DARIA
Obudziłam się i zobaczyłam mojego wilczka śpiącego słodko obok. Jestem taka podekscytowana DZISIAJ PIERWSZY TRENING!! Tak się cięższe, nie mam jakiejś strasznej formy bo nie byłam jedna z tych które unikały WF w szkole ze względu na paznokcie... Kocham jeździć konno, to moja pasja ale w szkole chodziłam na dodatkowe zajęcia z siatkówki takie SKS-y. Postanowiłam, że pójdę wziąść prysznic oraz się ogarnę.
Po prysznicu i ubraniu w legginsy ,sportowy stanik i lekki top , wyszłam z łazienki. Dopiero teraz zobaczyłam ,że jest godzina 6 .Czemu tak wcześnie wstałam? Może to z podekscytowania? No nic wykorzystam ten czas i pójdę się przebiec w wilczej formie.
Wybiegłam z domu głównego i popędziłam prosto do lasu zmieniając się w wilka.
Drzewa mijałam niczym slalomy, złamane gałęzie i kawałki starych pni drzew przeskakiwałam, moja sierść z każdym ruchem zmieniała stronę ułożenia. Pędziłam tak póki nie usłyszałam głośnego ryku, który spłoszył ptaki z drzew a zatrząsł kamieniami spod mych łap. Zatrzymałam się i odwróciłam w strone dobiegającego dźwięku. Stojąc w tą stronę usłyszałam go jeszcze raz, przepełniony był tęsknotą i cierpieniem oraz złością... to Natan. Usłyszałam uderzanie łap o ściółkę leśną a po chwili zobaczyłam pędzącego prosto na mnie czarnego wilka... Natan...
Nim zdąrzyłam coś zrobić leżałam na ziemi przygnieciona pod warczącym na mnie czarnym wilkiem. Swoim ciężarem przygniata moją lewą tylną łapę na co skomle cicho ale nie zwraca na to uwagi
~Myślałaś ,że mi uciekniesz skarbie?!! Nie ma takiej opcji. ~jego głos przepełniony był jadem
~N-Natan to nie tak! Nie chciałam uciec, poszłam pobiegać, gdybym chciała uciec nie czekałabym aż przybiegniesz i słuchała twojego ryky~ tłumaczę się i czuję większy ból
~Myślałem ,że chciałaś uciec~przestaje warczeć i schodzi ze mnie stając obok
Przewracam się z trudnością na brzuch i kładę głowę między łapami na ziemi oraz kładę uszy. Ten gest jako mate pokazuje uległość Alfie. Zaczynam skomleć cicho
~Skarbie~jęczy Natan widząc jak unikam jego wzroku i leżę tak cicho skomląc
~Co się dzieje kochanie, możesz się podnieść misiu~mówi szturchajac mnie łbem ,podnoszę się powoli ale uginam lewą tylną łapę i piszczę
~Co ci się stało? ~pyta przejęty Natan
~Przygniotłeś mnie za mocno~skrzywiam się stawiając łapę ,Natan podchodzi do mnie liżąc mnie za uchem i nachyla się do mojej łapy a ja go obserwuję.
Wącha moją łapę i ociera się o nią łbem po czym liże a ból znika i stawiam ją normalnie
~Przepraszam skarbie ~mówi skruszony
~Wybaczam ~ mówię i liże go za uchem
~Zaczynamy trening~pytam podekscytowana i zaczynam skakać wokół wilka Natana po czym słyszę jego śmiech w główie i twierdząca wypowiedź
~Okej teraz po cichu zakradnij się do tej sarny po czym skocz na nią wbijając kły w szyję, jak już ci się uda nie puszczaj dopóki nie poczujesz jak żyły przestają pulsować a serce bić ~tłumaczy mi Natan kiedy udało nam się znaleźć idealną sarnę na pierwsze polowanie po czym powiedział ,że po polowaniu przejdziemy do walki w ręcz a później w postaci wilka razem z innymi
Tak jak radził mi Natan, ustawiam się do skoku i czekam na idealny moment. Jestem ustawiona pod wiatr aby sarna mnie nie wyczuła bo nie umiem jeszcze kamuflować zapachu za co Natan ustawiony jest z drugiej strony jak by sarna miała uciec po nie udanej próbie. Wiatr owiewa moją sierść a sarna w tym momencie odwraca głowę w lewą stronę co skutkuje jej błędem bo odrazu odbijam się łapami od powierzchni ziemi i skaczę prosto do jej szyi wydając lekki szelest co sprawia ,że sarna patrzy w moją stronę ale nie ma czasu zareagować bo wbijam jej kły i czuję jak wysysam z niej życie. Jej wzrok cały czas utkwiony jest na mnie, nie spuszcza go... Ginie z otwartymi oczami
~Świetnie!! Jestem z ciebie dumny!! Moja kruszynka!! ~cieszy się Natan wybiegając z krzaków i wilizujac z mojego pyska resztki krwi. ~Zrobiłaś to idealnie! Jesteś świetna, wszystko obserwowałem, z jaką gracją nie spuszczasz wzroku z ofiary i jak skaczesz oraz wbijasz kły. Oh skarbie rozpiera mnie duma ~gratuluje mi Natan po czym mówi że wtaha będzie mieć silną i piękna Lunę w obu postaciach
Dwa dni później
Czeka na nas jeszcze trening siłowy w dwóch formach - mówi Natan kiedy umyta i gotowa wychodzę z łazienki
Z racji ,że z ostatnich dni zostało nam jeszcze trochę czasu postanowilismy udoskonalić polowania to Natan pokazał mi wszytkie sztuczki jakie zna i triki dlatego polowanie mam opanowane do perfekcji z czego natan jest pod wielkim wrażeniem
Osoba trzecia
Dwa wilki ukryte czekają na znak
Ofiara niewinna daleka od zła
Natura szaleje, słychać ptaków śpiew
Tańczące liście spadają z drzew
Wilk nocy i dnia, tak różne od siebie
Lecz w środku jedna dusza,jedno sumenie.
Biały niczym śnieg i czarny niczym noc
Z dwóch stron otaczają, który ma moc?
Do kogo należeć będzie pierwszy ruch?
Czas sarny jest bliski, jest tuż tuż
Dwa wilki do skoku szykują się
Lecz czarny podstępem pokonać chce
Kto by spodziewał że potknie się?
Trzask gałęzi wymierza rząd
Do białego wilka ostatni sąd
Po chwili słychać tylko kości trzask
To ta godzina, już wybił ten czas
Na ziemie pada martwy jeden z nas
Śnieg wymieszany z czystą krwią
Nocy zaś dumę rozpiera życie z nią.*******************
Nawet nie wiecie jakie to było trudne... Ale mówiłam odzyskałam wenę dla was i nie wiem co mnie natchnęło
,że mi się na rymy wzięło😂😂
Kolejny rozdział jutro, oceniajcie ten w komentarzach i na waszą prośbę piszę dłuższe 😘😂😉Mojego autorstwa każde słowo
Było tworzone przezemnie na nowo
W internecie tego nie znajdziecie
Nawet jeśli bardzo chcecie
Nie wywalicie mnie w las
Właśnie przyszedł na mnie czasAle mnie wzięło 😂😂
Oceniajcie rozdział 😘
CZYTASZ
Mate Alfy ✔
Hombres Lobo" Czułam się jakby ktoś mnie obserwował, niestety nie mogłam nic zobaczyć bo było ciemno i w dodatku w lesie ~pewnie zaraz wyskoczy jakiś dzik i będę musiała spadać na drzewo ~pomyślałam sobie i zaśmiałam się w duchu Rozglądałam się uważnie przypatr...