- Ile jeszcze będziemy szli? - zapytał Jeno na głos, kiedy pojął, że Jisung specjalnie ignoruje jego pytania w myślach.
- Jeszcze chwila, spokojnie - odpowiedział mu po chwili Jaemin, po tym jak żaden inny chłopak tego nie zrobił, lecz wciąż nie spojrzał na białowłosego.
- Nana, psujesz poważną atmosferę - jęknął Donghyuck, załamując się nad swoim przyjacielem.
Różowowłosy skruszony się uśmiechnął, na co drugi chłopak jedyne co zrobił to przewrócił oczami, nie mając już sił do swojego przyjaciela, a reszta cicho zaśmiała się pod nosem. Jeno jednak pokręcił głową, ponieważ wciąż nie dowiedział się niczego konkretnego, łącznie z tym, jakie zadanie go czeka.
Kolejne minuty spaceru mijały w ciszy, a białowłosemu to w żadnym wypadku nie przeszkadzało, pomimo tego, że miał wrażenie, iż idą już z godzinę. Próbował mniej więcej po otoczeniu poznać, w którą stronę zmierzają, jednak w tej części lasu jeszcze nie był, a nawet jeśli, to na pewno zapamiętałby to, co chwilę potem ukazało się jego oczom.
Przed nim rozpościerało się ogromne jezioro z idealnie czystą wodą, w której można było ujrzeć różnorodne rośliny, a także wielokolorowe rybki. Na samym brzegu znajdowała się malutka plaża z czystym piaskiem oraz z porozrzucanymi niewielkimi muszelkami. Jednak zanim mógł stanąć na niej, musieli przejść dość spory kawałek łąki i nawet on wyglądał pięknie. Jeno miał wrażenie, że bardzo dużą część z tego inni zawdzięczają Taeilowi i jego mocy.
Nawet on, pomimo swojej obojętności na wszystko, wciąż nie mógł wyjść z podziwu, jak piękna była cała Kraina Obdarzonych, jednak już wcześniej domyślił się, że nie został zabrany tutaj na podziwianie widoków, więc wkładając ręce w kieszenie swoich dresów, stanął naprzeciwko Renjuna, który rozpoczął to wszystko.
- Przejdziemy od razu do rzeczy, czy będziemy jedynie tak stać? - zapytał, przenosząc wzrok z jednego chłopaka na drugiego, specjalnie chwilę dłużej zatrzymując się na Jaeminie, którego policzki ponownie się zarumieniły, jakby właśnie sobie przypomniał to co widział w domku Yuty i Marka.
- Też nie chcemy tu spędzić całego dnia, uwierz mi - odparł Yuta, po czym kiwnął głową na Renjuna, by zaczynał.
- Jak już wiesz, przyszła pora na twoje pierwsze zadanie - powiedział, na co Jeno pokiwał głową. - Czy pamiętasz, co robiliśmy na naszym przedwczorajszym treningu?
Białowłosy powtórzył gest na znak, że tak. Tamtego dnia Renjun uczył go używać mocy bez żadnej podstawy, na przykład w postaci innego przedmiotu, na której mogłaby się ona oprzeć. Powiedział, że normalnie takie rzeczy robi się dopiero po miesiącu, jednak Jeno wszystko szybko łapał, więc postanowił z nim zrobić coś trudniejszego.
Faktycznie chłopakowi zajęło chwilę oderwanie lodu od trawy i zrobienia z niego małego mostku, jednak zrobiwszy to kilka razy, wiedział, że już to potrafi i nie powtarzał tego. Lecz nawet informacja o tym, nie pomogła Jeno w rozwikłaniu dlaczego został zaprowadzony nad jezioro.
- To dobrze, znaczy, że powinieneś sobie poradzić - odparł Renjun, po czym pokazał ręką w stronę jeziora. - Widzisz tamtą małą wysepkę? Twoim zadaniem jest dostanie się do niej, wykorzystując umiejętności z tamtego treningu.
Jeno spojrzał się w tamtą stronę, zastanawiając się. Wysepka była oddalona z jakieś kilkadziesiąt metrów od brzegu i równie dobrze, mógłby do niej popłynąć w wpław, lecz ten pomysł został od razu mu wybity z głowy.
- Nie możesz dotknąć wody, ani ciałem, ani lodem, jeśli to zrobisz, zadanie zostanie niezaliczone - powiedział Jisung, usłyszawszy o czym myśli chłopak.
CZYTASZ
maybe love is not for me || nomin ||
FanficOd wypadku, w którym zginęli rodzice Lee Jeno, chłopak nie chciał nigdy więcej cierpieć. Jego życzenie zostało spełnione, sprawiając, że wszystkie jego emocje oraz uczucia zniknęły. Ludzie powtarzali mu, że zachowywał się jakby jego serce zmieniło s...