Chciałabym ją sprawdzić.
-Jaka to teoria ciociu?
-Dasz rade wstać?
-Nie wiem, mogę spróbować.
-Pomogę ci.
Zaczynałam powoli wstawać, ale w pewnym momencie zaczęła mnie boleć głowa. Powiedziałam cioci Alice, sprawdziła to. Z tyłu głowy krwawiłam, miałam małą rankę. Prawdopodobnie uderzyłam się w coś podczas upadku. Alice zawołała Jake'a.
-Jake...
-Tak? - Trochę się zarumienił, nie był chyba pewien czy pamiętam, czy nie to co się stało.
-Kiedy zemdlałam... upadłam na jakiś kamyczek, albo coś ostrego?
-Nie, czemu pytasz?
-Leci mi krew...tam - Wskazałam palcem.- Z tyłu głowy.
-O rany! Co ci się stało?!
-No właśnie nie wiem!! Dlatego pytam, czy był tam kamień!
-Przecież mówię, że nie.
-No słyszałam, ale...ahhh, dobra co ja ci będę tłumaczyć.
- Co ty taka nerwowa jesteś?
-Nie wiem...
-Wiesz co? Poczekaj tu zaraz zajme się tą twoją raną.
Wybiegł z pokoju. Przybiegł do mnie jakieś 5 minut potem. Owinął mi prawie całą głowę bandażem. Wyglądałam idiotycznie. Wypomniałam mu to.
-Wyglądam idiotycznie...
-Nie prawda, wyglądasz ślicznie. Z resztą, jak zawsze.
-Ha ha. Bardzo śmieszne. - Zadrwiłam z niego.
-Ja mówię poważnie...
-O...Jake ja...
-Nie kończ, wiem...kochasz mnie, jak brata.
-Dokładnie...
-Czemu każdy mi to powatarza?!
-Jak to?
-Twoja mama, mówiła to samo...
-Jacob!! Zapomniałam!!
-O czym?
-Zawołaj ciocie!
-Którą?!
-Ciocie Alice!!
-Czemu?!
-Bo miała mi coś ważnego powiedzieć...
-Mała nie strasz mnie tak!! A jak się kiedyś przemienie i zrobię ci krzywdę?!
-To...to nic. To nie ma znaczenia. 😊
-Jesteś bardzo nieodpowiedzialna.
-No wołaj ciocie!
-Dobra, no już, już.
Ciocia przybyła natychmiast. Pewnie wszystko słyszała.
-Już jestem kochana. Rozumiem, że nie dasz za wygraną i będę musiała ci powiedzieć.
-Oczywiście, że tak ciociu.
-Ahhh, no dobrze. Jake... mógłbyś zostawić nas na chwilę same?
Jacob spojrzał na mnie, jakby chciał zapytać "Mogę zostać?? Proszę...". Nie mogłam na to pozwolić, skoro ciocia potrzebowała dyskrecji, to nie ma opcji żebym mu przepuściła.
-Jacob proszę...
-Dobrze idę sobie, ale ostrzegam, nie na długo. Za chwilę wracam.
-Postaramy się załatwić to jak najszybciej się da. - Powiedziała ciocia.
-Mogę zdradzić ci tylko część mojej teorii.
-Nie zgadzam się. Proszę ciociu, zdradź mi całą teorię.
-Slońce, mogę mieć do ciebie małą prośbę, zanim przejdziemy do mojego pomysłu?
-Tak.
-Nie mów do mnie ciociu. Po prostu Alice. Dobrze?
-Dobrze cio...Alice. Haha
-Więc tak. Moja teoria jest taka. Masz dużo umiejętności po tacie, więc może...po mamie...
-Odziedziczyłam część tarczy?!
-To tylko moja teoria...
-W sumie... całkiem fajnie jest wiedzieć, że nie jestem podobna TYLKO do taty haha.
-Hahaha!
-Myślisz, że możemy znaleźć jeszcze jakieś inne teorie razem?
-Myślę, że tak, jeśli tylko zechcesz. Możemy chodzić razem do lasu na długie spacery. Siedzieć na pagórku i rozmawiać o naszych problemach i najwspanialszych chwilach jakie przeżyłyśmy.
-Świetny pomysł!! Będziemy przyjaciółkami na zawsze!! Znaczy...prawie, dopuki moja śmierć nas nie rozłączy. Powinnam się czuć dziwnie jak to mówię, ale czuję się zupełnie normalnie mówiąc o śmierci.
-Wow... jesteś dokładnie jak Bella... Jesteś tak dojrzała umysłowo, że się w głowie nie mieści!! Hahaha.
-Czy ja wiem...
-Ja jestem przekonana, że wiem. Hahaha
-Hahaha!
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] Co było potem?- Histotia Renesmee i Jacoba oraz Belli i Edwarda
FanfictionOdkąd Eward i Bella pobrali się, Bella urodziła dziecko i wygrali wojnę, ich historię zakończyli typowym dla wszystkich opowieści cytatem "I żyli długo i szczęśliwie" , ale chyba zapomniano, że życie, to niestety życie i nie zawsze wszystko kończy s...