*55*

1.2K 79 13
                                    

Daryl dostał propozycje od Arona aby dołączył do niego w poszukiwaniu nowych ludzi, którzy mogli by się przyłączyć do Alexandrii. Zgodził się na to. Amara również nie miała nic przeciwko choć wiedziała, że oznacza to że czasami przez dłuższy czas mogą się nie widywać. Takie wyprawy mogą potrwać nawet parę dni zanim wrócili by do osiedla. Po czym odpoczęli by i ponownie wyruszyli by w drogę. Ale w ten sposób kusznik nie musiałby męczyć się przebywając ciągle za murami Alexandrii, potrzebował wychodzić na zewnątrz, to było mu potrzebne dlatego Amara zrozumiała to. Nie chciała trzymać go tu na siłę i nakłaniać go do całkowitej zmiany stylu jego życia. Jednak bała się o niego, martwiła się że mogłoby coś się wydarzyć, a jej nie byłoby przy nim i nie mogłaby mu pomóc. Ale mimo wszystko pozwoliła mu na wyruszenie z Aronem.

Gdy tylko kusznik opuścił Alexandrie jej myśli ciągle krążyły wokół jego. Szukała różnych zajęć aby tylko odciągnąć myśli i przestać się tak zamartwiać. Przedtem zwykle nie rozdzielali się na dłużej niż dzień, teraz było inaczej i musieli się do tego przyzwyczaić.

Tego dnia Glenn, Tara, Noah i Ivy wyruszyli na wyprawę z Aiden'em, Nicholas'em oraz Mikołajem oraz także Eugene, który na prośbę Amary miał załatwić potrzebne rzeczy do skonstruowania dodatkowego zasilacza dla punktu medycznego. Ale niestety wyprawa nie poszła najlepiej. Syn Deanny i mieszkaniec Alexandrii zginęli w czasie poszukiwania zapasów. Tara została poważnie ranna, a Noah o mały włos zginąłby. Glenn i Ivy opowiedzieli jak do tego wszystkiego doszło. Aiden zginął przez swojego głupie zasady, a tchórzostwo Nicholasa prawie zabiło Noah. 

Emocje były napięte. Nicholas zrzucał winne na grupę Rick'a twierdząc, że to wszystko stało się przez nich. Amara i reszta jej przyjaciół wiedziała że on kłamie. Ale mieszkańcy osiedla byli sceptyczni, w końcu czemu mieliby wierzyć obcym ludziom a nie jednemu z nich? Jednak Deanna i jej rodzina mieli najgorzej bo właśnie stracili członka swojej rodziny. Do końca dnia atmosfera była nieprzyjemna i ponura. Następnego dnia było odrobinę lepiej, ale wciąż żyli wydarzeniami z wczoraj. Tara doznała poważnego urazu głowy i wciąż nie ocknęła się od chwili gdy przywieźli ją nieprzytomną, Amara zrobiła co mogła aby jej pomóc. Jedyną pozytywną rzeczą z tego wszystkiego było to, że Eugene zdobył potrzebne rzeczy do stworzenia zasilacza. Ale to nie rekompensowało tego co stracili.

Oliwą do ognia, która bardziej pogorszyła stosunki miedzy mieszkańcami, a grupą była bójka. Do której doszło miedzy Rick'em, a Pete, mężem Jessie. Może i to jakoś uszłoby gdyby nie to co Grimes powiedział i zrobił. Nie tyle że prawie zatłukł Pete na drodze, a wokół zebrali się wszyscy, to okazało się że miał broń i wyciągnął ją machając nią w różne strony. Nie pomogły żadne słowa aby się uspokoił, a gdy ktoś chciał do niego podejść celował do nich bronią. Dostali widowisko szalonego faceta, który ogłosił wyjątkowo niepokojącą mowę. Same patrzenie na niego budziło strach, szczególnie widok krwi na jego twarzy i leżący na ziemi zmasakrowany Pete, to było dalekie od czegoś normalnego. Miał być ich nowym policjantem, a mu odbiło i sam naruszył bezpieczeństwo.

Amara była na niego zła. Prosiła aby niczego głupiego nie robił, ale nie posłuchał się jej. Do tego miał broń zabraną z zbrojowni. W momencie gdy to się działo kobieta była w punkcie medycznym, z okna miała idealny widok na tą sytuacje. Trzeba było coś na to zaradzić, powstrzymać Rick'a zanim zrobi coś jeszcze głupszego. Chwyciła miedzianą figurkę, która stała na parapecie i szybkim krokiem ruszyła w kierunku zbiegowiska. Rick był zajęty mówieniem do zebranych o tym, że muszą nauczyć się walczyć i że muszą zmienić zasady aby to miejsce mogło przetrwać. Gdy Amara zaszła go od tyłu patrzył na Deanna, która razem z mężem i starszym synem stała niedaleko niego. Ciemnowłosa zamachnęła się i uderzyła go w tył głowy ogłuszając go. Rick upadł nieprzytomny na ziemie, a ona zabrała jego pistolet. Nie mogła uwierzyć, że znowu mu odbiło. Podobna sytuacja wydarzyła się w wiezieniu. Wtedy gdy Amara chciała aby zgodził  się przyjąć nowych ludzi. Oszalał, a ona musiała go powstrzymać zanim zrobiłby komuś krzywdę. Tym razem było tak samo.

If I lose you, I lose everything | D.D. | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz