Depresja i nie tylko

331 35 36
                                    

Z szafki wyciągnąłem żyletkę. Podszedłem do łazienki i zacząłem... zrobiłem jedną rankę, potem drugą i tak cała podłoga była we krwi. Pozwolę się wykrwawić, niech Julka żałuje, że zerwała. Więcej mnie nie zobaczy.

Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Założyłem bluzę i zszedłem.

Gdy otwierałem drzwi dopiero zobaczyłem szczyt mojej głupoty. Czemu ja założyłem białą bluzę!?!

Karol: Hej. Co ta.... co ci się stało w rękę?!?!???!!!!.?
Hubert: Nala mnie podrapała...
Karol: Musimy to opatrzyć! Chodź do łazienki po bandaż.
Hubert: To nie będzie konieczne. Dam radę.
Karol: Pokaż tą ranę!
Hubert: Nie. Nie boli mnie to.

Perspektywa Karola:
Zdziwiło mnie zachowanie Huberta. Czemu on nie chciał pokazać tego, w końcu to Nala go podrapała.

Podszedłem do niego i energicznie odsłoniłem mu rękę.

Karol: Ciąłeś się?!
Hubert: Nie... to znaczy nie wiem... raczej nie

Co on gada?

Karol: Widzę przecież że się ciąłeś! Co się stało?!
Hubert: Nic.
Karol: Nie ufasz mi?
Hubert: Ufam... przez Julkę. Ma już kogoś innego i zerwała ze mną.
Karol: Zadzwonię do niej.

Wyciągnąłem telefon. Tylko... skąd ja miałem jej numer!?

Karol: Halo?

Perspektywa Huberta:

Karol: Halo?
...
Karol: No tak!
...
Karol: Czemu to zrobiłaś?
...
Karol: Myślisz, że to było fajne?!
...
Karol: ty chyba nie wiesz co się dzieje z Hubertem!
...
Karol: No.
...
Karol: To przyjdź!
...
Karol: Dlaczego nie?
...
Karol: To było hamskie.
...
Karol: Co?!
...
Karol: Serca nie masz. On cierpi!
...
Karol: Nie.
...
Karol: Chora jesteś jakaś!
...
Karol: Halo?

*

Hubert: Co mówiła?
Karol: Mówiła, że to co robisz jest ustawione i nie chce cię już znać. Powiedziałem jej, że ty ją kochasz, a ona powiedziała, żebyś spadał.
Hubert: Dzięki, że to dla mnie robisz. Jesteś wielki.
Karol: Czego nie robi się dla przyjaciół.

Gdy Karol odłożył telefon nie wiedziałem, czy mam się cieszyć czy nie. Chciałem dowiedzieć się, co z Julką, ale zarazem rozum mówił mi, że to zły pomysł i że potem się załamie. I tak się stało. Nie mam już kochającej mnie dziewczyny, odeszła. Tylko przez to, że raz do niej drwilem... bez sensu. W sumie to dobrze, że się rozstaliśmy. Gorzej byłoby, gdybyśmy mieli dzieci i wtedy byśmy się pokłócili... nie chcę nawet myśleć o tym. Ugh

Karol: Idziemy się przejść? Maciek cię zaprasza.
Hubert: No nie wiem... cieszę się, że mieszka w Bielsku, ale nie chcę zawracać mu głowy .
Karol: Wiedział, że będziesz tak mówił, dlatego powiedział mi, żebym ja ci powiedział, żebyś jednak poszedł.
Hubert: Poczekaj... aaa on ci powiedział, żebyś ty mi powiedział... nie ważne. Niech ci będzie .
Karol: Wiedziałem, że dasz się namówić. Chodź, ubierzmy kurtki.

Perspektywa Karola:
Muszę jakoś umilić mu ten czas. Nie może zostać sam, bo znowu się będzie ciął. Ja mam pracę... nie będę mógł być przez cały czas z nim. Hubert też nie będzie pewnie nagrywał, muszę to powiedzieć jego widzom, że nie będzie nagrywał, bo... bo jest chory. Niech będzie

Ubraliśmy kurtki, buty i wyszliśmy z domu Huberta.

Hubert: A ty baj de wej w ogóle pamiętasz, gdzie on mieszka?
Karol: Byłem już u niego, i to dzisiaj.
Hubert: Skleroza.
Karol: hahaha

Perspektywa Julki:
Po rozmowie z Karolem... Tak jakoś zrobiło mi się mega głupio. Źle postąpiłam tak go niszcząc. On się ciął, z mojej winy! Nie mogę tak tego zostawić. Karol pewnie wszystko mu naopowiadal... Y! Mógł mieć głośnomówiący włączony! Wątpię żeby mi Hubisiu wybaczył, że tak go olałam dla przypadkowego typa z ulicy. Eh

Perspektywa Huberta:
Jesteśmy już podobno w połowie drogi. Nie chcę marnować jego czasu, on dopiero co rozpoczął tu życie, a ja idę tam zawracać mu głowę. Eh ten Karol.

Perspektywa Maćka:
Ile ja mam na nich czekać. Ciasto już przygotowałem, nalałem soku, posprzątałem... a ich nie ma. Może coś się stało?

Jak wam się podoba rozdział? Wiem, że nie wstawiałam nic przez 2 tygodnie, ale byłam w Londynie i mam szkołę... tak wyszło. Przepraszam. Ale nareszcie jest rozdział. Dzięki za czytanie. Do napisania. 💖

DxD Czemu nie mogę normalnie żyć? Kocham  cię!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz