Tej nocy prawie wcale nie spałam. Być może przez natłok myśli. Może przez Piotra, który mnie potrzebował i którego starałam się w jakikolwiek sposób pocieszyć. Pokazać mu, że może na mnie polegać i że zawsze będę obok, gdy poczuje chęć wygadania się, wylania żali czy podzielenia się dręczącymi go myślami. Wpatrywałam się we wschodzące słońce rzucające kolorowe promienie na taflę wody, bawiąc się włosami wtulonego we mnie blondyna. Jeszcze nigdy nie widziałam go takiego załamanego. Przeleżał tak całą noc ani na chwilę nie poluźniając uścisku na mojej talii, a moja koszula była wciąż wilgotna od jego łez. Tak bardzo mu współczułam. W najgorszym przypadku nie mógł się nawet z własną matką pożegnać. Serce mi się krajało, gdy widziałam go w takim stanie, bo zawsze chciałam dla niego jak najlepiej. Chciałam go uchronić przed przykrymi doświadczeniami, tak samo, jak on mnie. Obaj wiedzieliśmy jednak, że jest to rzeczą niemożliwą. Życie ma dla nas swój własny plan. Nie jest bajką, w której wszystko idzie po naszej myśli i nic złego nam się nie przytrafia, lecz musimy się z tym pogodzić. Nie narzekać na wszystko i wszystkich, ale zwracać uwagę i zacząć doceniać te małe rzeczy, które wywołują uśmiech na naszej twarzy. Żyć chwilą, a nie myśleć o niepowodzeniach z przeszłości, czy ewentualnych problemach, które przyniesie przyszłość. Prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie zmienić rzeczy już dokonanych, ani przewidzieć tego, co stanie się, chociażby jutro. Z Piotrem przekonaliśmy się o tym nie raz. Przeżyliśmy wojny, rozstania, a także śmierć. W jednej chwili śmialiśmy się, a kilka sekund później byliśmy bliscy śmierci. Żegnaliśmy się, nie wiedząc, czy dożyjemy następnego wschodu słońca. Rozmyślałam tak przez długi czas, patrząc się tępo w jeden punkt. Czułam jednak, że moje powieki ponownie stają się ciężkie. Przymknęłam je więc delikatnie i opierając brodę na czubku głowy blondyna, próbowałam zdrzemnąć się jeszcze kilka minut.
— Błękitna Gwiazda! Obudźcie się! Szybko, wstawajcie! Błękitna Gwiazda! — Usłyszałam krzyk podekscytowanej Łucji, która skutecznie zapobiegła mojemu zaśnięciu. Piotrek zaczął się lekko wiercić, a otworzywszy po chwili opuchnięte oczy, podniósł wzrok, wlepiając we mnie cudowne niebieskie tęczówki, na co zareagowałam delikatnym uśmiechem. Podniósł się do pozycji siedzącej, przecierając dłońmi twarz. Widząc jego wciąż wykrzywioną smutkiem minę, również usiadłam i położyłam głowę na jego ramieniu. Po chwili mężczyzna objął mnie ramieniem, przyciągając do siebie i pocałował w czubek głowy. Mimo że robiłam wszystko, co w mojej mocy, nie potrafiłam go pocieszyć. W głębi serca wiedziałam, że to niemożliwe. Taka wiadomość wstrząsa człowiekiem i Piotr jeszcze przez długi czas będzie się zbierał, tego byłam świadoma. Nic jednak nie leczy ran lepiej niż czas. Wcześniej czy później zacznie to akceptować, inaczej by zwariował. Jako jedyni z całej grupy, w posępnych humorach ruszyliśmy w stronę szalup, aby dostać się ponownie na statek.
— Mamo... — zaczął niepewnie Rilian kilka minut po tym, jak pojawiliśmy się na pokładzie „Wędrowca do Świtu". — Dlaczego tata się tak dziwnie zachowuje? — zapytał, na co westchnęłam, siadając na jednej z pobliskich beczek. Gdy tylko weszliśmy na statek, Piotr od razu udał się do naszej kajuty, nie witając się nawet z naszym synem.
— Wiesz kochanie, tatuś dowiedział się czegoś, co bardzo go zasmuciło i musi sobie na razie wszystko poukładać. Za jakiś czas mu przejdzie — zapewniłam malca, uśmiechając się do niego lekko.
— Chodź młody, poćwiczymy trochę — Podniosłam wzrok na stojącego obok nas Edmunda, który w swojej dłoni trzymał drewniany miecz, rozmiarem przypominający narnijską klingę.
— Tak! — Chłopiec, klaszcząc w dłonie, ruszył biegiem w stronę pomieszczenia rufowego, na co cicho się zaśmiałam. Był moją pociechą, której zawsze udawało się wywołać uśmiech na mojej twarzy.
CZYTASZ
Don't Leave [Piotr Pevensie]
FanfictionLaura jest zwykłą 16-letnią dziewczyną. Kiedy Londyn zostaje atakowany przez Niemców, matka wysyła ją na wieś do profesora Kirke. Nie jest jednak jedyną osobą, która szuka tam schronienia. Co się stanie, gdy Laura spotka rodzeństwo Pevensie? OPIS DR...