- A ci gdzie znów uciekają? - zapytał Donghyuck, marszcząc podejrzliwie brwi i oblizując łyżeczkę po lodach, zobaczywszy, jak Jaemin razem ze swoim chłopakiem kierują się w stronę lasu.
- Pewnie zaznać odrobiny spokoju - odparł ze śmiechem Mark, zabierając czerwonowłosemu pudełko z lodami, ponieważ nadeszła jego kolej. - Ja na ich miejscu również bym to zrobił.
Dwójka przyjaciół wraz z Jisungiem siedziała właśnie pod drzewem, w miejscu, gdzie udało im się znaleźć trochę cienia, którego tak bardzo potrzebowali, podobnie jak lodów. Nadeszły najgorsze dla Obdarzonych tygodnie, w których upał był wręcz nie do zniesienia, więc wszyscy starali się znajdować sposoby na radzenie sobie z nim. Chenle nie odstępował Renjuna na krok, prosząc go co chwila o orzeźwienie za pomocą wody, zaś Doyoung i Johnny trzymali się z Sichengiem, który stał się ich przenośną klimatyzacją.
Jednak to Jaemin jedyny nie narzekał, a nawet nie musiał zaprzestać noszenia swoich ukochanych bluz, ponieważ Jeno co chwila sprawdzał, czy nie jest mu za gorąco i w razie czego pomagał mu swym mroźnym dotykiem. Minął ponad tydzień odkąd dwójka chłopaków została parą i ich związek miał się wspaniale. Uśmiech nie schodził z twarzy obojga, kiedy byli w swoim towarzystwie, co jednak nie zmieniło charakterku Jeno, który wciąż potrafił powiedzieć co nieco, podobnie jak jeszcze jedna osoba w wiosce.
- A to co niby ma znaczyć? - spytał Donghyuck, po czym wściekle włożył swoją łyżeczkę w lody.
- Może to, że w końcu należy im się chwila sam na sam? - zaproponował Jisung, podbierając lody z pudełka przyjaciół po tym, jak swoje już dawno zjadł. - A pewna osoba im na to nie pozwala.
- Ponieważ za każdym razem, kiedy już mają moment dla siebie, wejdzie im ona do pokoju akurat w momencie, w którym się całują - dodał Mark, przeciągle oblizując swoją łyżkę, na widok czego Donghyuck przełknął głośno ślinę, jednak szybko wziął się w garść.
- Dzisiaj im nie wszedłem, a poza tym ja tego nie robię specjalnie, naprawdę - odparł po chwili Donghyuck, wcześniej się upewniwszy, czy aby to na pewno jest prawda i zobaczył na twarzach przyjaciół zdziwienie.
- Jakim cudem ty to powiedziałeś? - zapytał z niedowierzaniem Mark, pokazując palcem na swojego przyjaciela. - Przecież ty nie możesz kłamać.
- Być może dlatego, że to nie jest kłamstwo - stwierdził czerwonowłosy, czując niejaką satysfakcję z min przyjaciół. - Jeśli myślicie, że moim nowym celem życiowym zostało uprzykrzanie związku Nany i Jeno, to się mylicie.
- Szczerze mówiąc, właśnie tak myślałem - odparł Jisung, za co dostał kuksańca od czerwonowłosego, jednak po chwili obaj wraz z Markiem się zaśmiali.
Donghyuck rzeczywiście na początku nie był największym zwolennikiem związku swojego współlokatora z białowłosym, jednak po rozmowie z tym drugim, zmienił zdanie, ponieważ zaczął uważać, że może on zapewnić chłopakowi takie życie Jaeminowi, jaki on są dla niego chciał - szczęśliwe i bezproblemowe. Oczywiście nie zaczął nagle ufać Jeno na śmierć i życie oraz nie zaczął go nazywać swoim najlepszym przyjacielem, jednak można było uznać, że byli na dobrej drodze, by to osiągnąć.
- Więc chcesz nam powiedzieć, że całkowicie przypadkiem wchodzisz w najmniej odpowiednich momentach? - spytał Mark, na co jego przyjaciel pokiwał głową.
- Jakbyś jeszcze nie wiedział, dzielę pokój z Naną i tam są również moje rzeczy oraz mam prawo tam przebywać - dodał Donghyuck, widząc nieprzekonaną minę przyjaciela. - Jaemin musi o tym pamiętać.
- To może ty byś się przeprowadził do mnie, a Jeno do Jaemina i dzięki temu mogliby mieć swoje miejsce? - zaproponował Jisung, który w ostatnich dniach odczuwał brak przyjaciela, który jednak większość czasu spędzał z różowowłosym.
CZYTASZ
maybe love is not for me || nomin ||
FanfictionOd wypadku, w którym zginęli rodzice Lee Jeno, chłopak nie chciał nigdy więcej cierpieć. Jego życzenie zostało spełnione, sprawiając, że wszystkie jego emocje oraz uczucia zniknęły. Ludzie powtarzali mu, że zachowywał się jakby jego serce zmieniło s...