8

333 19 3
                                    

Wyszłam z domu, zostawiając szatynkę w osłupieniu.
Zobaczylam opartego o auto xxxtentacion'a.
-Gotowa?-spytał Jahseh.-Co ty masz na twarzy?
-Nic, możemy już iść?
-Jak to nic? Przecież masz rozciętą wargę i podbite oko! Krew ci leci z nosa! To ona?-spytał a ja kiwnęłam głową. Zanebiście, nie pójdę nawet na tą imprezę.
-Chodźmy już-poprosiłam i wsiedliśmy do auta chłopaka.

Gdy byliśmy na miejscu Jahseh wyciągnął moje rzeczy z bagażnika i udaliśmy się do domu.
X od razu poszedł po apteczkę, a ja usiadłam na kanapie. Po chwili przyszedł i usiadł przy mnie.
-Pokaż mi to...-szepnął a ja  odwróciłam sie w jego stronę. Objął moją twarz dłońmi-Teraz trochę zapiecze...
Faktycznie poczułam pieczenie. Ale nie zwróciłam na to uwagi. Patrzyłam na twarz tak skupioną w swojej pracy że wydawało mi się to nawet śmieszne.
-I...Już.-powiedział i się uśmiechnął. Zbliżył swoją twarz do mojej tak że dzieliły ją centymery...
-Nie.-powiedziałam stanowczo. Nie chcę się z nikim całować na trzeźwo. Na trzeźwo.
-Przepraszam...nie chciałem...
-Spoko...to gdzie ja spię?
Jah* zaprowadził mnie na górę. Gdy otworzył pewne drzwi,  mnie zatkało.

Pokój miał pięknę biało-szare ściany i białe meble. Na łóżku było dużo pluszaków, ale moją uwagę przykuł największy. Miał z dwa metry.
-To pokój mojej byłej. Kiedyś u mnie mieszkała. Zostawiłem go jako pokój gościnny. Teraz jest twój.-Powiedział a ja się zniego wtulilam. Nawet w domu mojej mamy nie było tak zajebiście.
-Dobra ja cię zostawiam , rozpakuj się. A tak jakby co , to za tymi drzwiami jest łazienka.-i wyszedł. OMG! Mam własną łazienkę!
W pokoju była jeszcze, wielka szafa , toaletka i dużo regałów.
Usiadłam przy toaletce. No nieźle wyglądam. Dobra...plastry odkleje i nałoże tapetę...do zapuchniętego oka przyłoże lód i będzie cycuś ,glancuś, pizdeczka. Rozpakowałam moje rzeczy zeszłam na dół.
-Jahseh!-krzyknęłam
-Co?
-Gdzie jest lód?
-Czekaj zaraz przyjdę.
Poczekałam chwilę i zjawił się X.
Zaczął szukać w lodówce i zamrażalniku.
-Mam!-ucieszył się i podał mi na talerzu kilka kostek.- a po co ci?
-Przyłoże do oka może coś zejdzie na impreze...
-Jezu ,impreza! Zapomniałem! -strzelił face palm'a.-Ej może zrobimy tak...Imprezę przełoże na jutro żeby te blizny i reszta zeszły...
-Zrobisz to dla mnie?
-No jasne.
Chłopak wykręcił numery znajomych i po pół godzinie wszyscy byli powiadomieni.

________________________
*Jah-skrót imienia Jahseh'a. Wymyślony przeze mnie. No chyba że ktoś tak na niego mówił...xd.
380 słów.
Przepraszam za błędy.
Narcia🌍

Dzięki Tobie. |Diego Leanos|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz