Uwaga kochani! To 30 rozdział, jeśli wytrwałeś do niego to daj ☆ i koma.
Z racji tego, że dziś mam super humor z powodu birthday dodam super rozdział dla was perełki 😘😘
Zaczynamy!~~~
Daria
-Dziękujemy bardzo za gościnę, bardzo się cieszę, że państwa poznałam - uśmiecham się żegnając przytulasem z rodzicami Natana
-Skarbie,idź do autka. Zaraz lrzyjdetylko tata prosił mnie o podpisanie pewnych papierów do stada -Mówi Natan całując mnie w czoło i otwierając drzwi od wyjścia
Natan
-Masz wszystko? -pytam taty kiedy znajdujemy się w biurze
-Tak, wszystko co potrzebne jest tu- mówi podając mi walizkę która biorę w ręce od razu - Jeśli będziesz jeszcze czegoś potrzebował to możesz dać mi znać synu- klepie mnie po ramieniu na co wysyłam mu szczery uśmiech
-Dzięki za wszystko, odwiedźcie nas kiedyś - mówię wychodząc z walizkami w ręku dzięki czemu nie widać tej małej walizeczki
Otwieram bagażnik i wkładam walizki z ubraniami a pod spodem do tajnego schowka wsadzam tą walizkę.
-Natan?? -pyta mnie mój Skarbek wchodząc do mojego biura
-Tak kochanie?? - mówię odsuwając się krzesłem od biurka udostępniając jej miejsce na moich kolanach
- N.. Nie z...zostawisz mnie.. N... Nigdy?? -pyta jąkając się a w jej oczkach widzę łzy.
- O czym ty mówisz kochanie?? -pytam zmartwiony i przytulam bliżej siebie.
- Bo... - przerywa nabierając powietrzna - Jak wróciliśmy i ty poszłeś do biura a ja do sypialni to po pewnym czasie zgłodniałam i chciałam iść do kuchni ale na korytarzu usłyszałam rozmowę dwóch samic i on...one mówiły, że potrzebna ci jest prawdziwa wilczyca a nie taka zmieniona bo to jest jeszcze gorsze niż człowiek, że nie mam tego we krwii ( In my blood kochani. S.M)
Przerywam warczeniem
-Widziałaś je? -ledwo się powstrzymuję
-Tak, ale..
-Idziemy, pokażesz mi je- mówię wstając z nią na rękach
- Nie powinnam...
- Skarbie, to co mówiły oznacza zdradę. Ja nie toleruję zdrady a zwłaszcza do mojej mate. - mówię i całuję ją w nos po czym stawiam na ziemi. W myślach kazałem zjawić się wszystkim niesparowanym samicą bo wiadomo, że te które mają mate by tak nie powiedziały.
Postanowiłem wykonać test. Daria poczekała przed drzwiami ale były uchylone tak, że wszytsko widziała i słyszała.
- Czy wiecie z jakiego powodu się tu zebraliśmy??
- Pewnie Alfy mate nie jest zbyt dobra w łóżku i chce się Alfa zabawić - mówi pewna brunetka na co jej koleżanka się śmieje
- Z nami będze Alfie najlepiej - mówi jej koleżanka.
Daria
Słysząc co te dwie dziwki oferowały mojemu mate trafia mnie nerwica
Otwieram drzwi z chukiem które odbijają się od ściany, moja wilczyca przejęła kontrolę .
Wszystkie spuściły głowy oprócz dwóch, które stały najbliżej Alfy i wypinały drewno w jego stronę.
- Wybaczcie mi dziewczyny - kieruje się do nich a one patrzą na mnie - Alfa nie jest wegetarianinem i za drewnem nie przepada - mówię stając koło niego i zarzucając mu moje ręce na jego szyje a on przyciąga mnie do siebie
- No Alfa nie wygląda na zadowolonego i nawet się nie uśmiecha i zapewne nie myśli o tym jak słaba byłaś podczas sexu - mówi jedna z nich
- OH naprawdę? Najwyraźniej nasze jęki słychać tylko na dwóch górnych piętrach, do zerowego poziomu nie dociera, chociaż możecie być pewne, że następnym razem będzie słychać nas nawet na dworze - mówię ostro
Zamilkły a Natan przejął dowodzenie
- Zostajecie zamknięte w lochach za obrazę i niedocenianie swojej lun oraz zdradę i niepoprawne odzewnictwo do Alfy - ryczy natan a delty wynoszą szarpiące się samice.
- Co z nimi będzie?? -pytam
- Nie raz już złamały zasady, teraz zostaną skazane na śmierć.
Leżymy razem w łóżku patrząc się w gwiazdy, które świecą tak jasno jak nigdy dotąd. Jego ręką wędruje na moje udo głaszcząc jego zewnętrzną stronę.
~ Następny dzień ~
Natan
To już dziś, dostaliśmy informacje na temat Bruna. Ma zamiar odwiedzić nas dzisiaj i zabrać to co moje, nie pozwolę na to.
Stoję w moim biurze i sprawdzam czy wszystko mam.
Tajemnicz walizka, która przekazał mi ojciec miała w środku antidotum zrobione specjalnie na moją prośbę przez grono czarownic.
Ma ono moc, odwrócenia przekleństwa, w przypadku Bruna pozwoli mu namierzyć swoją mate. Obiecałem sobie, że zrobię wszystko dla mojej księżniczki.
Stoję przed wejściem na nasze terytorium z walizką w ręku otoczony moimi betami. Wyglądamy jak goście z handlu narkotykami
Bruno wyłania się z lasu i kieruje w moją stronę.
- Czy to na pewno to? -pyta pokazując na walizkę
- Tak, powinieneś znać te wiedźmy - pokazuje mu strzykawkę ze znakiem zgromadzenia.
- Przepraszam i dziękuję - mówi dostając walizkę i obiecuej więcej nie wtrącać się w naze życie, nie jestem taki głupi dlatego dostał do podpisania papiery stworzone przez radę która po złamaniu jego obietnicy ma prawo usunąć go z tego świata.
Wracam wchodząc do sypialni a tam zataje moją mate przebrana i wykąpana czytająca książkę.
- I jak?
- Już nic ci nie grozi...
- Kocham cię - mówi wtulając się w moja klatkę.
- Ja ciebie też, skarbie?? -pytam
- tak - mruczy będąc na wpół śnie
- Chciałabyś mieć dziecko?? -pytam a ona podnosi głowę i patrzy mi w oczy.
***
I co teraz? Czy Daria ma się zgodzić na dziecko??
Tą decyzję zostawiam wam do podjęcia ale pamiętajcie, żeby powiedzieć dlaczego akurat tak lub nie
Bajoo😘😘😘
CZYTASZ
Mate Alfy ✔
Werewolf" Czułam się jakby ktoś mnie obserwował, niestety nie mogłam nic zobaczyć bo było ciemno i w dodatku w lesie ~pewnie zaraz wyskoczy jakiś dzik i będę musiała spadać na drzewo ~pomyślałam sobie i zaśmiałam się w duchu Rozglądałam się uważnie przypatr...