3

41.1K 1.4K 112
                                    

Wróciłam do domu tylko na chwilę. Jak się okazało moi dziadkowie pojechali do domku nad jeziorem. Westchnęłam i poszłam do łazienki. Rozebrałam się, rozpuściłam włosy, po czym
weszłam do kabiny prysznicowej, a następnie puściłam ciepłą wodę. Poczułam jak otulił mnie zapach Setha. Tak bardzo mi się spodobał..
Zakładam, że gdybym zobaczyła jego twarz z bliska od razu byłabym jedną ze wszystkich. Nałożyłam na swoją dłoń szampon, umyłam włosy, a potem resztę ciała.
Będąc w swojej sypialni ubrałam bieliznę, a na nią czarne dżinsy oraz białą bluzkę. Rozczesałam swoje mokre włosy, które chwilę później zaczęłam suszyć. Gdy skończyłam, zrobiłam delikatny makijaż. Zapięłam zegarek na nadgarstku, żeby za moment zabrać telefon. Upewniając się, że to już wszystko co mam do zrobienia na górze zeszłam na dół. Do torebki z portfelem schowałam smartfona oraz klucze. Założyłam swoją skórzaną kurtkę oraz botki na obcasie, po czym wyszłam zamykając dom na klucz.

Godzinę później byłam w barze. Uwielbiałam atmosferę jaka w nim panowała. Od razu można było odróżnić poszczególne rasy. Barmanem był Johnny, czyli elf, w stoliku pod ścianą siedziały wampiry, a zaraz pod oknem sprawowane wilkołaki.
Najlepiej rozmawiało mi się z Johnem, dlatego siedziałam cały czas przy barze. Nie wiem ile upłynęło, ale kiedy wyjrzałam za okno i zobaczyłam wschodzący księżyc, wystraszyłam się. Szybko zaczęłam się zbierać do wyjścia. W miarę możliwości opuściłam lokal. Ulice były prawie puste, co budziło mój niepokój. Słyszałam wyjące przemienione wilki, które zaczęły odnajdywać swoją drugą połówkę. Błagam jednak w myślach, że ja zdążę wrócić cała i zdrowa do domu. Różne osoby kręciły się teraz po mieście, a ja chciałam tylko być bezpieczna.
Będąc już niecałe czterysta metrów od domu, czyli idąc wzdłuż lasu, usłyszałam za sobą coś niepokojącego. Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś wampira. Przerażona przyspieszyłam, ale nagle zobaczyłam go przed sobą. Uśmiechnął się zadziornie, a ja poczułam jak zadrżałam z nerwów.

- Chciałabym powiedzieć z wzajemnością, ale nie potrafię kłamać.

- Nie bądź głupia, wiesz kim jestem.

- Przykro mi, ale nie interesują mnie krwiopijcy. - chciałam go wyminąć, ale mi to uniemożliwił.

- Mam ci przypomnieć jak mój pan zabił twojego brata? Jego ciepła krew spływała na ziemię, a chwilę później rozszarpały go nowoprzemienienii.

- Czego chcesz, Molier?

- Oh już mnie pamiętasz, kochanie? - złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie.

- Pozwoliłeś, żeby te zwyrodnialce zamordowały go, byłeś tak jebanym tchórzem. Nadal jesteś, nie umiesz powiedzieć, że nie pasują ci rządy Aurora.

- Nie zapędzaj się, złotko. - przejechał dłonią po moim policzku, a ja splunęłam na niego.

Zdenerwował się i z gniewem w oczach chciał mnie uderzyć, ale wtedy ktoś go odepchnął. Spojrzałam na moment od razu rozpoznając Setha. Był niemiłosiernie wkurzony, a jego buzująca krew wręcz szumiała mi w uszach.
Nim się obejrzałam po Molierze zostało tylko nieżywe, już pozbawione na dobre życia, porcelanowe ciało. Westchnęłam cicho kiedy Seth odwrócił się do mnie. Był ubrudzony krwią wampira i przez jej zapach zrobiło mi się niedobrze.

- Anastasia..Spójrz na mnie. - odwróciłam głowę w inną stronę.

Nie mogłam ryzykować tym, że po spojrzeniu w jego oczy okaże się, że jest mi przeznaczony. Bałam się tego, że moje podejrzenia będą słuszne.
Czułam to, czułam naszą więź cały dzień. Myślałam o nim bez przerwy, pragnęłam jego dotyku, a kiedy znowu poczułam jego zapach mało co nie rzuciłam się na niego pod postacią wilka. Obawiałam się tego wszystkiego, ponieważ zdecydowanie nie było to normalne.

- Anastasia Lemaire, spójrz na mnie. - użył głosu alfy, a ja automatycznie na niego spojrzałam.

Moje serce zabiło tysiące razy mocniej, a w brzuchu poczułam stado motyli kiedy spojrzał w moje oczy.
Jego zmieniły kolor na wiśniowy, a pod światłem księżyca wydawały się jeszcze piękniejsze. Mogłam się mu przyjrzeć lepiej. Miał ciemne, idealnie zaczesane włosy, delikatny zarost i ostre rysy twarzy. Jego sylwetka była dobrze umięśniona i zapragnęłam teraz, aby mnie objął jak najmocniej potrafił. Jednak wrócił mi zdrowy rozum kiedy znowu poczułam zapach krwi.
Odsunęłam się jak najdalej czując odór na jego bluzce, a on po prostu ją rozerwał i przyciągnął mnie do siebie w zaborczym geście. Całował moje włosy oraz wtulał w nie nos. Zaciągał się moim zapachem, a ja onieśmielona objęłam go delikatnie. W pewnym momencie jednak poczułam jak moje mięśnie się rozluźniają, a jego zapach otumania moje zmysły i wtedy przytuliłam go mocniej.

- Moja, moja na wieki. - wyszeptał i znowu pocałował moje włosy.

Moja Na WiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz