- Zdajesz sobie sprawę, że Minionki to nie film Disneya? - zapytał Jimin zajmując miejsce w kinie.
- Czy to ważne? Bajka to bajka. - Jungkook przewrócił oczami podając jeden kubeczek z Coca Colą młodszemu. Ten tylko wzruszył ramionami i czekali na seans.
Tak jak poprzednim razem blondyna całkowicie pochłonął film, a czerwonowłosy po raz kolejny wolał obserwować Jimina. Mniej więcej w połowie, kiedy zjedli już cały popcorn Jungkook odłożył puste pudełko na ziemię i złapał dłoń niższego. Już do końca seansu bawił się malutkimi palcami zupełnie nie zwracając uwagi na lecącą w tle bajkę. Kiedy na ekranie pojawiły się końcowe napisy Jimin wstał, ale zaraz opadł z powrotem na siedzenie.
- Co się stało? - zapytał starszy.
- Wszystko mnie boli, nie mogę się ruszać. - jęknął blondyn robiąc smutną minę. Teraz, kiedy jego mięśnie już nie były rozgrzane poczuł efekty całej pracy jaką dzisiaj wykonał.
- Wskakuj. - Jungkook odwrócił się tyłem do młodszego i lekko przykucnął, żeby ten spokojnie mógł się wdrapać na jego plecy. Na szczęście siedzieli na brzegu sali, więc nie było z tym problemu.
- Jungkook tu są ludzie. - powiedział blondyn cicho, po czym wstał i po raz kolejny poczuł ból w całym ciele.
- Nie interesują mnie oni. Ciebie też nie powinni. Czekam. - pogonił młodszego, który w końcu zdecydował się na skorzystanie z siły czerwonowłosego. Objął chłopaka nogami i rękami, po czym schował twarz w zagłębieniu jego szyi. Nawet nie widział spojrzeń ludzi, którzy zapewne krytykowali ich w myślach. Nie żeby szczególnie go to interesowało, gdy Jungkook był obok niego. Kiedy po chwili dotarli do samochodu, starszy posadził Jimina na miejscu pasażera, samemu zajmując miejsce za kierownicą. Blondyn wyciągnął telefon z kieszeni słysząc dźwięk przychodzących wiadomości.
- Kto się do ciebie tak dobija? - zapytał Jungkook, kiedy wyjeżdżali z parkingu.
- Tae. Mógłbyś mnie podwieźć do jakiegoś hotelu?
- Pokłóciliście się?
- Oszalałeś? - Jimin zmarszczył brwi oburzony. - Nigdy. Po prostu Tae jest na imprezie i chce kogoś przyprowadzić na noc, a ja nie chcę ich słuchać. - czerwonowłosy wzruszył ramionami i skupił się na drodze.
~
- To nie jest hotel Jeon. - oznajmił blondyn, kiedy zatrzymali się pod wieżowcem, w którym mieszkał starszy.
- Naprawdę? Nie wiedziałem. - powiedział sarkastycznie. - Przecież możesz spać u mnie. Po co masz bez sensu wydawać pieniądze? - zapytał retorycznie, a następnie wyszedł z samochodu, po czym otworzył drzwi od strony młodszego i znowu kucnął, żeby móc wziąć Jimina na barana. Blondyn był zaskoczony zachowaniem Jungkooka, jednak pozostawił to bez komentarza i po raz kolejny wdrapał się na plecy wyższego.
- Poczekaj uszykuję ci kąpiel i rzeczy do spania. - powiedział starszy, kiedy dotarli do apartamentu. Posadził Jimina na kanapie w salonie, po czym udał się do swojego pokoju, a następnie do łazienki. W tym czasie po głowie chodziła mu jedna myśl. Może powinien w końcu po latach użyć swojego daru? Nie było to aż tak niebezpieczne biorąc pod uwagę okoliczności. Nikt by się nie domyślił, nawet blondyn. Zakręcił wodę, po czym wrócił do salonu. Podniósł Jimina w stylu panny młodej i skierował się do łazienki. - Jak skończysz to mnie zawołaj, okej?
- Zdajesz sobie sprawę, że mogę przejść z łazienki do pokoju? - zapytał retorycznie młodszy, na co Jungkook przewrócił oczami.
- Po prostu mnie zawołaj. - oznajmił, po czym wyszedł.
Jimin rozebrał się i wszedł do wanny pełnej gorącej wody. Do jego nosa dotarł przyjemny zapach czekolady. Położył się i zamknął oczy rozkoszując się kąpielą. Nie chciał stamtąd wychodzić. Miał świadomość, że czerwonowłosy zaniesie go do sypialni dla gości i zostawi samego z myślami jednak kiedyś musiał opuścić łazienkę. Z tą myślą niechętnie wyszedł z wanny i skorzystał z ręcznika, który uszykowany był razem z rzeczami do spania. Ku zdziwieniu młodszego zamiast przypadkowej koszulki na półce leżała ta sama czarna bluza Jungkooka, w której spał w Japonii. Uśmiechnął się pod nosem i zaraz jego ciało okrywał przyjemny, znajomy materiał. Ignorując wcześniejsze słowa wyższego wyszedł z łazienki.
- Już myślałem, że się utopiłeś. - powiedział starszy, który zaraz znalazł się obok, po czym po raz kolejny tego wieczoru podniósł drobne ciało i zaniósł do swojej sypialni. Ten gest zdziwił Jimina jeszcze bardziej niż wszystko do tej pory. - Pomasować cię? - zapytał.
- Mógłbyś? - powiedział blondyn z nadzieją w głosie, na co starszy się zaśmiał kiwając głową.
To wszystko było tak piękne, że młodszy uszczypnął się dyskretnie sprawdzając czy nie śpi. Jungkook był tak troskliwy. Zachowywał się jakby Jiminowi naprawdę się coś stało, a nie po prostu był przetrenowany. To było urocze, ale sprawiało, że blondyn pogrążał się w tym wszystkim jeszcze bardziej. Jednak w tamtym momencie nie mogło go to mniej obchodzić. Po prostu cieszył się momentem. Zdjął bluzę i położył się na brzuchu chowając twarz w miękkiej poduszce.
Jungkook usiadł okrakiem na jego udach i w końcu podjął decyzję, jednak zanim mógłby zacząć działać sięgnął po pilot, żeby włączyć spokojną muzykę. Odłożył urządzenie, po czym pochylił się nad blondynem i pocałował jego kark.
- Mmm czekolada. - Ułożył dłonie na wyższej części pleców mniejszego i zaczął mamrotać pod nosem słowa, dzięki którym cały ból Jimina przechodził na niego, a następnie znikał. Tak. To był jego dar. Mógł uzdrawiać ludzi, jednak prawie z tego nie korzystał nie chcąc przykuwać uwagi. Po prostu musiał utrzymywać to w tajemnicy, ale w dzisiejszym przypadku... Mógł wyjaśnić zniknięcie bólu masażem i kąpielą. Po za tym nie chciał żeby młodszy cierpiał. Z tą myślą masował plecy, później nogi i małe stópki, kończąc na rękach blondyna. W między czasie składał pocałunki na ciele młodszego. Kiedy skończył swoją robotę odwrócił Jimina i pocałował go krótko.
- Lepiej? - uśmiechnął się.
- Tak, dziękuję Jungkook. Nie wiem jak to zrobiłeś, ale już nie boli? To normalnie jakiś cud. - odwzajemnił gest. - Pójdę już do pokoju. - to powiedziawszy założył z powrotem czarną bluzę.
- Jesteś w pokoju. - starszy uniósł brwi zdziwiony zachowaniem młodszego.
- Drugiego pokoju. Dla gości.
- Uh.. Um.. Możesz spać tutaj jak chcesz. To nie tak, że nie spaliśmy już razem. - wzruszył ramionami i odwrócił wzrok.
- O-oh.. Okej. - zaskoczony blondyn po prostu przykrył się kołdrą i ułożył na brzegu łóżka tyłem do starszego. Ten jednak wstał, wyłączył muzykę i światło, a następnie położył się obok mniejszego. Nie minęło dużo czasu, kiedy Jimin poczuł owijające go w pasie ręce starszego, który zaraz przyciągnął go do swojej klatki piersiowej i splótł ich nogi.
- Dlaczego się nie przytuliłeś? - zapytał Jungkook. - Coś się stało? - blondyn przygryzł wargę.
- Dlaczego to robisz? - jego ton był oschły. Może bardziej niż miał zamiar, ale mimo cudownie spędzonego wieczoru nie mógł od tak zapomnieć o tym co łączy Jungkooka i Hyori.
- Co?
- Przytulasz mnie. Przecież ty tego nie robisz.
- Zgaduję, że to czas przeszły. Sam mnie tego nauczyłeś, ale jak chcesz mogę przestać. Żaden problem. - powiedział starszy.
- Nie. - młodszy szybko zaprzeczył. - Po prostu mieszasz mi w głowie. - dodał, po czym ułożył dłoń na policzku Jungkooka i pocałował go delikatnie. Starszy od razu przejął kontrolę pochylając się nad blondynem. Ich wargi delikatnie ocierały się o siebie, nie potrzebowali pogłębiać pieszczoty. Jakoś mimo wszystko nawet dla Jungkooka było to wystarczające. Właściwe. Nie potrzebował nic więcej. Po kilku minutach czerwonowłosy oderwał się od młodszego i złożył jeszcze pocałunek na małym nosku. Blondyn zachichotał patrząc w oczy wyższego. W czym on utknął? Ciągle zadawał sobie to pytanie. Po chwili starszy położył się i przyciągnął do siebie drobne ciało.
- Dobranoc Jiminie.
- Dobranoc Kookie.
CZYTASZ
I Blame You ~Jikook/Kookmin~
FanfictionJungkook jest Aniołem Śmierci, który przez swoją słabość do dwuletniego Jimina traci swoje skrzydła i zostaje skazany na wieczną tułaczkę po ziemi. Co się stanie kiedy ich drogi skrzyżują się po dwudziestu trzech latach, a Jungkook zacznie winić Jim...