Myślałem, że z nią nie wytrzymam, ona w końcu dodała:
Julka: Chciałam Ci tylko powiedzieć, że wyjeżdżam, człowieku! Pamiętam, że zostawiłam u ciebie buty. Chciałam je zabrać.
Jakie buty? O czym ona mówi.
Przez to, że się zamyslilem Julka wbiegła do domu. Wbiegła po schodach i weszła do mojego pokoju.
Perspektywa Julki:
Gdzie ja zostawiłam te buty? Muszę je wziąć, to są moje ulubione.
Nagle je zobaczyłam, były pod biurkiem Huberta.
Hubert: Podalbym ci je, nie potrzebnie mi weszłaś do domu!
Julia: E tam, pamiętasz, mam twoje klucze, to "tak jakby" dalej jest mój dom.
Hubert: Myślisz że jestem głupi i tego nie pamiętam?! Ja nie jestem, ale ty chyba tak. Zmieniłem sobie zamki w drzwiach, więc twoje klucze są już nie ważne.
Julia: Myślisz, że się tym przejmuje? Biorę buty i spadam. Już mnie nigdy nie zobaczysz.
Hubert: No i bardzo dobrze.
Julia: Miłej imprezy. Część.I wyszłam. Szkoda, że nie dałam rady uratować tej miłości. Ja kocham jeszcze Huberta. Karol też jest fajny i nie wygląda źle. To już moja przeszłość. Nie powinnam się tym zamawiać. Niech spadają.
Perspektywa Huberta:
Nareszcie już poszła. Może wyluzuje się na imprezie. Nie chcę już o niej myśleć, choć nigdy nie zapomnę jak bardzo ją kochałem.
~~~~~~~
Przyszedł Sheo z Ernestem.
Ernest: Siema stary, dawno cie nie widziałem.
Hubert: Ja ciebie też.
Karol: Miałem wrócić do bazy dzisiaj, ale jakoś tak wyszło.
Ernest: Stary, bazy już nie ma.
Karol:...
Hubert: Nie ważne. Jak tam u ciebie Maciek?
Maciek: No jakoś leci.
Karol: Usiądźmy. Hubi przygotował driny.
Hubert: To prawda. Zostaniecie panowie do jutra? Mam wolną chatę, rodziców znowu nie ma. Zajebiście.
Ernest: No stary, jak chcesz to zostaniemy.
Maciek: No.Znowu usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
Hubert: Otworzę. Czemęstujcie się.
Poszedłem do drzwi. Oczywiście był to Marcin. No bo kto inny.
Marcin: Siema. Słuchaj, przyniosłem ci winko.
Hubert: Nie trzeba było, rodzice przywieźli mi winko z Anglii. Proszę wejdź.I Marcin wszedł. Usiedlismy przy reszcie.
Marcin: Ernest? To ty tutaj?
Ernest: A ty z Legnicy aż tutaj?
Marcin: Miałem odcinek nagrywać z TEAM PRZYJAŹŃ.Gdy TO powiedział Karol złapał mnie za rękę. Siedzieliśmy obok siebie, więc nikt tego nie widział.
Hubert: Naleje ci.
Zacząłem nalewac alkohol wszystkim chłopakom.
Maciek : Wupijmy za naszą przyszłą miłość? Za dziewczyny w naszym wieku!
Karol: Zdrowie dziewczyn.A potem Karol wyszeptal mi od ucha "i Huberta". Na szczęście nikt tego nie widział, bo by był przypał.
Time skip - po kilku dronkach
Maciek: A teraz! Chodź tu do mnie...
Wszyscy: POCZUJ SIĘ SWOBODNIE!! PRZY MNIE BĄĄĄĄĄDZ! A PRZY MNIE BĄDŹ.Marcin: Przez twe oczy te oczy zielone...
Wszyscy : OSZALAŁEEEEEM!
Marcin : Gwiazdy chyba twym oczom oddały...
Wszyscy: CAŁY BLAAAAAAAAAAASK.Hubert: Dawaj Karol! Ucieklismy z wyspy!
Karol : Ucieklismy z wyspy, tajemniczej wyspy, koniec nasz był bliiiiski lecz teraz zwiewamyyyy.
Hubert: Pijcie, Pijcie.Wziąłem głośnik i włączyłem jeszcze lepsza piosenkę (nie tą o Damiance)
Ernest: Hubi polej jeszcze.
Karol : Miłość milosc w Bielsko Białej! Polewamy się szampanem. Rycerzem jestem ja, a ty królową nocyyyyyyNable usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Nie spodziewałem się gości, wszyscy już przyszli. Podszedłem do drzwi i je otworzyłem.
Kobieta: Dobry wieczór. Jest godzina 2, już dawno zaczęła się cisza nocna, proszę zachowywać się trochę ciszej, moje dzieci nie mogą zasnąć.
Hubert: Mamy imprezę, raz na jakiś czas chyba możemy pozwolić sobie na jakąś imprezę.
Kobieta: Ale dzieci...
Hubert:Niech im pani bajkę po żyta, to napewno pójdą spać.
Kobieta: One nie mają pięciu lat. Starsza ma 15 a młodsza 13.
Hubert: To niech idą na miasto, co mają spać. Chyba że pani im nie pozwoli. Ja w wieku piętnastu lat to już sam mieszkałem. Życie.
Kobieta: Ale one jutro mają szkołę! Człowieku! Jest dopiero luty!
Hubert: A kto powiedział, że muszą!? Nikt.
Kobieta: Nie chce się z tobą kłócić. Proszę być ciszę, bo zadzwonię po policję.
Hubert: Niech mi pani nie grozi policja. Kumple z drugiego końca polski przyjechali, nie będziemy się oszczędzać.
Kobieta: Dzwonię.
Hubert: Proszę bardzo.Kobieta odeszła. Pewnie nie zadzwoni, bo od kiedy ją znam, to nigdy nawet pizzy sama nie zamówiła.
Ernest: Kto to.
Karol: Klientka Huberta.
Hubert: Sąsiadka.
Marcin: Mogę już włączyć?
Maciek: A czemu nie?
Karol: Gwiazy chyba twyj oczom oddały cały blaaaaaask.
Hubert: Pójdę do kuchni po chipsy. Zaraz wróce.I jak rozdział? Hahah mnie ogólnie on śmieszy xD
Do napisania
CZYTASZ
DxD Czemu nie mogę normalnie żyć? Kocham cię!
FanfictieHubert Wydra, znany jako Doknes prowadzi sobie spokojne życie, ze swoją dziewczyną Julką. Przykładowo, razem nagrywają na YouTuba, spotykają się codziennie, są po prostu nie rozłączni. Pewnego dnia, Karol, znany jako Dealereq przyjeżdża do rodzinneg...