Daria
Już trzy miesiące, trzy miesiące. Tyle ma bobasek, którego noszę pod sercem.
Przed chwilą znów obudziłam się sama, od ostatnich dwóch tygodni Natan znika na całe dnie, mówi, że ma bardzo dużo pracy jako jeden z najpotężniejszych Alf, ale wychodzi wcześnie rano zanim jeszcze się obudzę a wraca wieczorem, czasem udaje mi się zamienić z nim kilka zdań bo od razu pada w kimę.
Spoglądam sobie w oczy, stoje przed wielkim lusterem i patrzę na siebie. Podniosłam lekko do góry za dużą koszulkę Natana i ukazały mi się czarne krótkie spodenki oraz brzuszek lekko wypukły. Stanęłam bokiem i położyłam rączkę nad pępkiem.
Poczułam minimalny ruch i się uśmiechnęłam, jeszcze tylko sześć miesięcy i poród. Strasznie się boję tego ostatniego, aż na samą myśl przeszły mie ciarki. To nie może być takie straszne prawda? Natan będzie ze mną, na pewno...
Zakryłam brzuch i skierowałam się w stronę drzwi po czym poszłam do kuchni w której kręciły się omegi.
-OH, Luna! Jak wspaniale cię widzieć, jak się Luna czuje?? -zapytały rozpromienione omegi.
Uśmiechnęłam się były to trzy mężate kobiety, bardzo miłe i chyba jedyne z którymi mogłam normalnie porozmawiać.
-Dziękuję za waszą troskę, jest dobrze. Dziecko rośnie i już rano czułam malutki ruch z jego strony jak dotknęłam brzuszka - w tym momencie wszystkie zapiszczały i oparły brody na dłoni opierając ją o blat. Siedziałyśmy przy wysepce kuchennej i piłyśmy herbatę zrobioną przez jedną z kobiet.
Siedziałam tak z nimi, aż do późnego popołudnia. Natan nawet nie przyszedł na obiad. Postanowiłam, że przyniose mu go do biura. Zabrałam wszystko na tacy i powolnym krokiem dotarłam do drzwi. Zapukałam i od razu weszłam.
Widok jaki tam zastałam wybił mnie z tropu. Natan siedział na fotelu przy biurku a obok niego na biurku z nogą na nodze siedziała jakaś blondyneczka.
W pewnym momencie zakuło mnie serce-O witaj kochanie -powiedział niczego sie świadomy
-Przyniosłam ci obiad ale widzę ,że na biutku nie masz miejsca to postawię ci go tutaj - powiedziałam stawiając na komodzie i wychodząc z akompaniamentem trzasku drzwi.
Ah tak to?!! Super, czekam na niego całe dnie, martwię się, że zbyt dużo pracuje a on siedzi z jakaś bląd szkrapą tak?? Ja mu kurwa dam, niech się tylko pojawi w sypialni.
Jaka była moja reakcja kiedy nawet za mną nie poszedł?? Postanowiłam specjalnie spakować parę rzeczy do torby i zostawić otwartą szafę, żeby widział że ubrania jak i kosmetyki z łazienki zniknęły. Torbę z rzeczami wzięłam ze sobą i udałam się do pokoju gościnnego na końcu korytarza. Tam zasnęłam na kanapie przytulając się do poduszki.
Natan
Jakie było moje wrażenie kiedy Daria wyszła wkurzona i trzasneła drzwiami??
Z początku zastanawiałem się o co mogło chodzić, ale od razu domyśliłem się patrząc na tą blondynkę. Mój aniołeczek był zazdrosny. Postanowiłem nie zwrać na to uwagi, dopiero po dwóch godzinach skończyłem swoją robotę.
Mam niespodziankę dla Darii, postanowiłem wybudować nam dom, a ta blondynka pomagała dobierać kolory ścian jak i dachówki. To była tylko architektka, która miała mi pomóc.
Po skończonej pracy wysłałem chłopakom, a mianowicie Krystianowi, Maxowi i Damianowi plan od którego jutro zaczynamy. Nie miałem czasu przedstawić ich jeszcze Darii dlatego niedługo ich pozna.
Udałem się do naszej sypialni z myślą przytulenia mojej lubej ale po otworzeniu drzwi ujrzałem otwartą szafę z pustą półką. Ogarnął mnie strach o moje skarby, kosmetyki z łazienki zniknęły a nawet puchate kapcie w pandy z pod łóżka.
Serce dudniło mi jak młot, spanikowany udałem się za zapachem mojego szkraba i jakie było moje zdziwienie kiedy zastałem ją śpiąca w gościnnym. Podszedłem do niej i wziąłem na ręce zawieszając sobie jej torbę przez ramię.
W sypialni położyłem ją na łóżku i oddałem się w głęboki sen.
Daria
Pierwszy raz od dawna obudziłam się z przyjemnym ciepłem na ramionach, otworzyłam zaspane oczy i popatrzyłam na Natana, który już nie spał tylko patrzył się na mnie z miłością.
Nie ukrywam, że nie jestem dalej zazdrosna dlatego zamierzam wyjaśnić to wszystko.
-Czy to z nią spędzasz całe dnie?? -pytam lekko ściszonym głosem i patrzę mu prosto w oczy wyczekując odpowiedzi
-Kochanie, to nie tak jak myślisz... -mówi od razu a ja już znam odpowiedź.
-Wystarczy, już wszystko wiem. Przemyślałeś to wszystko i jak znajdziesz inną, silniejsz.... -nie dały mi dokończyć usta Natana.
Tak dawno ich nie smakowałam, całował mnie namiętnie wisząc nade mną. Moja ręka powędrowała na jego policzek.
-Nawet.Nie.Waż.Się.Tak.Myśleć. - wycedził i znowu nie dał mi dojść do słowa łącząc nasze usta w kolejnym pocałunku.
Polizał moją dolną wargę na co po chwili powoli dałam mu dostęp. Delikatnie badał moją jamę jezykiem przybliżając mnie do siebie bliżej i wbijając w materac-Kocham tylko ciebie - szepcze i ciągnie mnie za wargę - Nikogo innego, skarbie - całuje mnie w usta bardziej namiętnie i zaczyna ocierać o siebie nasze miednice
Nawet nie wiem kiedy rozebrał nas do naga ale poczułam się obudzona dopiero jak zaczął się w mnie wbijać, powoli i płynnie wszedł do końca. Nasze oddechy mieszały się ze sobą, ruchy stały się mocniejsze aż w pewnym momencie krzyknęłam.
-Tam!! Proszę - zajęczałam a Natan trafiał już tylko w ten punkt, czułam, że jesteśmy blisko.
-Nie przestawaj, proszę - zabłagałam będąc u granic możliwości.
-Nigdy nie przestanę kochanie - mruknął uwodzicielsko i dostał zastrzyk energi.
Spełnili padliśmy na łóżko, od razu zostałam zgarnięta w jego ramiona. Całował mnie po całej twarzy i szeptał jak bardzo mnie kocha
-Przepraszam,że dałem ci powody do zazdrości, Nigdy prze nigdy nie zdradziłbym ciebie. Za bardzo cię kocham i tylko ty mnie podniecasz a nawet jak bym chciał to nie umiałbym spojrzeć na inną kobietę bo on -tu wskazał na jego penisa, który wspomniany zaczął wstawać- tylko na ciebie tak reaguje - znów zamknął moje usta swoimi a naszych jęków nie było mało jak na ten wieczór.
***
Mam nadzieję, że się podoba 😉
Do zobaczenia niedługo kochani
Gwiazdkujcie i komentujcie 😘
CZYTASZ
Mate Alfy ✔
Vârcolaci" Czułam się jakby ktoś mnie obserwował, niestety nie mogłam nic zobaczyć bo było ciemno i w dodatku w lesie ~pewnie zaraz wyskoczy jakiś dzik i będę musiała spadać na drzewo ~pomyślałam sobie i zaśmiałam się w duchu Rozglądałam się uważnie przypatr...