Następny dzień, rano
Obudziłam się przez budzik. Była godzina 7.05. Wstałam spokojnie i podeszłam do szafy. Wybrałam żółty sweterek, czarne rurki i białe trampki, bo jest trochę zimno. Dodatkowo wypełniłam brwi pomadą, lekko podkreśliłam kości policzkowe i pomalowałam usta matowo-bordową szminką. Wzięłam moją czarną walizkę i czarną torebkę, którą wczoraj kupiłam. Zjadłam na śniadanie sałatkę i grzanki. Wrzuciłam do torebki portfel, gumkę do włosów, słuchawki, telefon, klucze i pare innych rzeczy. Zaniosłam walizkę do bagażnika i wzięłam torebkę. Usiadłam za kierownicą i ruszyłam w drogę.SEBASTIAN
Siedzieliśmy z chłopakami w "salonie" i piliśmy piwa w oczekiwaniu na Mateusza. Miał nam powiedzieć dzisiaj coś, co jest związane z ekipą, chłopaki spekulowali, że dojdzie jeszcze jakiś Wilk i oczywiście obstawiali kto to może być. Po chwili w pomieszczeniu pojawił się Natali.-Hej chłopaki! -usiadł na fotelu.
-Cześć. -odpowiedzieliśmy chórem, na co się zaśmialiśmy.
-Jak wiecie jest was jedenastu. -przyszedł mu sms, a jego twarz przybrała miły uśmiech. -Mam dla was niespodziankę. Zaraz wracam. -wyszedł i w tym momencie przed budynek podjechał samochód. Było to słychać po pisku opon, skądś kojarzyłem ten styl parkowania, bo było baardzo głośne. Po chwili pojawił się w drzwiach Mateusz.
-No to jak? Gotowi? -zapytał.
-Dawaj, bo nie wytrzymam! -podniecał się Janek
-Ta dam! -w drzwiach pojawiła się..
-Judyta?! -zdziwiłem się na widok mojej siostry. Wszyscy spojrzeli najpierw na mnie, a później na nią.
-To ja! -przytuliła mnie.
-To jest Judyta. Dwunasta wilczyca-powiedział Mati.
-Łajtek, to twoja laska? -Tymek poruszał brwiami w dziwny, ale i zabawny sposób.
-Na pewno by chciał ale jestem tylko jego siostrzyczką, prawda naleśniczku? -wytargała mi policzki, tak jak wczoraj rano, na co znowu zrobiłem naburmuszoną minę. Nienawidzę, kiedy tak robi, bo czuje się jak dziecko.
-Oooo. -wszyscy zrobili taki uroczy dźwięk, że naprawdę do porzygu.
-Prawda patyku. -objąłem ją ramieniem.
-Czyli można zarywać. -Tymek uśmiechnął się zalotnie, zmrużyłem na niego oczy.
-Tak, można zarywać. -zaśmiała się.
-Ale jakby, Judi nie jest taka łatwa na jaką się wydaje. -zawtórowałem jej.
-Dobra, podrywać to będziecie ją potem. Judi będziesz w pokoju z Pawłem, ok? -zapytał Mateusz. Dziewczyna odszukała wzrokiem wspomnianego chłopaka i chwilę mu się przyglądała.
-Jeśli nie będę przeszkadzać mojemu koleszce, to ok-uśmiechnęła się miło. Judyta jest naprawdę ugodowa, ładna i gdyby nie była moją siostrą to bym ją brał. Ale jest moją siostrą, a w kazirodztwo się nie bawię.
-Mi nie będziesz przeszkadzać. -widziałem jak Zeam pożera ją wzrokiem, jak matkę kocham ten wzrok mnie przeraża.
-No to idźcie do pokoi i spotykamy się na kolacji. -Mateusz wyszedł i zostawił nas samych. Chłopaki przedstawili się Judycie i trochę jej o sobie powiedzieli, ona zresztą też. Tak siedzieliśmy jakieś dwie godziny, ale było nawet miło.
-Chodź mała do pokoju. -Paweł poruszył brwiami, a ja wywróciłem oczami.
-Judyta jakby ten zbok cie.. Wiesz to wpadaj do mnie. Pokój 12. -powiedziałem patrząc wymownie na Zeama. jeśli coś jej zrobi to będę jak każdy szablonowy brat i urwę mu jaja.
-Z Borkiem dałam radę to i dam radę z nim. -zaśmiała się i zabrała walizkę, którą po chwili odebrał jej największy gentelman na ten wsi, czyli Paweł.
-Mam nadzieje, sis. -zaśmiałem się i jeszcze raz obrzuciłem Zeamsonea groźnym spojrzeniem, żeby wiedział gdzie jego miejsce.
-To prowadź Pan do tegoż zacnego lokum. -uśmiechnęła się i poszła za nim.
PAWEŁ
Judyta jest śliczna. Muszę ją wyrwać.. Mimo tego że znam ją jakieś dwie godziny to wiem że jest cudowna. Chyba zaczynam wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia, albo po prostu to zauroczenie. Weszliśmy do pokoju, położyłem jej walizkę obok łóżka.-Na pewno ci nie przeszkadzam? -zapytała zamykając drzwi. Usiadła na swoim łóżku, a ja obok niej.
-Nie przeszkadzasz. -przysunąłem się do niej, nieświadomy tego co robię.
-Paweł? -uniosła brew pytająco.
-Przepraszam. -odsunąłem się od niej spłoszony i spłonąłem czerwonym rumieńcem.
-Zluzuj. -dała mi buziaka w policzek. Poczułem jak się rumienie jeszcze bardziej, chodź nie wiem czy to fizycznie możliwe. -Ooo... Jaka słodka mordka. -chwyciła moją twarz w ręce, tak jak wcześniej Sebastiana. Teraz byłem bardziej czerwony. -Ej, buraczku-pogłaskała mnie po policzku. -Nie gryzę! Chyba, że Bedoesa. -uśmiechnęła się słodko.
-Czemu? -zapytałem i również się uśmiechnąłem.
-Przystawiał się do mnie to go pogryzłam, proste. -wzruszyła ramionami. Uklęknęła przed walizką i ją otwarła. Chwilę czegoś szukała i wyciągnęła z niej bluzkę w kolorze bordowym z różyczką na końcu. Wstała z kolan i ściągnęła sweterek. Miała na sobie czarny koronkowy stanik. Zobaczyłem jej idealną figurę. Powinna zostać modelką...
-Jestem modelką, Pawełku. -założyła bordowy top i uśmiechnęła się.
-Czy ja to powiedziałem na głos?! -złapałem się za głowę.
-Ej, spokojnie! Naprawdę nie gryzę! -przygryzłem wargę i wstałem, żeby usiąść na swoim łózku. Wyrozumiała i śliczna. Nagle Judycie zadzwonił telefon.
_
-Hej!
...
-No jestem a co?
...
-A co ty u nas robisz?
...
-Ej, stop! Czemu dzwonisz do mnie jak masz sprawę do Sebka?
...
-No było się spodziewać... Już idę!_
Wyszła z pokoju, a szkoda, bo nie napatrzyłem się na nią wystarczająco długo..
JUDYTA
-Hej!
-Cześć! Jesteś w WWA?
-No jestem, a co?
-Bo jestem przed waszym domem.
-A co ty u nas robisz?
-Mam sprawę do Łajta.
-Ej, stop! Czemu dzwonisz do mnie jak masz sprawę do Sebka?
-Bo nie mogę się do niego dodzwonić.
-No było się spodziewać.. Już idę!Wyszłam z pokoju. Od razu skierowałam się do pokoju nr. 12. Zapukałam. Otworzył mi Janek z uśmiechem.
-Hej! -pomachał mi.
-Cześć! Mam na imię Janek! -zaśmiałam się.
-Hej, dobre! Do Seby? -wpuścił mnie.
-Tak-weszłam do środka.