PAWEŁ
No siedzimy tak i pijmy, i palimy i gadamy. Po chwili do pokoju wparowała Judyta. Była ubrana w "piżame" czyli: czarne figi, czarny sportowy stanik i rozpięta biała bluza. Włosy lekko mokre i pofalowane. Zawsze wygląda idealnie.-Witam! -żuciła się bratu na łóżko.
-Spać nie możesz? -buchnął jej dymem w twarz.
-Tak jakoś wyszło. -przytuliła się do niego.
-Cieplutka jesteś.. -objął ją ramieniem.
-Shh.. Śpie.. -zatkała uszy. Wyglądała tak słodko.. Jak malutki kotek. Usłyszałem jak Janek wraca do pokoju ;
-O hej! -usiadł na swoim łóżku.
-Mówiłam, że wrócę. -zaśmiała się cicho i podniosła głowę z brata, żeby posłać mu uśmiech.
-To ja idę spać. -oznajmiłem i zacząłem kierować się do drzwi.
-Stój! -zawołał mnie Sebastian, na co się odwróciłem. White miał na rękach śpiącą Judyte. Ma chyba też rzadki dar zasypiania od razu. Zabrałem ją do siebie na ręce, była lekka jak piórko. Wróciłem do naszego pokoju. Odłożyłem ją na łóżko i ściągnąłem bluzę. W samej bieliźnie wyglądała jak cukierek. Ale stop! Czy ja się zakochuje!? Nie może być! Paweł ogar! Przykryłem ją kocem i poszedłem się umyć. Moja piżama składała się z czarnych bokserek. Tak, wiem że dużo tego, ale co poradzić? Położyłem się w łóżku i myślałem... Zasnąłem...
---
-Kurwa! -obudziłem się z krzykiem. Miałem okropniasty sen, nie można go nawet nazwać snem. To był koszmar w czystej postaci.
-Paweł?! -Judyta poderwała się na równe nogi i podbiegła do mojego łóżka.
-Koszmar.. -wyszeptałem.
-Chodź tu... -rozłożyła ręcę, a ja się w nią wtuliłem. Czułem jej zapach i jej oddech na karku.
Czułem że jest blisko mnie. -Lepiej? -zapytała-Trochę.. -zawachałem się.
-Mam z tobą spać? -pogładziła mnie po policzkach.
-Tak. -odparłem niepewnie. Ułożyłem się wygodnie, a Judyta obok mnie. Patrzyła mi głęboko w oczy, a ja przyglądałem się całej jej twarzy, a szczególnie jej przepięknym tęczówkom. Judysia wtuliła się w mój tors i w takiej pozycji zasnęliśmy.
---
Rano
-Pobudka!! -wydarł się White wpadając nam do pokoju, chyba zapomnieliśmy co wczoraj zamknąć. -Oooo, śpicie razem?-Sebaaaaaa.. -dziewczyna przetarła oczy
-Miałaś zrobić śniadanie. -usiadł na jej łóżku i otworzył walizkę. Grzebał w niej chwilę i wyciągnął; białą koszulkę z jakimś napisem i wyciętymi ramionami, krótkie czarne spodenki z wiązaniami na biodrach i czarne trampki i bieliznę. Podszedł do niej i "zrzucił" z łóżka. Podniósł z podłogi i zaniusł do łazienki. Wrócił jeszcze po kosmetyczkę.
SEBASTIAN
Zabrałem jej kosmetyczkę. Już pare razy ją malowałem więc nie jest trudno. Wyciągnąłem korektor i zakryłem niedoskonałości. Brwi zrobiłem kredką, bo pomada jest za trudna w obsłudze. Na usta nałożyłem bordową szminkę i na tym zakończyłem.-Dobra pomalowałem cię, ale ubierasz się sama, słodka. -pogłaskałem ją po głowie i opuściłem łazienkę.