*64*

1K 68 9
                                    

Maratonik trwa!

Część 2/3

W rozdziale jest scenka 18+
Z góry uprzedzam ;)

Amara poczuła łagodne szarpniecie za ramie. Leniwie otworzyła oczy i zobaczyła pochylonego nad nią Daryl'a.

-Jest jeszcze ciemno. Po co mnie budzisz?- mruknęła i przekręciła się na drugi bok chcąc iść dalej spać. Gdyby działo się coś poważnego to zbudził by ją w inny sposób, z pewnością nie tak łagodny.

-Wstań. Mam dla ciebie niespodziankę.

Obróciła się i spojrzała na niego zaciekawiona. Podniosła się do siadu już bardziej rozbudzona. Niespodzianka brzmiała bardzo interesująco, szczególnie że to on ją przygotował.

-Ale to nie jest żaden żart, prawda? Inaczej oberwiesz.

-To nie żart. Załóż sukienkę i zejdź za parę minut na dół.- gdy to powiedział od razu skierował się do wyjścia z pokoju nie czekając na jej reakcje. Ciemnowłosa zmarszczyła brwi, ale gdy spojrzała na brzeg łóżka zobaczyła leżącą suknie, tą która była tak podobna do tej jaką chciała mieć na balu. Wstała i sięgnęła po sukienkę. Teraz jeszcze bardziej była ciekawa co takiego Daryl przygotował.

Gdy założyła sukienkę, która była o dziwo w sam raz na nią wyszła na korytarz. Ledwo zrobiła kilka kroków, a na ziemi zauważyła rozsypane płatki różnych kwiatów. Zaczęła podążać ścieżką usypaną z kolorowych roślin. Doszła do schodów, rozsypane płatki prowadziły w dół wiec ruszyła dalej. W połowie drogi zatrzymała się zauważając światełka. Oniemiała z zachwytu. Cześć holu była uprzątnięta, podłoga zamieciona z brudów. W wielu miejscach paliły się świece nadając wnętrzu romantycznego klimatu. Na podłodze rozsypane były płatki kwiatów. Po jednej stornie stał stolik z krzesłami, na którym stała butelka z jakimś alkoholem, naczynia oraz dwa słoiki z jedzeniem. Na dole przy schodach stał Daryl. Mężczyzna spojrzał na nią poprawiając kołnierz czarnej koszuli. Ciemnowłosa doznała kolejnego szoku ponieważ on miał na sobie garnitur. Zeszła ostrożnie z schodów aby nie potknąć się o długą suknie.

Gdy stanęła przy nim, podał jej lewą rękę, którą objęła i poprowadził na środek parkietu.

-To niesamowite.- powiedziała z zachwytem.- Założyłeś garnitur.

-Serio? To najbardziej cie zaskoczyło?- zapytał rozbawiony jej uwagą.

-Tak. Ale cała reszta również jest szokująca. Czemu to przygotowałeś?

-Nie poszłaś na bal wiec bal przyszedł do ciebie. Wiem że to nie to samo co prawdziwy.

-Ten jest znacznie lepszy. Dziękuję.- uśmiechnęła się. To było takie piękne, że aż poczuła jak zbierają się w jej oczach łzy od wzruszenia. Nie musiał tego robić, nawet go o to nie prosiła, ale zrobił to. Sprawił jej niezmierną radość. Zawsze chciała iść na bal z kimś kto jej się podoba i w idealnej sukience, teraz się to spełniło.- Jesteś najwspanialszym mężczyzną na ziemi. Nie potrafię nawet wyrazić tego jak bardzo ciesze się że mogłam cie spotkać.

-Nie płacz.

-To ze wzruszenia.- mruknęła gdy pojedyncze łzy spłynęły jej po policzkach. Wierzchem dłoni otarł słone łzy po czym wziął jej twarz w ręce i przyciągnął ją do pocałunku. Był namiętny i pełen głębokiego uczucia. Gdy przerwali pocałunek oparli swoje czoła i patrzyli sobie nawzajem w oczy. Trwali tak parę chwil po czym Daryl odsunął się na chwile.

-Poczekaj.- mężczyzna odszedł po coś leżącego przy stole. Gdy wrócił trzymał w rekach małe radio i jakieś opakowanie na płytę.- Jest na baterie wiec powinno zadziałać.

If I lose you, I lose everything | D.D. | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz