Czuję bezradność gdy jestem zmuszona z nią rozmawiać.
Czuje się zle z tym że ona jest przy gwiazdach. Ze jest gwiazdą.
Nie mogłam patrzeć jak się niszczy.
Nie mogłam żyć z myślą że jej nie ma.
Nie mogłam żyć przez to że ona nie żyje.
Nie było sensu.
Nic już nie ma sensu.
Chciała bym zrobić wszystko aby jej podziękować, lecz nie mogę.
Bo jak?
Nie umiem wskrzeszac ludzi.
Nie umiem nawet dziękować.
Czuje się wyssana a zarazem nasycona uczuciami.
Jestem po prostu bezradnym, popsutym, załamanym człowiekiem.
Doskwiera mi życie.
CZYTASZ
Wrota Do Gwiazd
ParanormalJedyna rzecz która łączy ludzi? Ironia, ironia losu.Sporo ona miesza...