Od lat marzyłam o tym dniu.
-Nie mogę uwierzyć. Nasza Jaszczurka wychodzi za mąż!-zaświergotała Peggy, poprawiając pannie młodej suknię.
-Zawsze myślałam, że to ja pierwsza zostanę mężatką, a tu proszę! Moja mała Elizka się hajta!- dodała Angelica, wprowadzając ostatnie poprawki do jej ślubnej fryzury.
Marzyłam zawsze o tym dniu.
-Też zawsze myślałam, że będziesz pierwsza- przyznała Eliza starszej siostrze. Potem uśmiechnęła się szeroko. To jej dzień. Jej wymarzony dzień.
Tonę!
Coś w tych oczach masz, jakiś blask i płomień, że
Tonę!
Wiem, dobrze wiem, już się nie obronię-A wydawałoby się, jakby Eliza dopiero co poznała Alexandra.
Nigdy jakoś mocno w towarzystwie nie błyszczałam. Tamtej nocy ostro z siostrami balowałam. Stałam i patrzyłam jak otacza znów je tłum, aż wszedłeś Ty, nagle serce -
BOOM!
Z pokoju obok, w którym do ślubu przygotowywał się pan młody, rozległ się huk.
-Kretyni- skomentowała Peggy.
-Siostrzyczko, a pamiętasz w ogóle dzięki komu poznałaś Alex'a?- zapytała najstarsza.
-Jak mogłabym zapomnieć?- odparła młodsza.
Muszę zrobić coś, by twój wzrok móc przyciągnąć. Wszyscy wokół tańczą i gra muzyka głośno. Tłum w tańcu, płynie w głowie szum, brak tchu.
"Tego siostro mi zostaw, on ma być mój".
A siostra rusza i do Ciebie zmierza wprost. Mam złe przeczucia, myślę „byle by nie to!" Coś szepczę w ucho Ci i myślę „mam dość!" A Ty odwracasz się i patrzysz tak, że
Tonę!
-Już czas-oznajmiła Peggy.
-Wychodzimy?- spytała Angelica.
-Za chwilę zapomnisz o całym świecie.
-Umieram z nerwów.
ciekawości.
-Spokojnie- siostra położyła jej rękę na ramieniu.
-My się chyba nie znamy...
-Elizabeth Schuyler!- zagrzmiał potężny głos.
-Tato!-siostry odwróciły się w kierunku głosu.
-Schuyler?
-Moja córeczka.
siostra.
-Studiujesz prawo, szanuję to.
-Dla takich spotkań warto się męczyć na uczelni.
-To my was zostawiamy. Idziemy zająć miejsca.
Tydzień później
Każdej nocy piszę liścik. Ty pisujesz częściej, nagle stajesz się tak bliski.
Śmieję się z siostrzyczki, o haremie z nami myśli- Pamiętaj, kochające siostry się powinny dzielić wszystkim- rzuciła Angelica na odchodnym i sugestywnie poruszyła brwiami.
-Ha!- odkrzyknęła Eliza, pokazując siostrze język.
-A pamiętam jak pierwszy raz przedstawiłaś mi swojego chłopaka-zamyślił się mężczyzna- Albo kiedy poprosił mnie o twoją rękę- obydwoje zaśmiali się na to wspomnienie.
Miesiąc później
Jestem w stresie dość dużym, bo ojca twarz kamienna nic dobrego nie wróży. Choć tłumię strach, w głowie szum, brak tchu, stoję tu, z obawy drżąc, gdy podchodzisz prosząc go o rękę mą. A ojciec rusza i do ciebie zmierza wprost. Mam złe przeczucia, myślę „byle by nie to!" Lecz on z uśmiechem mówi „wierny bądź", a Ty odwracasz się i patrzysz tak
Tonę!
-Moja mała córeczka wychodzi za mąż- ojciec przytulił mocno dziewczynę- No ale już czas. Czas oddać cię innemu mężczyźnie- dodał i podał córce ramię. Razem wkroczyli na salę.
Zabrzmiał marsz weselny.
Ruszyli przez środek pomieszczenia.
Tonę...
Po drodze mijana matka.
Tonę...
Rodzina.
Tonę...
Przyjaciele.
Tonę...
A na końcu on.
Wiem, dobrze wiem, już się nie obronię.
On przysięga.
Elizo uwierz mi, ze mną nie utoniesz!
Ona przysięga.
Coś w tych oczach masz, jakiś blask i płomień masz.
Pocałunek, który ma przypieczętować ich małżeństwo.
Od dzisiaj możesz nowym kimś być.
Od dzisiaj możesz lepszym kimś być.
Od dzisiaj możesz innym kimś być.-Tonę...
CZYTASZ
Harmider |Hamilton AU
MizahMłody mężczyzna, pełen dobrych myśli, wkroczył do ciemnego pokoju. Na ogromne okno, stanowiące całą przeciwległą ścianę, naciągnięto żaluzje, a pomieszczenie oświetlał jedynie słaby blask lampki stojącej na wielkim machoniowym biurku. -Dzień dobry...