcze jakieś narzędzia, mogą się im przydać. Powoli przechodziła miedzy szafkami i regałami poszukując czegoś potrzebnego co mogłoby się nadać. Obejrzała się za siebie by zdać sobie sprawę, że Carl nie podążał za nią. Pomyślała że może został przy samochodzie, ale przecież jeszcze chwile temu słyszała jak za nią szedł. Trochę ją to zaniepokoiło, a obawy dodały jeszcze odgłosy czegoś uderzającego o podłogę i dźwięki szarpaniny. Cofnęła się celując przed sobą bronią i minęła jedną alejkę po czym weszła w kolejną gdzie widok, który zobaczyła sprawił że krew zaczęła w niej wrzeć. Jakiś chuderlawy facet wyglądający jak typowy bezdomny trzyma przed sobą Carl'a trzymając blisko jego szyi nóż. Facet spojrzał na Amare z jakąś paniką widząc, że celuje prosto w niego.

-Wyrzuć broń albo zabije chłopaka.- zagroził, ale nie brzmiał twardo i pewnie. Facet nawet nie trzymał noża dobrze i wcale nie był w niebezpiecznej odległości od szyi Carl'a. Wygląda jakby pierwszy raz w życiu to robił, ale raczej powodem było to że wygląda jakby nie jadł od kilku dni, jest osłabiony fizycznie. Trzymał się niepewnie na nogach lekko kołysząc na boki. Amara spojrzała na Carl'a, chłopak trzymał się by nie pokazać że się boi, ale jego oczy go zdradziły. Błękitne tęczówki błyszczały ukazując prawdziwe odczucia chłopca. Zauważyła że nie ma przy sobie swojej broni. Facet musiał go zaskoczyć i upuścił gdzieś swój pistolet.

-Dobrze tylko nie rób mu krzywdy.- powiedziała łagodnie i ostrożnie by go nie sprowokować. Ciemnowłosa obserwowała uważnie mężczyznę, którego postawa rozluźniła się słysząc że kobieta się poddaje i przez to stracił czujność bo ona tak na prawdę nie miała zamiaru tego zrobić. Niby powoli opuszczała broń, ale zanim facet miał szanse zareagować kula przebiła jego czaszkę na wylot i puszczając Carl'a padł na ziemie martwy. Wystrzał nie narobił hałasu bo broń Amary miała tłumik i jedynym dźwiękiem jaki rozniósł się po sklepie był hałas upadającego trupa. Kobieta miała wprawę w strzelaniu i nie martwiła się że będzie zbyt wolna.

Carl podbiegł do niej, a ona mogła go obejrzeć czy na pewno nic mu nie jest, był cały.

-Co to był za hałas?!

- Ej, Harry to ty?! Znalazłeś tą laskę i dzieciaka?!

Z przedniej części sklepu usłyszeli dwa męskie głosy nawołujące swojego kumpla, który leży teraz martwy. Amara spojrzała w kierunku źródła, ale regały zasłaniają cały widok. Ci ludzie wiedzieli o nich, musieli obserwować ich gdy pakowali rzeczy do samochodu.

-Schowaj się i bądź cicho.- ciemnowłosa szepnęła do Carl'a.- Odciągnę ich.- pchnęła chłopca za regał by się schował, a sama ruszyła w innym kierunku przemieszczając się miedzy półkami i zrzuciła kilka puszek by narobić hałasu.

Mężczyźni nie słysząc odzewu od swojego towarzysza, a zwabieni innym dźwiękiem ruszyli po kolei rozglądając się co spowodowało ten hałas. Nie mieli przy sobie broni palnej. Jeden trzymał w dłoniach kij bejsbolowy, a drugi ma maczetę. Oboje wyglądają na ludzi w ciągłym ruchu i podróży, nieumyci w podniszczonych ubraniach nie mając ze sobą żadnych wartościowych rzeczy.

Amara przechodziła miedzy regałami i zatrzymała się przy jednym z nich. Przysunęła się bliżej i wyjrzała głową by zobaczyć jak jeden z mężczyzn idzie w jej stronę z maczetą w reku. Podniosła coś z ziemi i rzuciła daleko do przodu. Facet zainteresowany hałasem poszedł w jego kierunku i przeszedł tuż obok Amary nie zauważając jej. Był do niej tyłem gdy sprawdzał miejsce gdzie słyszał uderzenie. Kobieta wykorzystała chwile i zastrzeliła go, padł martwy upadając na półkę i robiąc cholernie dużo hałasu. Kobieta wzdrygnęła się, ten drugi na pewno to usłyszał. Cofnęła się idąc tyłem i gdy się odwróciła by przedostać się w inne miejsce zanim się pojawi tamten drugi facet oberwała kijem prosto w twarz. Cios był oszałamiający, kobiecie aż spadła czapka z głowy i upuściła broń, która poleciała kawałek od niej. Ona upadła twarzą do podłogi. Poczuła metaliczny posmak w ustach i jak ciepła ciecz spływa strumieniem z jej nosa po wardze na szyje brudząc jej bluzkę. Splunęła na ziemie widząc krew. Ten facet złamał jej nos, czuła pulsujący ból na całej twarzy. Podniosła głowę nadal ogłuszona ciosem i podparła się na łokciach. Trochę dalej zauważyła swoją broń, zaczęła czołgać się po ziemi by chwycić pistolet, ale facet złapał ją za nogę ciągnąć w swoim kierunku. Przeniosła się na plecy i spojrzała na niego. Facet był masywny i patrzył na nią z wstrętnym uśmieszkiem mocno ściskając jej nogę aż syknęła gdy wbijał w jej skórę swoje palce, pewnie później będą siniaki.

If I lose you, I lose everything | D.D. | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz