Obudziłam się jak zawsze cała spocona i w łzach.Miałam znowu koszmar ale bardziej to przypominało moje stare wspomnienia.Pewnie sumienie mi znowu wierci dziurę w brzuchu.Po obudzeniu ogarnełam się i zeszłam ma dół.Każdy jadł śniadanie w kuchni.Oczywiście jak zawsze Neo musiała coś zrobić głupiego czyli zabrała gacie Ulterior'a i sama je założyła.Ulterior gonił ją przez dobre 2 godziny.Padli zmęczenia jak trupy.
Chara:...co?...
Hope aż kisła ze śmiechu , reszta chyba miała to gdzieś.
Goth:Stareeeee
Palette: Zgadzam się!
Po śniadaniu każdy nie miał co robić myśleliśmy że ten dzień nigdy się nie skończy. Postanowiłam pójść do podziemia sama.(przypominam oni mieszkają już na powierzchni)Znalazłam się na polanie pełnej jaskrów.Przypominały mi one jak bawiłam się tutaj z Asriel'em.Nagle przez chwile widziałam tam jak było na nich pełno pyłu z....potworów?!
Pokój w którym byłam stał się cały ciemny.Na ziemi też był wbity nóż.
Przecież w tej linii czasowej nikt nie robił genocide. Kiedy chciałam wziąść ten pył do reki on nagle znikł. Wszystko było normalne.Z tego co widziałam nic nie zrozumiałam.Przecież tamte czasy już się skończyły , zmieniłam się. Postanowiłam wrócić do reszty.Kiedy byłam obok domu zauważyłam że ogródek Goth'a jest na dachu, już się bałam co mnie czeka w środku.Kiedy otworzyłam drzwi wyleciały szerszenie.
Chara:Co do cholery?!
W środku panował pełny haos , Goth bił Ralsei'a krzesłem , Neo tańczyła na blacie makarene , Hope była chyba załamana co oni robią a reszta próbowała ten cały bałagan i haos ogarnąć.Kiedy zauważyli mnie w drzwiach widziałam w ich oczach strach.
Chara:Co się tu działo kiedy ja poszłam!!?
Hope:Ralsei'a wysadził Goth'a ogródek wiec go bije
Frisk:Neo chyba odwaliło
Chara:A skąd wzięły się szerszenie!?
Każdy wzruszył ramionami.
Chara:Dobra ogarnijmy ten cały bałagam.
Każdy bez żadnego ale wziął się do roboty.Po kilku ciężkich godzinach sprzątania ogarneliśmy dom do ładu.Była już godzina 18.30 , nikt nie miał żadnych sił.Poszłam do pokoju aby przebrać koszulkę , zapewne śmierdze jak Neo która się nie kapała się przez tydzień.Gdy chciałam sięgnąć po koszulkę jej tam nie było , wogóle żadnych koszulek nie było.Znajdowały się tylko tam pełno noży. Pomyślałam sobie że to jakiś żart ale na ostrzach znajdowała się krew lub pył.Wtedy krzyknełam z przerażenia.Ciastek jako pierwszy pobiegł do mojego pokoju.Zauważył mnie skuloną przy łóżko , trochę się mnie przestraszył bo z oczów wypływała czarna ciecz.
Ciastek :Co się dzieje Ch-chara?
Pokazałam tylko na szafkę , zajrzał tylko tam i potem mnie prztylił.
Ciastek:Przecież tam nic nie ma
Chara:Ale ja tam widziałam pełno noży....
Do mojego pokoju weszła Frisk z Demi.
Frisk:Chara co się dzieje?
Demi: Em leci ci coś z oczów w-wiesz?
Ciastek:Pewnie Chara sobie coś wyobraziła , spokojnie nie musicie się o nią martwić
Tylko kiwneły głową i wyszły z pokoju , za to Ciastek mnie położył i zasnął obok mnie.
//Perspektywa Hope\\
Hope:Słyszałam co się stało
Frisk:Spokojnie to tylko Chary wyobraźnia
Wziełam dziewczyny za rękę i pociągbełam je za sobą do mojego pokoju.
Demi-Ej Ej Hope co się dzieje?
Hope: Musimy obserwować Chare
Frisk: Czemu?
Hope:Pamietasz Frisk jak Chara zrobiła genocide w podziemiach i jeszcze na dodatek chciała nas zabić?
Frisk:T-tak ale Chara się zmieniła
Demi:Przecież nie zabijała od bardzo dawna i jest teraz milsza dla innych oraz zauważyłam że bardziej otwiera się na świat
Hope:Tak , wiem że się zmieniła ale może jest coś co może doprowadzić do tej zmiany u niej
Dziewczyny popatrzyły się na mnie tak jakby chciały wiedzieć co może być tą przyczyną.
Hope:Egh naprawdę?...to może być J-Hope
Demi i Frisk:Aaaaaaa
Hope:Dobra możecie już iść , udawajcie jakby tej rozmowy nie było
Tylko kiwneły głową i wyszły.
//Perspektywa Ciastka\\
Leżałem obok niej aby mogła wiedzieć że nie jest sama.Chara tak słodko wygląda kiedy śpi.Chciałem ją pocałować ale...to ona to zrobiła.Czułem jak się rumienie.
Ciastek:E-ej ja to miałem zrobić
Chara:Ups? Oj no nie mogłam się postrzymać
Udawałem że jestem na nią obrażony.Próbowała wszystkie sposoby abym nie był na nią zły.Słodko wyglądała kiedy się tak trudziła.
Ciastek:Oj no już już nie jestem już zły na ciebie
Wtedy pogłaskałem ją po głowie.
Ciastek:Za dużo słodyczy
Chara:?
Znosa poleciał mi strumyk krwi.Chara jak widocznie się przestraszyła.
Chara:C-ciastek krew ci leci z nosa!
Ciastek:Aj to nic to tylko przez słodycze
Chara przez chwiel zastanawiała się aż potem cała się za rumieniła.
Chara:T-to ja jestem tą s-słodkością?
Kiwnołem tylko głową.
//Perspektywa Chary\\
Kiedy skapnełam się o co chodzi Ciastko cała się zarumieniłam.Wtedy pocałowałam Ciastka namiętnie w usta(😏).Odwzajemnił mi pocałunek.
Chara:Dobra pora iść spać
Ciastek:Dobrze moja czekoladko
Chara:A-a s-siedź już c-cicho
Rzuciłam w niego poduszką , potem położyłam się obok niego.Było tak pięknie gdyby neo nie wtargnęła do naszego pokoju
Neo:Ej gołąbeczki , chodźcie na dół
Chara:Zabije-
Ciastek:Neo ale z ciebie psuja!
Kiedy zeszłam z Ciastkiem i Neo na dół nagle poczułam się słabo.Przed oczami widziałam mojego bez litosnego genocide. Byłam tym przerażona.Nie wiedziałam co sie dzieje ze mną ,myślałam że popadam w szaleństwo. Ze strachu złapałam rękę ciastka a potem zemdlałam.================================
Polsacik!
Nowy rekord! 810 słów!
Dalej dowiecie się w następnym rozdziale!
CZYTASZ
Przygoda w nienormalnym domu (Ut Z Amino XD)[Zakończone]
RandomO to będzie moja historia w domu z nienormalnymi potworami i ludźmi ='D (Ciekawe czy to będzie rakowe XD) Za błędy bardzo przepraszam!! Książka może być edytowana Pozdrawiam ekipę z amino =') (Okładka zrobiona przez Hope z Amino)