Uciekaj!!

808 21 23
                                    

------------W końcu zasnęłam.-------------
Rano obudziłam się i myślałam nad moim dziwnym snem. Przez chwilę go jeszcze pamiętałam ale jak zawsze po kilku minutach, odfrunął gdzieś daleko. Jedyne co mi po nim pozostało to to, że wiedziałam, że był dziwny haha. Nie mogłam sobie przypomnieć czego dotyczył. Stwierdziłam, że odpuszcze sobie i zajmę się czymś innym. Wstałam z łóżka. Niechętnie, ponieważ jestem śpiochem ale wstałam i ubrałam się w mój nowy komplet ubrań, który dostałam od Alice. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już 10:00. Odrazu się przebudziłam. Poszłam do łazienki, umyłam zęby i uczesałam się. Pomyślałam, że zadzwonie do Jake'a. Niestety nie odebrał. Na początku nie przejęłam się tym, ponieważ pomyślałam, że poprostu nie usłyszał dzwonka, albo był czymś zajęty. Za jakieś pół godziny zadzwoniłam znowu. Odebrał...ale nie Jacob. To był jakiś inny męski głos, który powiedział tylko, że Jake nie może teraz rozmawiać, bo ma gościa. Kiedy zapytałam jakiego i czy też mogę go odwiedzić, rozłączył się. Przestraszyłam się. Wybiegłam z domu i ruszyłam w stronę rezerwatu. Mój tata zobaczył mnie przez okno, więc pobiegł za mną, starając się przy tym nie obudzić mamy. Był ode mnie szybszy więc szybko mnie dogonił. Zapytał
-Co jest? Gdzie ty biegniesz? Stało się coś???-tata pytał a ja dalej biegłam. Cała nasza rozmowa wyglądała w ten sposób.
-Nic takiego.. poprostu bardzo spieszę się do Jacoba.
-Ah tak...rozumiem.-tata przestał biec mam wrażenie, że mi chyba nie uwierzył. No nie ważne, w każdym razie teraz musiałam się spieszyć. Bałam się, że Jake'owi coś może się stać! Kiedy dobiegłam do domu Jacoba usłyszałam jego głos. Krzyczał do mnie.
-Uciekaj! To o ciebie mu chodzi!-nie wiedziałam co robić. Myślałam wejść, czy nie wejść? Zdecydowałam, że wejde. Dosłownie wbiegłam tam i zastałam, praktycznie w drzwiach, strasznie wyglądającego mężczyznę. To chyba był ten, z którym rozmawiałam przez telefon. Zaczęłam na niego krzyczeć.
-Gdzie jest Jake?! Co mu zrobiłeś?!?! No powiedz coś!!
-Uspokuj się. Jake'owi nic nie jest.
-Chce go zobaczyć!!
-Dobrze choć ze mną, zaprowadzę cię do niego. Znów usłyszałam Jacoba.
-Uciek...!!!-nie dokończył, pewnie ktoś mu nie dał ale wiedziałam co chciał powiedzieć. Szłam chwilę za tym tajemniczym mężczyzną ale kiedy nie patrzył przestałam iść, tylko lekko tupałam nogami, żeby myślał, że dalej jestem za nim. W końcu kiedy gdzieś skręcił, w jakiś pokój, ja krzyknęłam.
-Jake gdzie jesteś?!-zaczęłam go szukać chowając się do któregoś z pokojów, bo wiedziałam, że pewnie zaraz wyskoczy z tego pokoju ten mężczyzna, który przed chwilą do niego wszedł. Moje przewidywania sprawdziły się. Jak poparzony wyskoczył z pomieszczenia, w którym się znajdował. Zaczął zaglądać do każdego pokoju w mieszkaniu, zapewne po to aby mnie zaskoczyć. Ale uciekłam zanim przyszedł do pokoju, w którym byłam, wpadlam do innego, który był na przeciwko. Delikatnie zamknęłam drzwi i odwróciłam sie do tyłu, zobaczyłam Jacoba z taśmą na twarzy a on pokazywał mi coś jednym palcem ale tak, że nie mogłam się domyślić o co chodzi i wtedy z szafy wyskoczył facet z nożem. Przestraszyłam się Jake nie mógł nic zrobić miał związane nadgarstki, no a raczej samymi palcami to on nic nie zrobi. Chciałam mu pomóc ale jak, ten facet miał przewagę. Jedyne czym mogłam wygrać to siłą ale on.. miał nóż. Przypomniała mi się sytuacja z zagranicy. Kiedy nie dałabym rady bez Jacoba a teraz...on nie miał jak mi pomóc. Nie widziałam co robić. Facet zaatakował. Biegł na mnie, był wściekły. Więc stwierdziłam, że jeśli człowiek jest nieopanowany to wystarczy usunąć mu się z drogi. Kiedy on biegł i był już bardzo blisko mnie to poprostu odsunęłam się na bok a on wbił nóż w drzwi, przy których stałam. Nie mógł go wyjąć więc odwrócił się i chciał mnie uderzyć ale złapałam jego rękę i odrzuciłam pod szafę. Wtedy z łatwością wyjęłam ze ściany nóż i przeciełam sznur na nadgarstkach Jake'a, wtedy odkleił sobie taśmę i wziął mnie na ręce wyskoczył ze mną przez taras i pobiegł do lasu.
-Kto to był?!
-...
-Jake mów!!
-No ja sam nie wiem!!
-A..
-Wiem tyle, że chodzi im o ciebie.
-O..mnie?
-Tak o ciebie..ale nie wiem czego konkretnie od ciebie chcą.
Wtedy sobie coś uświadomiłam. Kazałam Jacobowi szybko zabrać mnie do domu. Więc przemienił się w wilka, ja wsiadłam mu na plecy a on popędził w stronę mojego domu. Kiedy dotarliśmy złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą do domu.
-Tatoooo!!!!-krzyknęłam.
Natychmiast przyszedł i zapytał co się stało a ja odpowiedziałam pytaniem:
-Naprawde nic nie zauważyłeś?? Nic dziwnego??
-Nie..?
-Zastanów się.
-Naprawde nie wiem o co ci chodzi.
-Mama..

[ZAWIESZONE] Co było potem?- Histotia Renesmee i Jacoba oraz Belli i Edwarda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz