JUDYTA
W domu
Po miłym popołudniu spędzonym na plaży wróciliśmy do domku.
Przebrałam się w suche ubrania:Usiadłam w salonie na kanapie i popijałam wino. Zadzwonił mi telefon: Krzyś
-Hejjj co jest? -zapytałam witając się z przyjacielem
-Hejjj jesteście w Hiszpanii? -zapytał
-Nooo jesteśmy, a co? -przeciągałam końcówki
-Aaa gdzie? -zaśmiał się
-Www Maladze-zawtórowałam mu
-Booo my jutro lecimy do Malagi-wyjaśnił
-Superrr! -ucieszyłam się
-To jutro o 16 na rynku? -zaproponował
-Jasne, to do jutra! Buzi! -cmoknęłam do telefonu
-Buzi! -zrobił to samo, po czym się rozłączyłJutro zobaczę Krzyśka. Nie ukrywam, że bardzo się z tego cieszę, bo Krzyśo jest naprawdę milusi. Obiecaliśmy sobie że jak Krzyś będzie mieć 33 lata i ani ja ani on nie będziemy mieć nikogo to weźmiemy ślub.
*pojebane*
Szczerze? Wcale nie przeszkadzałby mi ten układ, bo Krzysztof naprawdę jest cudownym facetem, który po utracie ukochanej załamał się. Właśnie tak to się zaczęło:
15 lipca 2016r.
*POV KRZYŚ*
Ola ze mną zerwała... Załamałem się... Uciekłem z mieszkania i pobiegłem do parku. Usiadłem na ławce i zacząłem płakać. Czułem jakby ktoś wydarł mi serce. Nagle usłyszałem jakiś głos
-Alex spierdalaj! -wypowiedziała dziewczyna
-No przepraszam-tym razem to chłopak
-Nie-odpowiedziała ostro
Szła w moją stronę. Kiedy była już obok mnie i lekko odeszła usłyszała jak płacze
-Coś się stało? -zapytała kucając obok mnie. Śliczna, wysoka brunetka
-D-dziewczyynaa-wydusiłem lecz odrazu znów się rozpłakałem
-Już... Ciii... -wtuliła moją głowe w swoją klatkę. Nie wiem dlaczego, ale poczułem się dobrze w jej ramionach.
-Pójdziemy do mnie, ok? -zapytała miłym i ciepłym głosem
-A mogę? -zapytałem patrząc na jej spokojną twarz
-No pewnie! Judyta-podała mi rękę
-Krzyśek-uścisnąłem jej delikatną rączkę
-Chodź-podała mi rękę i wyciągnęła mnie z ławki
-Ja nie wiem czy mogę... -zacząłem się obawiać
-Mój brat napewno nie będzie zły-podeszła do Taksówki
-Dzień Dobry-uśmiechnął się kierowca
-Witam-podała mu kartkę
-Hoho! Kogo my tu mamy? -zaśmiał się
-Kevin nie bajeruj-usiadła z tyłu klepiąc miejsce obok siebie. Usiadłem niepewnie. Moja twarz nadal była cała mokra. Jeśli dobrze pamiętam-Judyta wyciągnęła z torebki chusteczki. Delikatnie otarła moją twarz. Jej rączki były takie delikatne... Z moich oczu dalej leciały łzy, a dziewczyna z uporem je wycierała. Zatrzymaliśmy się przed wielkim domem. Bardzo ładnie wyglądał ogród w blasku księżyca. Dziewczyna szepnęła coś kierowcy na ucho i wyciągnęła mnie z samochodu. Skierowała się do drzwi. Z impetem wparowała do środka
-Czekaj! -wydarła się na cały głos
-Judyta, Alex się do mnie dobija, co wyście zrobili?! -na korytarz wbiegł white2115-o Krzysztof?
-No tak, a co do Alexa to przyjdę potem i wyjaśnie-złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie na schody. Weszliśmy do białego pokoju. Na ścianach były zdjęcia dziewczyny na scenie i ludziach którzy bawili się podczas jej śpiewu.
Czyli śpiewa... Ważna informacja...
-Krzysiu, nie płacz-otarła kciukiem moje policzki
-Nie znasz mnie, a mi pomagasz... Dlaczego? -zapytałem patrząc na jej twarzyczke
-Wiem co czujesz po stracie ważnej osoby-posmutniała na chwilę po czym uśmiechnęła się słodko
-Sory, że pytam ale ile masz lat? -zapytałem
-16-ten śliczny uśmiech nie schodził z jej twarzy
-Wyglądasz na starszą-wypaliłem
-Charakter też mam starszy-zaśmiała się i znów otarła moje łzy. Zacząłem wyć-chcesz się wypłakać? -zapytała rozkładając ręce. Bez zastanowienia wtuliłem się w jej małe ciałko i płakałem w jej bluzkę. Gładziła mnie po plecach. Jej czarna koszulka była cała mokra ale Judycie to nie przeszkadzało i kurczowo trzymała moją głowe w jej szyii. Uspokoiłem się.
-Chcesz spać? -zapytała spoglądając na moją twarz
-Mogę skorzystać z łazienki? -zapytałem niepewnie
-Jasne! Dam ci jakąś koszulkę Seby, bo ta Twoja jest cała mokra-wyszła z pokoju. Po chwili wróciła z białą bluzką z napisem "No ku*wa! ", ciekawy napis...
Pokazała mi drzwi do łazienki. Zamknąłem drzwi i rozebrałem się. Ciepła woda spływała po moim ciele. Chwyciłem żel stojący najbliżej... O zapachu Sosny. Pachniał jak Judyta... Umyłem się i założyłem koszulkę jej brata. Ostrożnie otwarłem drzwi. Usłyszałem rozmowę
-Judyta odpowiedź! -krzyknął white
-Zjebałam, ok?! -oparła się o blat
-Judyta! -spojrzał na nią przerażony
-Sytuacja wypadła spod kontroli... I... -zaczęła
-Judyta! -złapał ją za rękę
-Alex... Kamil jest w śpiączce...-spojrzała na niego smutno
-O boże-Sebastian opadł na krzesło
-Ja niee... Mogłam mu pomóc... On... Odbił się od barierki... I... Wjechał do niego... I... Karetka... Zjebałam-otarła łzy z policzka
-Judyta... To nie twoja wina-przyciągnął ją do siebie
-Idę do Krzysia-wytarła resztę łez i ruszyła na górę. Szybko schowałem się za drzwi. Po chwili zapukała wyszedłem. Powiedziała mi że będę spać u niej w łóżku. Posłusznie się położyem bo Seba powiedział że z nią nie wygram. Leżałem w łóżku i patrzyłem na brunetke siedzącą na krześle tyłem do mnie. Zadzwonił jej telefon.-Tak Judyta Czekaj słucham-zaczęła
...
-Tak? -zawachała się
...
-Nie... -zasmuciła się
...
-Oczywiście-zasłoniła słuchawke
-Sebastian! -krzyknęła
-No? -zapytał wchodząc do pokoju
-Mamy problem-spojrzała na niego z poważną miną...20 luty 2017r.
Bardzo zżyliśmy się z Judytą. Jeździła z nami na każdy koncert i była naszą największą fanką. Mimo tego, że miała 16 lat piła i paliła i ostro imprezowała.
Często bywałem w domu rodzeństwa Czekajów, bo omawialiśmy teledyski i ona robiła bity. Dziewczyna z wieloma talentami i śliczną urodą. Zdażało się też nie raz, nie dwa, nie trzy... że spałem w jej pokoju, w jej łóżku, z nią. Znamy się krótko ale dogadujemy się genialne pomimo różnicy wieku.
-Judytka! -zawołałem z łazienki mojego mieszkania
-Tak? -zapytała zaglądając przez drzwi
-Perełko ,daj mi bluzkę-pokazałem na gołą klatkę
-Możesz bez-położyła rękę na mój kark
-Judytaaa-zaśmiałem się
-No cooo-poszła do mojego pokoju i przyniosła mi koszulkę
-Dziękuję-dałem jej buziaka w czoło. Ubrałem bluzkę i ruszyłem do salonu. Poczułem cudowny zapach w kuchni. Judyta gotowała obiad
-Mmm-rozmażyłem się zaciągając się jej zapachem
-Makaron z warzywami-powiedziała nakładając na talerze
-Zamieszkaj ze mną-przytuliłem ją od tyłu
-Z chęcią, ale nie wiem ci na to Seba... On też lubi obiadki-położyła talerze na stole
-Jebać Sebe-machnąłem ręką
-Krzysiu... -usadziła mnie na krześle
-No to jemy! -wziąłem kęsa