*17*

2K 114 46
                                    

Blok D został zaatakowany przez sztywnych, ale nie tych z zewnątrz. Amara razem z Daryl'em, Rick'em oraz kilkoma innymi osobami wbiegli na blok gdzie zastali istny koszmar. Było słychać krzyki, a panika przejęła całkowitą kontrole nad tym miejscem. Kilku sztywnych atakowało tych którzy tu byli. Rozdzielili się i zaczęli powalać szwedaczy aby ochronić mieszkańców bloku D. Rogers wyciągnęła broń z kabury i strzeliła w głowę jednego z sztywnych, znała tą kobietę którą przed chwilą zabiła, mieszkała tu razem z innymi. I to było najdziwniejsze bo wszystkie te chodzące trupy są właśnie mieszkańcami bloku D. Ciemnowłosa złapała od tyłu sztywnego, który rzucił się na przerażonego Lucka, który trzymał za rękę małą Molly, dzieciaki stały w tym całym harmidrze przerażone bo nie wiedziały co zrobić. Amara odepchnęła szwedacza, ten upadł na ziemie. A gdy miała go zastrzelić podbiegła Sasha i zatłukła go łopatą. Kobieta skinęła ciemnoskórej w podziękowaniu po czym podeszła do dzieci. Wzięła Molly na ręce, a Luck złapał się jej za koszule. Razem z nimi podbiegła do jednej z cel gdzie niektórzy się schowali, Karen, dziewczyna Tyreese była właśnie w tej celi i wzięła od niej Molly oraz Lucka. Amara zamknęła cele gdy się do niej schowali. I wtedy została zaatakowana od tyłu. Odskoczyła w bok, ale sztywny zdążył złapać ją za koszule, którą szybko z siebie zdjęła gdy zaczął za nią ciągnąć rwąc ją na strzępy, przez co została w czarnym T-shircie. Ciemnowłosa wymierzyła do niego z broni i postrzeliła go w głowę. I wtedy wszystko nagle ucichło. Rogers odetchnęła rozglądając się po pomieszczeniu. Na ziemi leżały trupy i martwe osoby, które zostały zaatakowane. 

-Jesteś cała?- zapytał Daryl podbiegając w jej kierunku. Mężczyzna miał lekką zadyszkę i był poplamiony krwią.

Amara przytaknęła głową że tak, ale kusznik zaczął oglądać ją aby upewnić się czy aby na pewno nie ma żadnego zadrapania czy śladu po ugryzieniu.

-Nic mi nie jest Daryl.

-W przeciwieństwie do twojej koszuli.- powiedział i wskazał rozdarty materiał na ziemi.

-Chyba dobrze, że mnie to nie spotkało.

-Niech wszyscy zostaną w celach dopóki nie upewnimy się że zagrożenie zniknęło!- powiedział głośno Rick kierując słowa do tych, którzy schowali się w celach.- Chodźcie, musimy przeszukać wszystko, każdy zakamarek. Musimy dowiedzieć się co tu się stało.- Grimes zwrócił się do Daryl'a oraz Amary i minął ich aby wejść po schodach na górę i tam sprawdzić cele. Kusznik i ciemnowłosa spojrzeli po sobie po czym ruszyli za byłym szeryfem.

Sprawdzili górną cześć gdzie natknęli się na przemienionego w szwedacza Patricka i musieli go zabić. Był jeszcze Charlie, który również się przemienił, a był zamknięty w swojej celi, chłopak zawsze to robił na noc ponieważ lunatykował. To było bardzo dziwne, nikt z zewnątrz nie mógł się do niego dostać i go ugryźć, a jednak umarł i to w okrutny sposób. Miał zapalenie opłucnej, która jest od nadmiaru ciśnienia w płucach, "wybuchają" przy tym oczy, uszy i gardło tak właśnie było u Charliego. Efekt jest podobny do otwarcia wstrząśniętej puszki. Charlie zakrztusił się własną krwią dlatego miał na twarzy tyle krwi. Rick oznajmił, że widział coś podobnego u jednego z szwedaczy przy ogrodzeniu, u Patricka również to było. Bardzo możliwe że to agresywny szczep grypy. Umarli od przeziębienia w ciągu jednego dnia, a wczoraj jeszcze nic im nie dolegało.

~~~~

Członkowie Rady zebrali się w pomieszczeniu w części administracyjnej wiezienia aby omówić nowy i to bardzo poważny problem. Możliwe że grozi im niebezpieczna epidemia grypy.

-Jakoś pod wieczór Patrick nie czuł się najlepiej, a w ciągu nocy zmarł. Jak to możliwe, dwa zgony w aż tak szybkim czasie?- zapytała zmartwiona Carol. W szóstkę siedzieli przy jednym stole. Czyli Daryl, Amara, Hershel, Sasha, Glenn oraz Carol.

If I lose you, I lose everything | D.D. | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz