13

317 17 0
                                    

Powoli robiłam się śpiąca. Zasnęłam przy dyskutujących raperach.

Obudziłam się około 13.30. Diego leżał przytulony do mnie, Jahseh po mojej drugiej stronie , Gazzy leżał głową na moich udach. Gustava nie dostrzegłam.
Wgdostałam się z uścisku Xan'a i wyszłam z pokoju. Udałam się do łazienki. W środku był Gus.
-Oj, sorry już wychodzę- powiedziałam szybko,widząc chłopaka w samych bokserkach.
-Dobra ,spoko ,chodź ja i tak zaraz wychodzę- uśmiechnął się. Weszłam z powrotem do środka i chwyciłam szczotkę do włosów.
-Jak się spało?- spytał.
-Dobrze, a tobie?
-Nie narzekam- zaśmiał się.- A tak w ogóle to czemu mieszkasz u X'a?
-Mama ,mnie z domu wywaliła- westchnęłam.
-A co znów przeskrobałaś?-zaczął się śmiać, ale natychmiast przestał widząc moją spuszczoną głowę.-Powiedziałem coś nie tak?
-Nie nic...chodźmy coś zjeść.-zaproponowałam,na co on się zgodził.
Zeszliśmy do kuchni i zajrzałam do lodówki.
-Mogą być naleśniki?-zapytałam
-Zawsze i wszędzie.- powiedział z uśmiechem na ustach.
Zaczęłam robić posiłek.

Po skończonej robocie, posprzątałam po sobie i postawiłam na środku stołu talerz z naleśnikami.
-Idę ich obudzić. Nie zjedz wszystkiego.-zaśmiałam się i pobiegłam na górę.
-Wstaaajeeemyyy!!!-wydarłam się i nic. Krzyknęłam tak kilka razu ale się nie obudzili. Poszłam do łazienki po kubki z wodą i wrócilam do pokoju.
Wylałam na nich wodę.
-Kurwa! Co jest?!-krzyknął Gazzy.
-Emma! Kurwa to ty?!-wydarł się Diego.
-Może ja ,może nie-zaśmiałam się. Nagle poczułam jak Diego łapię mnie w talii i przyciąga do siebie- nie! Został mnie!
Ale było za późno. Przytulił mnie przez co również byłam mokra.
-No ja pierdole no! Ja wam naleśniki robie , a wy co?!
-Naleśniki?-spytali i automatycznie wstali. Oczywiście wylądowałam na podłodze. Nim się zorientowałam, Lil'ów już nie było w pokoju. Zjędzą mi wszystko! Pobiegłam na dół.
Chłopcy zajadali się w najlepsze.
Na talerzu zostały dwa naleśniki.
Diego już gryzł jednego naleśnika ,kiedy mu go wyrwalam z ręki i sama ugryzłam.
-Ej!
-No co?-usmiechnęłam się i dokończyłam go jeść.
-Ale z ciebie wredota...-mruknął.
-Twoja wredota...

Dzięki Tobie. |Diego Leanos|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz