Wielka wyprawa cz.1

25 5 9
                                    

//Perspektywa Chary\\
Zostałam wezwana przez samą szefową , zawsze to mnie Cloud ciągle informowała.Może to jest coś wyjątkowego? Poszłam do namiotu.Była tylko ona.
Chara:Jesteśmy same?
????:Jak wyraźnie to tak.Muszę ci o czymś powiedzieć.
Popatrzyłam się na nią pytająco.
????:Znasz może drzewo cienia?
Kiedy usłyszałam nazwę drzewo wróciło moje całe wspomnienia z dzieciństwa.
Chara:Tak...przy tym nawet się wychowałam.(pozdro ze szkoły XD)
????:Dobrze , a więc znasz tą rymowanke.
Chara:Jak najbardziej
????:Okej , domyślamy się że chcą znaleść pradawny łuk.
Chara:O łuku?
????:Tak.On może całe zło zamienić w pył.
Chara:To źle...bardzo źle, więc mam tą broń znaleść przed nimi?
????:Tak
Chara:Na szczęście wiem gdzie prowadzi kolejna wskazówka.
????:Możesz iść...a i nie zawiedź mnie.
Tylko kiwnełam głową.I rzuciłam się w stronę "tęczowego lasu". (nie pytać )
Nie za bardzo podobała mi się ta nazwa no ale cóż nie ja wybierałam.
//Perspektywa Hope\\
Nastepnego dnia rano zaczęłam się zbierać do długiej wyprawy.Oczywiście moi przyjaciele ze mną idą.Każdy wziął najpotrzebniejsze rzeczy.Tylko w domu została Bell i Harley.Mają one pilnować domu w razie niebezpieczeństwa.Po długich pakowaniach przedmiotów w końcu mogliśmy ruszyć do " Drzewa ciennawet
.Hope:Drużyna gotowa?
Wszyscy odpowiedzieli chórem że tak. Cieszyło mnie że nasza cała rodzinka była , ale jedenj osoby brakowało...
Gdy już dotarliśmy była 20:50 akurat kiedy się już zciemniało.Wszyscy obserwowali zachód słońca ja za to obserowałam cień drzewa i powtarzałam tą rymowanke.Wtedy zauważyłam z tyłu tabliczki było napisane jakieś słowa.Przepisałam je i stanełam naprzeciwko dziełowi natury.Zwołałam też wszystkich aby badali cień.
Kiedy była odpowiednia porwa wypowiedziałam te słowa.
"Ciemność , nienawiść,
Niech pójdą sobie ,
Jasność i dobroć,
Niech wejdą w drogę,
Gdy kwiat spadnie przed tobą rozejrzyj się trochę ,
Kiedy ujrzysz przyjaciół ,
Ich duszę pokażą ich drogę."

J-Hope:Znowu kolejna zagadka
Pallete:Stul dziub
Goth: To jest zaklęcie jełopie
Demi:Cisza przeszkadzacie jej
//Perspektywa Neo\\
Gdy Hope się do nas odwróciła miała całe oczy w kolorze złotym.Nieźle świeciły nam po oczach tak jak słońce w lato.Pokazała nam palcem za nami.Odwróciliśmy się i ukazała nam się ścieżka której jej nie było.Kiedy popatrzyłam sie na Hope powoli traciła równowagę , więc szybkim krokiem ją złapałam i kazałam J-Hope'owi aby nią niósł.
//Perspektywa Demi\\
Gdy ostatni raz popatrzyłam na ten krajobraz.Coś się w nim nagle zmieniło.Nie zabardzo mnie to obchodziło , martwiłam bardziej się o Hope.Kiedy tak szliśmy dróżką las zamieniał się bardziej na kolorowy albo neo mi coś dosypała do płatków czy to tak na prawdę jest.
Demi:Czy wy widzicie że las jest bardziej w kolorach em...tęczy?
Ciastek:Tak widzimy
Blue: Ja chce tu zamieszkać! (Spadaj pokémonie :D)
Goth:Litości
Jeszcze szliśmy tak z pół godziny gdy nagle na środku drogi pojawiła się tabliczka z napisem.
"Tęczowy Las
Uwaga na pułapki"
Frisk:Pułaki!?
Dream:No to super , a myślałem że to będzie taki spacerek po słodkim tęczowym lesie ale nieeeee jakaś tabliczka musiała się pojawić tak z dupy i to zniszczyć
Natasha:Dobrze się czujesz?
Dream:Chyba nie
Natasha:A okej , widać nawet
//Perspektywa Ciastka\\
Szliśmy powoli i ostrożnie.Tylko J-Hope miał te ostrzeżenie gdzieś.Nagle usłyszałem jak coś w moją strone leci.Spojrzałem się w prawo , były to sztylety!?
Zrobiłem szybki unik.
Ciastek:Uff o mały włos...
Każdy myślał że to było jedno razowo jednak przy tej pułapce otworzyły się wszystkie! Wszyscy biegli ile sił w nogach tak aby wydostać się z tego miejsca.Gdy wybiegliśmy z torturowani zobaczyliśmy rzekę i to nie jaką ona była cała w koloru bieli.Aż musieliśmy mrużyć oczy aby coś zobaczyć.Przy wodzie była tabliczka... kolejna.
Było tam
"Nie zawsze kolor bieli kojarzy się z dobrem,
dodajcie krople krwi ,
A dowiecie się jaki ,
Prawdziwy odcień ma ciecz".
Traped:Mamy tam dać kropelke krwi?
Ciastek:Czekajcie jeszcze jest tam coś napisane
" Lecz ta krew musi być ,
Od dobrej duszy "
Frisk:Na mnie nie liczcie , nie mam czystej duszy bo zrobiłam genocide'a
Goth: Ale to Chara cie zmanipulowała prawda?
Frisk:Tak ale mój pierwszy genocide zrobiłam sama...
Demi:Frisk nie martw się każdy popełnia błędy
//Perspektywa Hope\\
Wyjełam mały nożyk , zrobiłam małe ciecię na palcu i skierowałam go ku rzece.Każdy się spojrzał na wode kiedy przez chwile przybrała koloru czerni.
Hope:Lepiej nie podchodźcie , ta woda może zabić.
Pallete:A co w niej jest?
Hope: Nienawiść... Nienawiść która może zabić.Musimy jakoś przedostać sie na drugą stronę.
Traped:A może teleportacja?
Hope:Nie działa
Popatrzyłam się na drzewa które prowadziły na brzeg.
Hope:Umiecie się spinać ?
Na całe szczęście wszyscy potrafili chodź Ulterior był zbyt styłu.
J-Hope:Ej schabie rusz się bo nas spowalniasz.
//Perspektywa Ulterior'a \\
Gdy to usłyszałem wskoczyłem na J-Hopa i zacząłem go tłuc po głowie.
Ulterior: Ja ci dam schabie!!!!
Neo:Ej gołąbeczki ruszcie się! Zaraz te drzewa mogą runąć!
Popatrzyłem się za siebie , miała racje.Wszystkie drzewa zaczęły się łamać
Ulterior: AAAAAAAAAAAAAAAA
J-Hope: AAAAAAAAAAAAAAAAA
W tym samym sekundzie skoczyliśmy kiedy wszystkie drzewa runęły do rzeki.
J-Hope:Kocham cie stary
Powiedział to dysząc i tuląc mnie po koleżeńsku.
Ulterior: Ja ciebie też
Frisk:Może jeszcze się pocałujecie?
Ulterior i J-Hope:Fuuuu nie
Odczepiliśmy się gwałtownie odtrzepywując "kurz".
//Perspektywa Pallete\\
Stałem przy kolejnej tabliczce.
" Drzewo , las , rzeka ,
Co dalej was czeka?
Martwić się nie trzeba bo łatwa to wycieczka ,
Wieś na was czeka lecz uważajcie,
Zło już tam może czychać."

Pallete:Ej jak będziemy szli w kierunku wsi może miejmy oczy i uszy szeroko otwarte?
Hope:Jak nam to mówi to na pewno musimy.

Po dwóch godzinach każdy był wycieńczony drogą.Dzisiaj bez przerwy chodziliśmy niektórzy byli głodni inni byli zmęczeni a większości chciało się to i to.Rozbiliśmy namiot przy łące.Siedziałem na kocu i podziwiałem widoki dołączył do mnie jeszcze Goth.
Goth:Głodny?
Przyniósł ze sobą kiełbaski z grilla i jakąś słodką bułkę.
Pallete:Dzięki kochanie
Pocałowałem go lekko w czoło i zająłem się jedzeniem.
//Perspektywa Niji\\
Ciągle się zastanawiałam czy wszystko dobrze w Harley i Bell.Postanowiłam zadzwonić.(nie pytać skąd był zasięg)
Bell:Halo?
Uff odebrały
Niji:Cześć tutaj Raito Niji , jak tam u was ?
Harley:Jest wszystko w porządku na razie jest spokój
Niji:Okej to tyle chciałam wiedzieć dzięki Sayonara~
Rozłączyłam się.
Spojrzałam się na Hope , przyglądała się mapie którą dała jej Demi.
Niji:Na co patrzysz
Hope:Na mapę w jakim miejscu może być ten łuk oby oni nie byli przed nami....
Niji:Na pewno nie są , przecież przy Drzewie cienia nie dali by rady bo cień zapienił by się w pył.
Hope:Masz rację , może lepiej aby wszyscy poszli już spać
Neo:Nie możemy jeszcze posiedzieć i podziwiać widoki.
Wskazała na niebo było naprawdę piękne.
Hope:No dobrze ale musicie się nacieszyć tylko 20 min .
Natasha:A potem idziemy spać? Egh
Hope:Tak , rano wyruszamy
W końcu wszyscy usiedli obok siebie i oglądali gwiazdy nawet widzieliśmy spadającą gwiazdę.

================================
WO JE-ZU 1051 SŁÓW ;-;
A i mam złą nowinę...niedługo ta książka będzie się kończyła =(
Taaa wszystko co się zaczyna musi się skończyć...nom to
Co dalej będzie dowiecie się w kolejnym rozdziale =3

Przygoda w nienormalnym domu (Ut Z Amino XD)[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz