XIV

4.9K 381 240
                                    

Kolejny tydzień minął szybko i zanim Jimin zdążyłby się obejrzeć już siedział w samolocie obok Jeona i cały trząsł się z nerwów. To miał być jego pierwszy lot. Nigdy wcześniej nie miał okazji opuszczać kraju.

- Co się dzieje? Źle się czujesz? - zapytał Jeon układając dłoń na jego udzie.

- Nie, jest okej. - Jimin uśmiechnął się nerwowo i zaczął tupać nogą. - Po prostu... Dwa tygodnie temu oglądałem film o rozbitym samolocie. - młodszy przygryzł wargę.

- Boisz się? - Jeon uniósł brwi zdziwiony. Ku zaskoczeniu blondyna wyraz jego twarzy nie był kpiący dlatego pokiwał lekko głową.

Czerwonowłosy skierował wzrok za okno jednak zaraz, nie patrząc nawet w jego stronę ujął mniejszą dłoń Jimina i splótł ich palce. Blondyn zaskoczony gestem spojrzał na Jeona, który przygryzł policzek nagle zainteresowany widokiem za oknem. Młodszy ścisnął rękę wyższego chcąc przykuć jego uwagę, co mu się udało. Uśmiechnął się, na co starszy odwzajemnił gest. Patrzyli sobie w oczy jednak ich chwilę przerwał komunikat informujący o bezpieczeństwie w trakcie lotu. Teraz, kiedy Jeon trzymał jego dłoń i głaskał ją kciukiem czuł się trochę spokojniejszy. Założył słuchawki na uszy i puścił najnowszy album Eda Sheerana bo co jak co, ale nienawidził podróżować bez muzyki.

---

Lot nie był aż taki straszny jak mu się wydawało, że będzie. Po niecałych trzech godzinach wylądowali bezpiecznie w Tokio. Udali się bezpośrednio do hotelu, który znajdował się w centrum miasta. Wjechali na odpowiednie piętro, a następnie znaleźli swój pokój. Pierwszym co przykuło uwagę Jimina była panorama Tokyo za oknem. Musiał przyznać, że Jeon postarał się z wyborem hotelu.

- Robi wrażenie? - zapytał wyższy, a młodszy pokiwał twierdząco głową.

- Piękne. - powiedział Jimin ciągle wyglądając przez okno.

- Racja. - uśmiechnął się starszy patrząc na blondyna. - Zawsze miałem dobry gust. - niższy odwrócił się i pocałował Jeona krótko w usta. On jednak nie miał zamiaru przerywać w tym momencie. Przyszpilił młodszego do okna i pogłębił pocałunek przekręcając lekko głowę. Ujął pośladki niższego, po czym polizał jego dolną wargę prosząc o dostęp który dostał. Jimin wplótł palce we włosy Jeona, który po kilku minutach się od niego oderwał.

- Chętnie bym to kontynuował, ale muszę iść coś załatwić na dole. Będę za jakieś pół godziny. - powiedział, po czym cmoknął krótko niższego i skierował się do wyjścia.

Jimin w końcu rozejrzał się po pokoju, bo wcześniej zaabsorbowany widokiem, a następnie Jeonem nie miał do tego okazji. Właśnie wtedy dostrzegł, że łazienkę od pokoju oddzielała tylko szyba. Doskonale mógł zobaczyć prysznic, co znaczyło, że dosłownie będzie mył się przed czerwonowłosym.

- JEON JUNGKOOK! - krzyknął, ale ten tylko się zaśmiał i uciekł z pokoju. Jimin westchnął ciężko i zamknął drzwi na klucz, po czym wyjął z walizki kosmetyczkę. Poszedł się umyć korzystając z okazji, że przynajmniej teraz miał trochę prywatności. Włączył muzykę na telefonie i odkręcił ciepłą wodę. Standardowo podczas mycia zaczął ćwiczyć swoje układy dodając elementy, których nie wykonywał na scenie. Nie wiedział ile czasu minęło, coś koło siedmiu piosenek, kiedy po wykonaniu kolejnego ruchu poślizgnął się i stracił równowagę. W głowie już widział jak leży na ziemi z krwią na twarzy jednak zanim to mogłoby się stać poczuł ręce w talii, które trzymając go mocno nie pozwoliły mu upaść. Krzyknął zdając sobie sprawę, że nie był w łazience sam, jednak po chwili dotarło do niego, że to przecież tylko Jeon. Znowu podglądał go w łazience.

I Blame You ~Jikook/Kookmin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz