JUDYTA
Rano
Wczoraj był niezły melanż! Pomimo mojej mocnej głowy nie pamiętam połowy... Kurwa!
Kiedy się obudziłam Pawła nie było obok mnie. Zdziwiłam się, bo przecież z nim zasypiała (to akurat pamiętam), a on zawsze budzi się po mnie w sensie kiedy go obudzę... Mniejsza! Ubrałam:Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Nikogo nie było. Na stole leżała kartka:
Siema Judith!
Janek wyjechał w trasę, ja pojechałem do studia, a Paweł pojechał na miasto z Silesem.
Śniadanie masz na stole.
Miłego dnia ❤
SebaZjadłam, więc moje śniadanie, spakowałam do torebki telefon, pieniądze, husteczki, fajki, powerbanka, wodę i słuchawki. Postanowiłam się przejść ponieważ od ponad dwóch tygodni nigdzie sama nie wychodziłam, bo pracowałam nad płytą. Tak... Czeka mnie druga w życiu płyta o nazwie "Zaklęcia magiczne". Na tym krążku pojawi się 20 kawałków, a dodatkowo do pre-orderu są dodane dwa bonus tracki. Jeden bonus jest mój, a drugi mój z featem white'a. Co do głównego krążka to 15 nut jest na featach, a 5 moich. Ogółem jest w ciul roboty przy tej płycie, ale kocham tą pracę. Chodziłam bez celu po parku i myślałam o płycie. W sumie po co ja ją wydaje?
No tak... Hajs!
Nie tak na poważnie to płyta o tym co zmieniło nie od mojej poprzedniej płyty "Oddech". Wydając poprzednią płytę miałam 16 lat. Dwa lata... Kurwa jak ten czas zapierdala... Zadzwonił mi telefon: Smoła
-Co jest? -zapytałam
-Kasia miała wypadek-wydukał przez łzy
-Już lecę! -pobiegłam w stronę szpitala.W szpitalu
-Gdzie leży Katarzyna Smolińska?! -krzyknęłam do recepcjonistki-Kim pani dla niej jest? -zapytała irytująco
-Siostrą-skłamałam
-Sala nr. 12-wskazała na korytarz.
Od razu tam pobiegłam. Przed salą na krześle siedział Smolasty
-Co jej jest? -uklęknęłam przed nim
-Ma operacje-pokazał na zamknięte drzwi.
Miał całe czerwone i spuchnięte oczy
-Będzie dobrze... -przysiadłam się obok niego i przytuliłam
-Nie będzie dobrze... Wykryto u niej guza mózgu... Złośliwego... -rozpłakał się w moje ramię
-Spokojnie... Ja ci pomogę-głaskałam go po plecach
-Dziękuję-wtulił się w moje ramię
-Od kiedy tu siedzisz? -zapytałam widząc jego podkrążone oczęta
-Od wczoraj... -wyznał
-Czemu wcześniej nie zadzwoniłeś? Idź do domu-poklepałam go po plecach
-Nie mogę jej zostawić... -przyłożył rękę do głowy
-Ja tu będę. Jakby co jestem jej siostrą... -powiedziałam
-Zostane z tobą, siostro-zaakcentował ostatnie słowo.
Smolasty i Kasia są dla mnie jak dodatkowe rodzeństwo. Kiedy jeszcze Smoła nie miał koncertów byli u nas od 6 do 23.
-Jedź! -powiedziałam ostro
-Nie zostawię cię tu... -z jego oczu popłynęła samotna łza
-To pojedź do nas. Powiem Sebie żeby się tobą zajął-położyłam mu ręce na ramieniu
-Nie trzeba-pokręcił głową
-Trzeba-wypchnęłam go ze szpitala.
Teraz tylko czekać na lekarza... To będzie długi dzień...