*74*

955 66 23
                                    

Negan bez żadnych skrupułów zatłukł Tyreese na śmierć. Sasha szlochała gorzko coraz bardziej z kolejnym zadanym ciosem w głowę jej brata. Słychać było łkania i ciężkie oddechy reszty grupy, którzy byli zmuszeni oglądać śmierć przyjaciela.

-W mordę! Spójrzcie na moją brudną dziewczynę!- wykrzyknął Negan gdy skończył i uniósł Lucille aby zobaczyli, że brudna jest we krwi i resztkach mózgu Tyreese. Zaśmiał się szyderczo na nich patrząc.- Patrz i podziwiaj moja droga.- przysunął zakrwawiony kij do twarzy Rosity, która patrzyła w dół.- Nie ładnie. Twój kumpel przyjął aż siedem uderzeń dla drużyny. Wiec się kurwa przypatrz. No dalej kurwa!- szydził sobie z niej chcąc zmusić aby spojrzała na kij, ale nie potrafiła.

Niespodziewanie Daryl gwałtownie wstał z swojego miejsca i z wściekłością rzucił się w kierunku Negana. Przywalił mu pięścią w twarz aż ten cofnął się do tyłu oszołomiony. Szybko jednak powalili brązowowłosego na ziemie, a Dwight wymierzył do niego z kuszy.

-Daryl!- krzyknęła rozpaczliwie Amara chcąc coś zrobić, ale nie mogła.

-Nie!- powiedział Rick.

-Coś takiego? Ja pierdole.- powiedział Negan wycierając dłonią małą plamkę krwi z ust i podszedł do przyciskanego do ziemi Daryl'a.- Tak po prostu nie wolno. Nikt nie może odpierdalać czegoś takiego.- kleknął przy nim i przystawił mu do głowy kij.

Amara czuła jak oddech jej przyśpiesza i ledwo trzyma się na kolanach. Wpatrywała się w brązowowłosego z trudem łapiąc oddech. Nie mogła go stracić. Nie mogła nikogo stracić. A to w co Negan sobie pogrywał było okrutne i cholernie bolesne. Zaciskała na ziemi pieści próbując się jakoś kontrolować gdy wzrok Daryl'a skrzyżował się z jej. Słone łzy spłynęły jej po policzkach gdy Negan przyłożył mu kij do głowy.

-Mam go załatwić? Zrobię to tu i teraz.- oznajmił Dwight mierząc do Daryl'a z kuszy.

-Nie. Nie można ich ot tak zabijać. Nie od razu.- stwierdził Negan i machnął ręką po czym zaciągnęli Daryl'a na jego poprzednie miejsce.- Wracając do tematu... Nie tak ma wyglądać nasza współpraca. Powiedziałem wam że za pierwszym razem pobłażam. A potem co mówiłem? Aby się kurwa nie ruszać! Musze mieć pewność, że mnie dobrze poznaliście. Żadnych wyjątków. Nie wiem z jakimi kłamliwymi dupkami wcześniej się użeraliście. Ale ja dotrzymuje słowa. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze. A wiec... wracamy do punktu wyjścia.

Negan zamachnął się kijem i uderzył nim w głowę Ivy. Rudowłosa upadła z powodu siły uderzenia, ale drżąc ponownie siada. Amara spojrzała z szokiem na nią otwierając lekko usta, ale nic nie powiedziała. Krew spływała jej z częściowo zmiażdżonej głowy.

-Twardzielka.- zakpił sobie Negan pochylając się nad nią.- Wciąż jesteś z nami? Chyba próbuje coś powiedzieć. W chuj mocno ci zajebałem!- wykrzyknął. Ivy wciąż jeszcze jakoś się trzymając splunęła mu w twarz.- Kurwa!- Negan cofnął się wycierając ręką wydzielinę z twarzy.- Obrzydliwe.

Rogers łkała. Więcej łez spłynęło jej po twarzy gdy Ivy spojrzała w jej kierunku. To był koszmar z którego nie mogła się obudzić. Chciała coś zrobić, ale jedyne co mogła to tylko patrzeć.

-Będę... - zająkała się rudowłosa próbując coś powiedzieć.- z tobą... do końca.- powiedziała wpatrując się w Amare.

-No kurwa. Widzę że musi być wam ciężko. Bardzo mi przykro. Naprawdę. Ale sami słyszeliście.- powiedział z smutkiem Negan jakby na prawdę przepraszał za swoje czyny.- Żadnych wyjątków!- wykrzyknął entuzjastycznie, a jakiekolwiek współczucie zniknęło nagle zastępując je czystym i chorym ubawem z całej tej sytuacji. Ponownie uderzył kijem w głowę Ivy. Robił to w kółko dopóki z jej głowy nie pozostało prawie nic, pozostawiając masę kości, mózgu i ciała.

If I lose you, I lose everything | D.D. | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz