Nowe życie... Nasze życie...||Klaudia&Piotrek//ZAKOŃCZONE CZ.2\\

"Rozdział V"

-Możesz przyspieszyć...

-Dobrze~przyspieszyłem bardzo na życzenie ukochanej na co tylko pojękiwała~A Klaudiaaa?  A ty ten yy.. Brałaś tabletkę?

-O kur...

-To ja wyjdę zanim dojdziemy.

-Okej...

-Bo wiesz co za dużo to nie zdrowo...

-A ty dlaczego nie założyłeś?

-Bo nie kazałaś otwierać szafki bo nie chciałaś.

-Wcześniej... Byś pomyślał trochę... To było przed tym wszystkim... A wiesz że bez lepiej nie...

-A kto mi oczy zawiązał?

-Ale to na chwilę. Dobra nie obwiniajmy się. Razem mamy w tym winę.

-Dobrze to następnym razem mów, że tabletki nie wzięłaś, a nie bo myślałem że wzięłaś.

-Okej... Przecież byłam wciąż przy tobie to byś widział bo nie miałam kiedy.

-Tak? Poszłaś się do pokoju zamknąć.

-Przez 10 minut... A wtedy jeszcze nie wiedziałam co się stanie. Koniec tej rozmowy bo i tak razem mamy w tym winę.

-Ehh... Ale o 500 złotych mówiliśmy.

-Dobra uspokój się.. Myśl pozytywnie... Że nie będzie tego....

-No dobrze.. Ale mam nadzieję, że nie jesteś.. Właśnie.

-No, a teraz uspokój myśli. Nie zaprzątaj tym głowy. Masz teraz co robić... Tygrysie...

-No to ja biorę jedno opakowanie otwieram je, zakładam i dokończymy... Tygrysico...

-To ja czekam...

-Okej ja za chwilkę wracam~jak założyłem to wróciłem Klaudia siedziała na łóżku.

-I co? Masz jakiś pomysł?

-Na co?

-A jak myślisz?

-Nie mam... Czekam na twoje pomysły...

-To może...

-Może... Co? Hmm....?~szybko zacząłem ją całować nie patrząc na inne rzeczy. Spięła się, ale po kilku sekundach się rozluźniła. Próbowała oddać każdy pocałunek~No i co dalej?~ pytała pomiędzy pocałunkami.

-Dalej~przyciągnąłem ją do siebie łapiąc ją za pośladki i układając przy koledze. Jeknęła cicho. Posadziłem ją na koledze i zacząłem się poruszać co ona też zaczęła robić.

-Mmm...~coraz szybciej zacząłem ją też całować~Piotrek...~pojękiwała moje imię.

-Co kochanie?

-Kocham... Cię...

-Ja Ciebie też...~zacząłem przyspieszać na co ona coraz głośniej pojękiwała.