Określenie, że było w porządku...
kompletnie nie równało się z prawdą.
* * *
Bellamy wbił wzrok w ziemię. Co miał jej powiedzieć?
''Powinienem być na ciebie zły do końca życia?''
To zdecydowanie nie przeszłoby. Nie chciał też zdradzać Madi, bo wyjawiła mu pewną rzecz.
Clarke próbowała się z nim skontaktować codziennie.
Zabolało, gdy Madi mu o tym powiedziała. Już dawno nie czuł tego uczucia.
Bezsilność była jego drugą przyjaciółką.
Chciał jej o wszystkim powiedzieć, ale po prostu nie mógł. Nawet nie wiedział, co do niej czuł. Musiał wiedzieć takie rzeczy. W końcu nie byli już nastolatkami, którzy gubią się w swoich uczuciach. No dobrze, może nie wszyscy się gubili, ale Bellamy był jednym z takich właśnie osób.
- Wybaczyłem Ci. Proszę, nie rozstrząsajmy tego więcej.
Clarke miała głowę zwróconą w niebo.
Uwielbiała na nie patrzeć. Nawet, jeśli teraz pokrywało się tylko gwiazdami. Noc była piękna.
-
A może powinniśmy? - Clarke nagle skierowała wzrok w stronę Bellamy'ego.
Nie chciał rozmawiać i od razu to wyczuła, przez co zrobiło jej się przykro i wstyd. Może to był zły pomysł?
Przecież chciała tylko i wyłącznie poznać prawdę. Wszystko było dla niej pod górkę.
Pierwszy problem pojawił się już teraz.
- Długo kazałeś mi czekać - Echo pojawiła się jakby znikąd, patrząc intensywnie na Blake'a, a chwilami zerkając na Clarke, która miała ochotę jak najszybciej zniknąć. - Clarke - zwróciła się tym razem do blondynki, która zaczęła wstawać z trawy i otrzepywać spodnie. Po niej zrobił to Bell, który jakby otrząsnął się, widząc powagę sytuacji.
- Nie musisz usilnie dawać mi do zrozumienia, że powinnam iść. Widzę, że potrzebujesz wyładować na nim negatywne emocje, ale to ja go tu zaprowadziłam. Musiałam coś wyjaśnić i tak też zrobiłam. To wszystko. Nie musisz go wypytywać.
Clarke skłamała, bo niczego się nie dowiedziała, ale nie chciała szkodzić ich związkowi.
- Skoro tak... Bellamy, czas na nas.
I poszli. Tak po prostu. Bellamy nawet nie spojrzał w jej stronę po raz ostatni, ale czego mogła się spodziewać?
Nie była jego.
Clarke poszła kilka minut po nich do namiotu, w którym przebywała z Madi.
Gdy weszła tam, zauważyła, że młoda jeszcze nie spała.- Kochanie, nie powinnaś już spać? - Clarke zwróciła się w stronę Madi, która intensywnie nad czymś myślała.
- Myślałam o sensie istnienia, Clarke. Jaki jest sens bycia tutaj znowu, skoro i tak popełniamy te same błędy?
Clarke już miała zapytać, o jakie błędy jej chodziło, bo tak naprawdę nic jeszcze nie zrobili, aby tak myślała.
- Na przykład ty i Bellamy. Czy to wszystko, co między wami jest, może w końcu zakończyć się szczęśliwie?
Griffin była szczerze zaskoczona słowami Madi.
Dlaczego każdy na siłę próbował jej pokazać, że coś między nimi było, skoro już nigdy nic nie będzie?
Nie miała żadnych szans. W dodatku nie szukała miłości.
Nie u jego boku, skoro była tam Echo. Nie mogła go krzywdzić i nie potrafiła.
- Madi, między nami nic nie ma i nigdy nie będzie. A teraz szykuj się do spania. Jutro wcześnie wstajesz.
Co za paradoks. Blondynka mówiła Komandor, co ma robić.
Madi jednak przytaknęła i ułożyła się na swoim posłaniu. Clarke zrobiła to tuż po niej, oddając się długo wyczekiwanemu snu.
CZYTASZ
Nowy Początek | Bellarke
Romance125 lat w kosmosie. Wyzwania i tajemnice - to czeka bohaterów 'A New Beginning'. start październik 2018 koniec sierpień 2019