-Kamil-podeszła do mnie i delikatnie przytuliła aby nic mnie zabolało-tak tęskniłam-rozpłakała się.
Otarłem jej mokre i słone policzki
-Dziękuję, że tu byłaś-słyszałem wszystko co do mnie mówiła i czułem jej łzy
-Nie mogłabym cię opuścić-położyła paznokcie na moim policzku
-Jechałaś tu z Warszawy? -spojrzałem na nią troskliwe
-Ehh... Żeby z Warszawy... Przyleciałam z Hiszpanii-spojrzała na mnie słodko
-Boże... Przepraszam-zepsułem jej wakacje
-Mogłabym do ciebie przyjechać z końca świata-pociągnęła za końcówki moich długich włosów
-Muszę je obciąć-zaśmiałem się
-Zrobimy wszystko... -usiadła obok mnie
-Ale musisz wracać do Hiszpanii-zasmuciłem się
-Trudno! Zostaje z tobą-poczułem ciepło w sercu... Jestem ważny...
-Dziękuję-wtuliłem się w jej chudy brzuch. Zasnąłem...
Czas skip 2 dni
Judyta cały czas była w szpitalu. Ani razu nie była w domu. Siedziała obok mnie, spała obok mnie. Nie jadła, nie odbierała telefonu... Pilnowała mnie...
Czasem wychodziła z sali, ale na dosłownie 2 minuty żeby załatwić swoje sprawy i przemyć twarz wodą. Czułem się winny, bo przeze mnie siedziała w szpitalu, ale ona stwierdziła, że to nie problem i jest mi to winna, bo żekomo gdyby szybciej zareagowała to nic by się nie stało, ale ja wiem, że to nie jej wina.
Dzisiaj miałem wyjść ze szpitala. Judyta powiedziała mojej mamie, że będę mieszkać u niej, bo zarówno mama jak i Alex pracują, a ja potrzebuje opieki. Judyta wyszła, żeby zabrać auto spod domu i miała po mnie przyjechać. Mama pakowała moje rzeczy-Czuję się winny-zacząłem
-Dlaczego? -zdziwiła się mama
-Przez dwa dni Judyta nie jadła, prawie nie piła, nie spała tylko siedziała tu-pokazałem na krzesło na którym brunetka spędziła dwa dni
-Bardzo się o ciebie bała... Kiedy tylko była w Milanówku przesiadywała u ciebie godzinami. Kiedy twój stan się pogorszył przerwała koncert na drugim końcu Polski i tu przyjechała. Lekarz stwierdził, że to cud, bo kiedy przyjechała i siedziała tu całą noc trzymając twoją rękę rano twój stan o wiele się poprawił. Zawsze kiedy było gorzej i ona przyjeżdżała to wszystko wracało do normy... Był okres, że nie wychodziła stąd przez miesiąc-mama spojrzała na mnie-zależy jej na tobie... -nie ukrywam, że się ucieszyłem.
Po chwili przyszła Judyta
-Jedziemy? -zapytała optymistycznie
-Oczywiście-podniosłem się z łóżka, a ona zabrała torbę.
Usiedliśmy w samochodzie. Kiedy ruszyliśmy, Judyta zadzwoniła
-Cześć-posmutniała
...
-Przepraszam! Nie mogę go zostawić! -skręciła
...
-W duszy to mam! Przyjadę...-odparła
...
-Słucham?! Nie! Jest ok... Daj mi go-stanęła na czerwonym świetle
...
-Krzysiu przepraszam, ale Kamil się obudził i musiałam wrócić-łza spłynęła po jej policzku
...
-Niee-powiedziała słabo
...
-Źle się czuję... -ściszyła głos abym nie słyszał
...
-Dobrze pa... -rozłączyła się-Judyta źle się czujesz? -zapytałem widząc jej bladą twarz
-Nie, jest dobrze-zaparkowała przed domem.
Weszliśmy do domu. Poszedłem się umyć...
JUDYTA
Poczułam się okropnie źle. Oparłam się o blat w kuchni. Dotknęłam palcami pulsyjącej skroni. To pewnie przez to, że nie spałam i nie jadłam. Znalazłam w szafce tabletki na ból głowy.
Chwyciłam za telefon i wyszukałam brata-Sebastian kręci mi się w głowie-usiadłam na podłodze
-Boże! Zadzwoń po karetkę! -denerwował się
-Niee-powiedziałam wpół przytomna
-Mam przyjechać? -zapytał
-Nie, bawcie się-obraz zaczął mi się rozmazywać
-Napewno? -zapytał niepewnie
-Ta... -film mi się urwał...