Cisza

264 31 14
                                    

Obudziłem się w nocy. Jest bardzo ciemno nic nie widzę. Wziąłem do ręki telefon, a on automatycznie się zaświecił. Światło porazilo mnie w oczy. Aktualna godzina: 3:21. Karol leżał obok mnie, był bardzo blisko, słyszałem jego oddech. Przypomniałem sobie, co stało się wczorajszego wieczoru/nocy.

"a teraz chodź tu do mnie poczuj się swobodnie, przy mnie bądź, a przy mnie bąąąąądź" Usiadłem na łóżku. Popatrzyłem na śpiącego Karolka i ogarnąłem rozczochrane włosy z jego twarzy. Spał jak zabity.

Hubert szeptem do siebie: Gdybym wiedział wcześniej... wszystko byłoby inaczej.
Położyłem się obok niego. Chwilę popatrzyłem w sufit i zasnąłem.

Tego samego dnia obudziłem się pierwszy. Jest godzina 8:48. Moi rodzice jeszcze śpią? Aż tyle? Może zrobię im śniadanie.

Zszedłem po schodach do kuchni. Otworzyłem lodówkę, wyciągnąłem z niej szynkę, ser i masło. Zrobiłem cały talerz kanapek. Gdy położyłem miskę z kanapkami na stole coś przykulo moją uwagę. Był to liscik.

Przykro nam, ale znowu musieliśmy wyjechać. Tata dostał SMS po północy, a wtedy już spaleś. Mieliśmy cię wziąć ze sobą, ale ty nie chciałeś. Tu w kopercie masz 2 tysiące, bo nie wiem ile nas nie będzie. Proszę, nie denerwuj się, to nie było specjalnie. Kochany cię.

Czyli znowu zostałem sam. Pół roku ich nie było, a przyjechali na kilka dni i nawet nie raczyli się pożegnać. Wiem, że SMS po północy, ale wtedy... wcześnie jeszcze było. Mogli przyjść. Ja wtedy nie spałem. Zostawili 2 koła. Nawet spoko sumka, ale wolałbym ich mieć przy sobie. Byli dla mnie wsparciem, a teraz są pewnie już w Anglii i kurcze zwiedzaja.

Karol: Coś się stało Hubi?
Hubert: Nie. Moi rodzice znowu wyjechali i zostawili mi liscik. Chodź na śniadanie.
Karol: Zaspalem. Pociąg mi właśnie odjechał.
Hubert: Nie przejmuj się. Będzie następny. Przynajmniej zostaniesz u mnie dłużej.
Karol: Hah.

Karol usiadł przy stole i zaczął jeść pierwszą kanapkę. Jego włosy były tak słodko NIE ułożone.

Hubert: Kari? A czemu nie powiedziałeś mi od razu o tej piosence, kiedy zadzwoniłem.
Karol: Chciałem po pierwsze zobaczyć twoją reakcje, a po drugie no jak. Chciałem, żeby to lepiej zorganizować. Jakaś droga restauracja, wino.
Hubert: A wyszło na to, że powiedziałeś będąc nagi pod prysznicem.
Karol: To ty nie potrzebie mi wszedłeś do łazienki.
Hubert: No dobra. Jedzmy kanapki.
Karol: Pierwszy raz przyznałeś mi rację Damian.
Hubert: Nie przyznałem.
Karol: Nie ważne. Sprawdziłem w telefonie i kolejny pociąg mam dopiero za 5 godzin. Jakieś plany?
Hubert: Właściwie to nie. A może ty masz jakiś pomysł?
Karol: Nie. Ale Marcin mi pisał, że będzie za 30 minut. Może on coś wymyśli.
Hubert: Pewnie do Maka jak go znam.
Karol : HEHE. Hubi? A co z tym, co Ci wczoraj mówiłem?
Hubert: Wiesz co. Zastanawiałem się nad tym w nocy, ale niestety jeszcze ci nie powiem, nie wiem.
Karol : Szkoda.
Hubert: A może by tak zrobić imprezę?
Karol: O 10 rano?
Hubert: Zostałby u mnie do jutra. Może być fajnie. Zaprosimy Marcina, Maćka, my będziemy...
Karol: Tritsus ma przyjechać, to jeszcze on.
Hubert: Co on tu będzie robił?
Karol: Do Maćka miał przyjechać, a stamtąd do niedaleko. Im więcej osób, tym ciekawiej.
Hubert: Masz rację. To napisz do...
Karol: Ale nie wiem, czy dostanę wolne. Jutro miałem normalnie do roboty iść.
Hubert: To napisz do nich w tej sprawie. Mnie też przyjęło do "podobno" najlepszej pracy z informatyką w Polsce. A zaczynam dopiero za tydzień.  Chyba Capgemini się to nazywa. *losowa nazwa która mi do głowy przyszła xD*
Karol: Gratuluję.

~~~~~~

Time skip - przed Impreza.

Karol na szczęście nie musiał jechać do pracy. Przez to, że szef to jego znajomy z podstawówki pozwolił mu na wolne. Ernest, Marcin i Maciek za niedługo przyjdą. Wszystko jest gotowe. Pizze zamówione, drinki zrobione. Wino, szampan, też jest. Chipsy i chrupki też. Wszystko jest. Teraz tylko czekamy na gości.

Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Pobieglem z radością, że zobaczę któregoś z chłopaków, ale za drzwiami stała Julka.

Julka: Hej.
Hubert: Idź stąd.
Julka: Chciałam porozmawiać.
Hubert: Tak się składa, że jestem trochę zajęty.
Julka: Co robisz?
Hubert: Nie jesteśmy razem, już nie musisz wszystkiego wiedzieć.
Julka: Nie mam złych zamiarów.
Hubert: Nie chce cie widzieć.
Julka: Chciałam powiedzieć, że wyjeżdżam. Za dwa dni będę już o 10 tysięcy kilometrów od ciebie. Chciałam się pożegnać.
Hubert: Gdzie jedziesz?
Julia: Do Ameryki.

Wtedy przyszedł Karol.

Karol: Skąd masz tyle siana, żeby aż tam polecieć.
Julia: Nie jestem biedna i tyle. Uzbieralo się.
Hubert: Coś jeszcze?
Julia: To tyle. A i Karol? Przepraszam cię za tą akcje. Byłam głupia.
Karol: Czasu nie cofniesz. Trudno stało się.
Julia: Wracasz dzisiaj do Wawy? Hubi zostanie sam?
Hubert: Ale śmieszne. To że moi rodzice mają biznes w Anglii nie oznacza że nie mam znajomych.
Karol: Nie.
Julia: To nie było do ciebie debilu.
Hubert: Uważaj na słowa. Bo się policzymy.
Karol : Stop !
Hubert: Spieralaj stąd.
Julia: Ale ty agresywny.

Nie wytrzymam z nią.

I jak rozdział?

DxD Czemu nie mogę normalnie żyć? Kocham  cię!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz