3x08: OSTATNIA BITWA

3.2K 91 101
                                    

Nie otwierając oczu, z uśmiechem na twarzy przejechałam ręką po miękkiej pościeli. Czując jednak, że nie ma obok mnie Piotra, leniwie uchyliłam powieki, rozglądając się po kajucie. Stał przy stoliku, zapinając pas u swoich spodni, a na krześle miał już przygotowaną koszulę.

— Ładne plecy — mruknęłam, przyglądając się śladom pozostawionym przez moje paznokcie. Odwrócił się powoli w moją stronę z delikatnym uśmiechem, umożliwiając mi jednocześnie ujrzenie jego wyrzeźbionego torsu. Przygryzłam lekko dolną wargę, wpatrując się w jego widocznie zarysowane mięśnie. Mężczyzna usiadł na krawędzi łóżka, po czym pochylił się nade mną, muskając moje usta. Czując jego ciepłe wargi na swoich, wplotłam dłonie w jego miękkie blond włosy, przyciągając go do siebie. Na czworaka wszedł ponownie do łóżka, zarzucając na nas kołdrę. Nagle odsunął się ode mnie, patrząc w moje oczy swymi głębokimi niebieskimi tęczówkami. Uniosłam rękę, kierując ją w stronę jego klatki piersiowej i już po chwili sunęłam po niej opuszkami palców. Ukazując białe zęby, zniżył się, złączając ponownie nasze usta. Sprawnym ruchem przewróciłam go na plecy, siadając na nim okrakiem i odgarnęłam moje włosy. Podniósł dłoń i położył ją na moim ramieniu, po czym zaczął je gładzić. — Piotrek? — przerwałam ciszę po chwili wpatrywania się w jego twarz i zeszłam z blondyna, kładąc się obok niego.

— Tak, słońce? — zapytał, obejmując mnie ramieniem i spojrzał na mnie nieco zmartwiony.

— Obiecaj mi, że nic ci się nie stanie. Nie możesz mnie zostawić samej.

— Obiecuję, że jeśli coś mi się stanie, będę walczył o swoje życie do końca. Nigdy, przenigdy nie zostawię cię z własnej woli, nie poddam się — odparł, przykładając dłoń do mojego policzka i pogładził go delikatnie kciukiem. — I nawet gdyby mi się coś stało, nigdy cię nie opuszczę. Zawsze będę przy tobie — Lekki uśmiech wkradł się na moje usta i bez wahania przybliżyłam się do męża, złączając nasze usta w czułym pocałunku. Chwilę później rozległo się jednak pukanie do drzwi, które przerwało ten cudowny moment. Mężczyzna jak poparzony wyskoczył z łóżka i przykrywszy mnie dokładnie kołdrą, podszedł do drzwi, poprawiając sterczące we wszystkie strony włosy.

— Nie mów, że jeszcze śpicie — Usłyszałam pełen wyrzutu głos Łucji.

— Teraz już nie — odpowiedział swojej siostrze.

— Zbliżamy się do Wyspy Mroku. Jeśli Laura jeszcze śpi, to obudź ją i przyjdźcie do pomieszczenia rufowego — obwieściła, a już po chwili rozległ się stukot wywołany obcasami jej butów, które uderzały delikatnie o drewnianą posadzkę.

— Okej — powiedział Piotrek, klaszcząc w ręce. — Słyszałaś, trzeba się szykować. Chcesz białą, błękitną czy szarą? — zapytał, pochylając się nad kufrem.

— Szarą poproszę — Wyciągnął z kufra koszulę o danym kolorze i podał mi ją. Tak jak wszystkie była na mnie o wiele za duża. Podeszłam do lustra i zaczęłam zapinać po kolei guziki. Kiedy sięgałam już do ostatniego, duże dłonie objęły mnie od tyłu w pasie i zapięły go za mnie.

— Piotrek — westchnęłam cicho, czując dotyk jego ciepłych ust na mojej szyi.

— Mam coś dla ciebie — oświadczył, sięgając do kieszeni swoich spodni, po czym wyciągnął z niej naszyjnik z zawieszką w postaci narnijskiej monety. Chwyciłam ją delikatnie, a przyglądnąwszy się jej dokładnie, podniosłam wzrok na blondyna. — Być może nie jest on najpiękniejszy, bo sam go robiłem, ale chciałem, żeby przypominał ci o twojej wartości. O tym, że jesteś warta więcej niż wszystkie pieniądze na świecie, bezcenna — Wzruszona jego słowami, stanęłam na palcach i zarzuciwszy ręce na jego szyję, pocałowałam go czule.

Don't Leave [Piotr Pevensie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz