15. It's a little complicated

284 14 6
                                    

Człowiek o wielu rzeczach chciałby zapomnieć. Cofnąć czas, albo po prostu nie pamiętać, że coś się wydarzyło.

Szkoda, że nie jest to możliwe.

Chciałabym zapomnieć o pocałunku z Mattem Montgomerym, bo wiem, że dla niego to nic nie znaczyło, a we mnie wzbudziło nieznane wcześniej emocje, z których nie jestem zadowolona. Jednak z drugiej strony dotyk jego miękkich ust, miłe dreszcze, gdy gładził mój policzek, iskry, gdy położył swoją dłoń na moim biodrze...

Nie, Lucy. Nie możesz tego rozpamiętywać.

Boje się wstać z łóżka i iść na śniadanie, bo wiem, że najprawdopodobniej go tam zastanę. Jeszcze gorzej jest, gdy pomyślę o zajęciach. Przecież musimy rozmawiać. A czuję, że atmosfera między nami będzie bardziej napięta niż dotychczas.

Mimo obaw muszę wstać z łóżka. Odsuwam od siebie kołdrę i powoli się podnoszę. Widzę, że Ashley jeszcze śpi. W nozdrza uderza mnie ostry, okropny zapach. Zerkam do miski stojącej przy łóżku dziewczyny i widzę, że jest pełna. Musiałam mieć mocny sen, że nic nie słyszałam. Zatykam nos i opróżniam zawartość miski do toalety. Ubieram się i czekam aż Ashley się obudzi, żeby nie zostawić jej samej.

Mija około godzina aż słyszę szept:

- Jesteś tu, Lucy?

- Tak - odpowiadam.

- Chyba wczoraj trochę przesadziłam.

- Będziesz w stanie pójść na zajęcia?

- Raczej nie. Napiszę do Patricii, żeby powiedziała Leafletowi, że się źle czuję.

- Zostać z tobą?

- Nie, nie musisz - mówi łamiącym się głosem. - Dam sobie radę sama.

- To... trzymaj się Ashley.

Jeśli mam być szczera, wolałabym, jakby Ashley poprosiła mnie, żebym z nią została. Staram się nie okazywać swojego stresu, gdy przekraczam drzwi jadalni. Wlepiam swój wzrok w dół, żeby nie kusiło mnie rozglądać się po sali. Nakładam sobie jedzenie na tacę i idę do stolika, przy którym siedzi Patricia wraz z chłopakami.

- Wszystko dobrze z Ashley? - pyta blondynka. - Pisała mi, że jej dziś nie będzie.

- Jest trochę osłabiona, ale twierdzi, że sobie poradzi.

- Ledwo zdążyliśmy się zabrać. Jeden z gości hotelowych przyszedł skarżyć się na hałas i powiedział, że pójdzie do naszego nauczyciela jak w pięć minut się nie uciszymy. Nie mieliśmy wyjścia, jeśli nie chcieliśmy afery.

- Ale do tego czasu zabawa była spoko - zaczął Michael. - Patricia, ty chyba szczególnie dobrze się bawiłaś...

- Co masz na myśli? - pyta groźnym tonem Patricia.

- No... widziałem, jak flirtujesz z tym chłopakiem jeżdżącym tym srebrnym mercedesem do szkoły...

Nie słyszę jednak dalszej rozmowy tej dwójki, bo złamałam swoje postanowienie i rozejrzałam się po stołówce. Moje spojrzenie napotyka Matta który się we mnie wpatruje. Na jego twarzy nie ma żadnego wyrazu, więc nie wiem, co czuje. Zwieszam głowę, nie chcąc wybuchnąć niekontrolowanym płaczem. Być może reaguję przesadnie, ale nic nie mogę na to poradzić. 

- A ty gdzie zniknęłaś Lucy? - wyrywa mnie z zamyślenia Tom. - Ostatni raz, gdy cię wczoraj widziałem gadałaś z tym całym Montgomerym.

- Och, no wiesz... - staram się na szybko wymyślić jakąś wymówkę. - ... Nudziło się nam, więc po prostu... poszliśmy się przejść... a potem wróciliśmy do swoich pokoi...

Unexpected Love //PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz