IX "Hurricane"

115 14 9
                                    

Na podłodze leżał rozciągnięty na wznak Burr. Jego ręce i nogi były przymocowane do ziemi taśmą klejącą. Na jego plecach siedział Alexander, który pozował Laurensowi robiącemu zdjęcie.

Eliza siedziała przywiązana do krzesła z taśmą na ustach. Peggy stała koło niej i groziła jej nożyczkami. Lafayette stał z boku z taśmą w dłoni, co wyjaśniało kto skrępował Aarona i Schuyler. Mulligan trzymał w rękach torebkę Elizabeth, z której zdążył wyciągnąć już szminkę i tusz do rzęs.

Madison i Jefferson jako jedyni siedzieli na swoich miejscach, ale zamiast pracować grali w statki.

-Co tu się, do jasnej anielki, wyprawia?!- spytała Angelica, wchodząc do pomieszczenia i czym prędzej zamykając drzwi, żeby nikt, broń Boże, nie widział co dzieje się w środku- Co wy robicie?

Hamilton zszedł z Burr'a, a najstarsza Schuyler podbiegła do leżącego mężczyzny i zaczęła zrywać taśmę. Po chwili jej spojrzenie padło na najmłodszą siostrę.

-Peggy, daj mi te pieprzone nożyczki!- krzyknęła, a ta, przerażona wybuchem starszej, szybko je jej podała.

Angelica szybko rozcięła więzy krępujące Aarona i pomogła mu wstać. Następnie ruszyła w stronę Elizy. Ją również uwolniła od morderczej taśmy.

-Gadać. Co. Tu. Się. Wydarzyło- wycedziła przez zęby, mierząc przyjaciół morderczym wzrokiem, a gdy nie otrzymała odpowiedzi, dodała ostrzej- Natychmiast!

-Robiliśmy Burr'owi inicjację- odparł Hamilton niepewnie, ale z głupim uśmiechem.

-Módl się, żebym ja tobie nie zrobiła inicjacji- warknęła w jego stronę Angelica. Alexowi zrzedła mina.

Następnie zwróciła się do wszystkich.

-Aaron pracuje teraz z wami, czy tego chcecie, czy nie.

-Raczej nie.

-Stul pysk Laurens. Mówię o tym, że powinniście chociaż spróbować współpracować i nie kłócić się na każdym kroku. Bo mnie tu nie będzie, żeby was zawsze rozdzielić. Czy to jest jasne?

-Tak.

-To świetnie. Do końca dnia na moim biurku ma pojawić się lista, czego potrzebujecie. Zaopatrzeniowcy muszą to dzisiaj mieć. Dobra?

-Tak.

-Super. Ja muszę wracać. Nie pozabijajcie się, okay?

-Dobrze, proszę pani.

-Nie pajacuj Hamilton.

Gdy Angelica wyszła , Alexander spojrzał posępnie na współpracowników

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy Angelica wyszła , Alexander spojrzał posępnie na współpracowników.

-Angie nam się zmienia- stwierdził, siadając na swoim miejscu.

-Po prostu ma dość waszych dziecinnych gierek- odparła gniewnie Eliza, pocierając nadgarstki, które po sklejeniu taśmą klejącą były całe czerwone.

Harmider |Hamilton AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz