10

24.6K 758 46
                                    

Nie był zadowolony, ale nie podchodziło to pod gniew. Raczej pod niepewność, która emanowała od niego. Spojrzał na mnie, a jego oczy nie zdradzały, żadnych emocji. Czułam pustkę, dosłownie jakby właśnie w tym momencie zablokował swoje uczucia przed innymi, co nie było oczywiście możliwe.

- Seth? - wstałam z krzesła i stanęłam na przeciwko niego. - Wszystko dobrze?

- Czuję się jak dziecko opierzone przez rodziców za zjedzenie za dużej ilości cukierków.

- Co?

- Mam dwadzieścia dwa lata i dostałem tak zwany ochrzan od twoich dziadków.

- Za co? - uśmiechnęłam się rozbawiona.

- Że zabrałem cię do siebie bez ich wiedzy i to nie jest śmieszne. - wyminął mnie i usiadł na moim miejscu.

- Jest ci teraz głupio? - zaczęłam uśmiechać się szerzej.

- Może, zresztą..- spojrzał na mój zeszyt. - Co to jest?

- Zagadka od czarownic.

- Znasz czarownice?

- Nie.

- To skąd to masz?

- Wiadomość przekazywana z pokolenia na pokolenie. Niestety na przestrzeni lat nie wszystko było przekazane. Zostało mi tylko to - usiadłam na jego kolanach, a on automatycznie przytulił mnie do siebie.

- Moment. - przerwał na chwilę. - Przez nasze połączenie inni mają cierpieć?

- Tak z tego kawałka wynika, ale nie znamy reszty.

- Chwila, czy w tobie płynie krew czarownic?

- Podobno.

- W twoim bracie też?

- Tak, ale on przejawiał większe zdolności magiczne.

- Chyba wiem, dlaczego cię ścigają i kto jest złymi mocami.

- Co?

- Ana, jesteś potomkinią, jeżeli zaczniesz się rozwijać, możesz zostać czarownicą. Wszystkie rasy się was boją, chcą was dopaść z strachu. Łowcy, wampiry i wygnańcy, w końcu zrozumieją, że mają wspólny cel. Połączą siły, a wtedy..

- Rozpocznie się rzeź. - dokończyłam sama. - Musimy szukać reszty przepowiedni.

- To niebezpieczne.

- Nie chcę patrzeć jak ludzie umierają, jeżeli możemy to zatrzymać, jestem gotowa na ryzyko.

- Musisz nauczyć się  przemieniać i chronić. Nie pozwolę, żeby coś ci się stało.

- Mogę się chronić w ludzkiej postaci.

- Pomogę ci tak? Jeżeli chcesz możemy spróbować nawet teraz.

- Co? Nie. - czułam jak strach przed bólem mnie paraliżuje.

On nic nie odpowiedział na to. Powoli poczułam jak jego ciepła dłoń wsuwa się pod moją bluzkę, a on jeździ palcami po mojej skórze. Czułam przyjemne dreszcze rozchodzące się po moim ciele, spowodowane jego dotykiem. Rozluźniłam się, a on poprawił moje włosy do tyłu i raz złożył pocałunek na mojej szyi.

- Boje się, że nie będę się w stanie opanować. - oznajmił spokojnym głosem, a ja zmarszczyłam brwi.

- Co?

- Że ty nie będziesz jeszcze gotowa na sparowanie, ale ja stracę kontrolę nad sobą i doprowadzę do niego.

- Dlaczego mi to mówisz? - spojrzałam w jego oczy, a on złapał moje dłonie i ucałował ich wierzch.

Moja Na WiekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz