Wielka wyprawa cz.2

36 7 31
                                    

//Perspektywa Hope \\
Była 5:50 , wszyscy spali oprócz mnie.Za 10 minut miałam wszystkich budzić abyśmy się już zbierali do dalszej wyprawy.
Hope: No już wstajemy leniuchy
Ulterior: Ja nie leń
Hope: Hmm to wstawać lenie i schaby Neo:Haha nazwała cie schabem
Hope:Zboczeńcy tak samo
Neo:Ej!
J-Hope:Już się budzimy

Po śniadaniu zaczeliśmy składać namioty.Po wykonanej czynności poszliśmy w stronę miasta.

Frisk:Ciekawe czy tam będą mieszkańcy?
Niji:Na pewno tak

Po czterech godzinach dotarliśmy na miejsce.

Niji:Co do tamtego to odwołuje...

Miasto było stare , zniszczone.Widać było na budynkach,że były one podpalane nie jeden raz.Okna były po wybijane a w sklepach regały były porozrzucane po całym pomieszczeniu.Rynek był zniszczony tak jak reszta rzeczy.

Hope:Musimy się rozdzielić.Ja pójdę z Niji , Goth z Pallete , Ulterior z Neo , J-Hope z Ciastkiem ,Frisk z Demi , Dream z Natashą ,Traped z Blue i Ht Charą.
Hope:My pójdziemy w lewą część miasta a wy sami zdecydujecie gdzie pójdziecie.
//Perspektywa Ht Chary (Hearttale Chara\\
Szukaliśmy wskazówek w stronę rynku.Na razie nic nie znaleźliśmy oprócz wajchy.Krzyknełam głośno aby wszyscy mnie usłyszeli.Podbiegli do mnie.
Ht Chara:Znalazłam jakąś wajche.
Hope:Trzeba zobaczyć gdzie to prowadzi
Hope próbowała pociągnąć ale jej się nie udało.
Frisk:Zardzewiało
Pallete: Może ja spróbuje
Złapał wajche i mu się udało.Przed nami otworzyło się przejście.
Goth: Bawimy się w Indiane Jons?
Niji:Jak widać to tak
Weszliśmy tam gęsiego.Schody były strome i niestabilne.Po ścianach roiło się od dziwnych znaków.W końcu dotarliśmy do pomieszczenia które było ogromne.Na końcu sali znajdowały się trzy drzwi o różnych znakach : Słońca , księżyca a inny znak był zadrapany , nie mogliśmy odczytać co na nim się znajduje.

Ulterior: Może wejdziemy tam gdzie jest słońce? Przecież ta broń pokonuje zło prawda?
Hope:Tak ale może to być podpucha

//Perspektywa Frisk\\
Wpadłam na pomysł
Frisk:Może zróbmy , wybierzemy trzy osoby które tam wejdą jeżeli jedno z nich jest bezpieczne wchodzimy.
Hope:Nawet niezły pomysł.Neo wejdziesz do księżyca , Blue ty do słońca a Demi do tego niewiadomego.
Tylko skineli głowami.Jako pierwsza otworzyła Neo.Była tam tylko czerwona cegła.
Neo:Ha ha! Bardzo śmieszne tak się uśmiałam
Kiedy Blue otworzył wyłonił się z tamtą ogień.
Blue:ZAMKNIJCIE SIE !!! AAAAAA >∆<

Neo mu pomogła.
Neo:Troszkę jesteś tu em zjarany?
Blue:Oooo wiesz nie wiedziałem! >=<
Frisk:Demi teraz ty wchodzisz
Demi: Ta ta- Wooo
Poszliśmy do Demi , ujrzeliśmy trzy Łuki : złotawy , biały i czarny.Chodź ten ostatni mi nie pasował.
J-Hope:Egh wezme ten po prawej.
//Perspektywa J-Hope\\
Poszedłem w stronę czarnego łuku.Za mną kilka osób krzyczało abym zaczekał ale nie słuchałem.Wziąłem do reki broń i poczułem ból.Ból który przeszedł po całym moim ciele.Z niewiadomych przyczyn krew zaczeła się ze mnie lać.

J-Hope:Boli! Zróbcie coś!
Pallete:Puść ten łuk!
J-Hope: Nie mogę!

Czułem jak umierałem od utraty krwi.

//Perspektywa Hope\\
Zobaczyłam jak J-Hope upada martwy na ziemie.Nie mogliśmy nic z nim zrobić...
Hope:Minuta ciszy dla pamięci Hobiego....

.....

Hope: Dobra czyli z tych dwóch jest właściwy... Ale który

Przyjrzałam się uważnie i zauważyłam że na złotym są czarne części postanowiłam wziąść ten po środku.Wyciągnełam do niego rękę a broń za święciła się tylko jasnym promieniem.

Hope: O to łuk który pomoże nam pokonać zło!
Usłyszałam czyjś śmiech.
???:Dzięki za odwalenie za mnie roboty Hope.

To była Chara...skąd wiedziała że ten przedmiot będzie tutaj.

Chara:Pewnie się domyślacie jak tu się znalazłam pfff to bardzo proste , drzewo cienia znam kiedy miałam 2 latka i znałam też skróty heh
Demi: Nie odbierzesz nam tego!
Chara: Założymy się ?
//Perspektywa Chary\\
Skoczyłam na Hope wyrywając przy okazji jej łuk.Biegłam prosto do wyjścia , niestety siedzieli mi na ogonie.Gdy się do nich spojrzałam wyglądali żałośnie.Kiedy się odwróciłam kości wyłoniły się z ziemi.
Chara:Fuck....
Ulterior: Teraz nie uciekniesz
Zniszczyłam je za jednym zamachem.
Ulterior: A jednak uciekła...(oj jak mi przykro)
Nagle Frisk na mnie wskoczyła.Chciała odebrać łuk.Zwaliłam(bez skojarzeń =_=) ją z siebie.
Chara:Chcecie to odzyskać to macie!
Zniszczyłam to na kilka kawałków.Nawet nie trzeba było tego już zbierać.Teleportowałam się do bazy aby powiadomiść szefową.
Hope: NIEE!
//Perspektywa Hope\\
Hope:Nasza jedyna nadzieja...została zniszczona...nie mamy z nią już szans
..
Niji:Hope! Nie poddawaj się! Może da się to naprawić.
Wziełam do reki szczątki broni.Poczułam jak Niji kładzie ręce. Reszta tak samo zrobiła. Nagle pod naszymi rękami wydobył się jasne światło.I robiło się coraz jaśniejsze aż w końcu spojrzeliśmy na przedmiot.I był on cały.....Podniosłam łuk do góry.
Hope:Czas skończyć kres złu!
Wszyscy: Tak!

================================
CZAS NA WOJNE >=3
I błagam niezapominajcie dać
→ ★ plis ;^;

Przygoda w nienormalnym domu (Ut Z Amino XD)[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz