Daria
Rano obudziłam się o 7 kiedy Natan jeszcze spał więc stwierdziłam, że pójdę się przejść na mały spacerek zanim się obudzi.
Cicho ubrałam ciuchy i wyszłam z domuZamknęłam oczy idąc wzdłuż rzeczki w lesie, wdychając zapach świeżego powietrza oraz drzew.
Gdy tak szłam myśląc o mojej dalszej przyszłości z Natanem potknęłam się i Piszcząc sturlałam do wielkiego dołu. Syknęłam siadając bo przez moje leginsy leciała krew a obok nich na łydce było zadrapanie od gałęzi ale nie było ono takie normalne, było głębokie i szczypało a rana wokół zaczęła robić się sina.
Próbowałam się podnieść aby jakoś wyjść z tego dołu ale na marne bo albo upadałam z bólem nogi albo nie widziałam drogi wyjścia.
Wielka kałuża krwii pojawiała się koło mojej łydki a ja czułam się coraz gorzej. Spojrzałam w stronę łydki i zebrałam całą siłę po czym wstałam i opierając się o gałęzie starałam się do czołgać do jakiegoś wyjścia.
Nagle z wielkim hukiem upadłam na ziemię przebijając sobie łydkę na wylot ostrym patykiem. Krzyknęłam z bólu a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Starałam do czołgać się do widzianego przezemnie wyjścia. Było już tak blisko aż poczułam przerażający ból w kostce i łydce.
Odwróciłam się by zobaczyć co to po czym przerażona otworzyłam szerzej oczy. Moja noga znajdowała się w połowie zamkniętej pułapce na... Sarny?? MIŚLIWI!! CHOLERA!!
Moje oczy powoli zaczęły zamykać się same a ostatnie co z siebie wydałam to przerażający ryk powiadamiając o tym mojego mate. Ogarneła mnie ciemność.
Natan
Spałem sobie spokojnie aż do momentu w którym chciałem przytulić mojego szkraba. Niestety przytuliłem poduszkę.
Usiadłem na łóżku ale wyczuwałem jakaś zmianę w powietrzu, coś się musiało stać. Moje serce zabiło dwa razy szybciej aż w pewnym momencie usłyszałem przerażający ryk przepełniony bólem, strachem i tęsknotą... TO MOJA MATE
~Pośpiesz się a co jak coś jej się stało??!! Wyczuwam ją nie daleko,biegnij do naszej mate!!!~ krzyczał mój wilk
W jednej sekundzie ubrałem ubranie i wyleciałem z domu jak z procy, obok mnie biegł mój beta i delta, najlepsi z najlepszych i zaufani.
-Alfo, czy to był ryk luny?? -prawie wywarczał w moją stronę bojąc się o swoją Lunę, stado bardzo się z nią zżylo dlatego się martwią, jest dla nich jak druga matka
-Tak, w razie czego niech lekarz zjawi się za 5 minut w pokoju Alfy i Luny
Pokiwali zgodnie głowami a po chwili zapach Darii stał się mocniejszy do momentu pochylenia się nad wielkim dołem
Moje ciało przeszedł warkot jak i dreszcz, oczy zaszły łzami a serce zapierdalało jak byk na rodeo. Moja kruszynka, Skarbek, mój cały świat leżał w dole z zakrwawioną całą noga w pułapce na leśne zwierzęta.
Jednym ruchem znalazłem się koło wielkiej kałuży krwi. Mój beta i delta dopiero teraz dobiegi i od razu zawarczeli a w ich oczach moża było dostrzec łzy. Zdjąłem z jej małej, zgrabnej nóżki pułapkę i zabrałem ją na ręce.
-Kochanie, proszę nie zostawiaj mnie, nie poradzę sobie bez ciebie -mówiłem biegnąc w strone domu i naszej sypialni.
-Lekarz już jest- poinformował mnie mój delta a ja wbiegłem do domu i po schodach w stronę naszego pokoju przed którym czekał. Jak zobaczył w jakim stanie jest jego luna oczy zaszły mu łzami.
Wszystkie wilki traktują Lunę jak swoją matkę, pomaga im i wspiera jest dla nich ważna, dla mężczyzny najpierw najważniejszą kobietą jest matka potem jest żona a jeszcze potem córka.
Położyłem mojego skarba na łóżku i pozwoliłem działać lekarzowi. Po chwili do pokoju zapukał kolejny jekarz i pielęgniarka. Wpuściłem ich lecz po chwili kazali mi wyjść.
-Alfo musisz wyjść tak będzie lepiej dla Luny, powiadomimy cię o wszystkim a teraz Alfa powinien odpocząć - z tymi oto słowami wyszedłem z pokoju skomląc pod nosem z bólu mojej mate który odczuwałem.
*****
I jak się podoba kochani??
Kom i gwiazdki sprawia ,że Daria szybciej wróci do zdrowia 😉😇
Przepraszam za błędy ale jest godzina 22.56 i ja dla was to piszę, ale was rozpieszczam 😂😂
Miłego czytania i dobranoc 😘
CZYTASZ
Mate Alfy ✔
Werewolf" Czułam się jakby ktoś mnie obserwował, niestety nie mogłam nic zobaczyć bo było ciemno i w dodatku w lesie ~pewnie zaraz wyskoczy jakiś dzik i będę musiała spadać na drzewo ~pomyślałam sobie i zaśmiałam się w duchu Rozglądałam się uważnie przypatr...