🌺 35 🌺

2.3K 232 54
                                    

- Chciałbyś mi zdradzić do jakiego my miejsca w ogóle idziemy? - spytał Jeno, przerywając przyjemną ciszę jaka panowała między nim a jego chłopakiem, który jednak pokręcił przecząco głową.

- Zrobiłbym to, gdybym wiedział, jak ci je opisać - odpowiedział po chwili niezbyt przytomnie Jaemin, jakby myślami był gdzie indziej, rozglądając się dookoła, na co białowłosy cicho się zaśmiał.

- Kominku, nie mów mi, że się zgubiłeś - powiedział białowłosy, zakładając ręce na piersi i zatrzymując się, zmuszając do tego również drugiego chłopaka.

- Nie byłem tam od jakiegoś roku, jednak jestem pewien, że idziemy w dobrą stronę - odparł Jaemin, choć niepewny ton jego głosu nie potwierdzał jego słów.

- A więc to normalne, że idziemy już około godziny? - spytał Jeno, z wciąż z tym samym uśmieszkiem, widząc, że jego chłopak się waha przed odpowiedzią, lecz ostatecznie pokiwał głową. - W sumie im dalej, tym lepiej dla nas.

Jaemin nie odpowiedział nic, kompletnie pogrążony w myślach i na zmianę rozglądał się w prawo i w lewo, nie mogąc się zdecydować, w którą stronę się udać. Białowłosy przewrócił oczami z rozbawieniem, po czym podszedł do chłopaka i lekko popchnął go do przodu, mając nadzieję, że dzięki temu się on zdecyduje i rzeczywiście się tak stało, ponieważ ruszył ostatecznie w prawą stronę, mimowolnie sięgając do tyłu po dłoń swojego chłopaka.

Jeno chwycił jego rękę, dając się prowadzić przed siebie i tym razem to on rozejrzał się dookoła. Sam nie byłby zbytnio zdziwiony, gdyby różowowłosy naprawdę powiedział się zgubił, ponieważ dla niego każde drzewo wyglądało tak samo i szczerze nie wiedział, czy dałby radę sam wrócić do wioski. Jednak nawet on zauważył, że powoli zaczynają wchodzić w teren, który różnił się odrobinę od tego wokół ich domków, co znaczyło, że musieli się już oddalić sporo kawałek.

- Nana, wiesz, że potem będziemy musieli wrócić, prawda? - zapytał Jeno, uświadomiwszy sobie to, a jemu niezbyt uśmiechała się wizja wracania przez kolejną godzinę.

- Dopóki jestem z tobą, mogę chodzić nawet cały dzień - odparł Jaemin z nieśmiałym uśmiechem, któremu najwyraźniej nie przeszkadzało to samo co białowłosemu. - Poza tym, to się tylko wydaje, że to jest tak daleko, ponieważ trochę krążyliśmy.

- Więc przyznajesz się, że jednak się zgubiłeś? - spytał Jeno, na co jego chłopak zawstydzony pokiwał lekko głową, a ten jedynie się zaśmiał.

- Mówiłem, że nie byłem tam rok - przypomniał mu Jaemin, wchodząc na jeden z wywalonych pni drzew leżących obok ich drogi i rozkładając ręce dla równowagi, tym samym podnosząc w górę również rękę Jeno.

- A jesteś w ogóle pewny, że to miejsce dalej tam jest? - zapytał białowłosy, będąc przygotowanym do przeczącej odpowiedzi i zbliżył się do chłopaka, kładąc mu wolną dłoń na talii, by go asekurować.

- Tak, to nie jest takie zwykłe miejsce, pamiętaj, wciąż jesteśmy w Krainie Obdarzonych - odpowiedział Jaemin, posyłając wdzięczny uśmiech chłopakowi, który zmarszczył brwi, nie rozumiejąc o co może mu chodzić.

Jeno wzruszył jedynie ramionami, uznając, że i tak pewnie się zaraz wszystkiego dowie, więc o nic więcej nie dopytywał, skupiając się na pilnowaniu różowowłosego, by ten przypadkiem nie spadł. Kiedy jednak ten zachwiał się już piąty raz, nie wytrzymał i zatrzymał chłopaka, po czym objął go w pasie i ściągnął go z pnia, zbyt się obawiając o to, że ten sobie zrobi krzywdę. Jaemin patrzył się na niego w zdziwieniu, jakby on nie widział problemu w tym, co przed chwilą robił, co jeszcze bardziej utwierdziło Jeno w pewnym przekonaniu.

maybe love is not for me || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz