JUDYTA
Siedziałam w salonie i myślałam o tym jak poznałam Krzysia. Po chwili obok mnie pojawił się Paweł.-Judyta słuchasz mnie?! -krzyknął
-Nie słucham... -przyznałam się
-To o czym myślałaś? -zapytał z wyżutem
-Nie ważne... Co chciałeś? -zapytałam unikając tego tematu
-Chciałem z tobą pogadać-podrapał się po karku
-Emm... Ok? -zaczęłam się obawiać
-Pójdziemy na plażę-wstał z kanapy
-No dobra-ubrałam buty
Szliśmy po brzegu morza w ciszy. Paweł najwidoczniej zbierał się do powiedzenia mi czegoś bo niespokojne oddychał
-Paweł, o co chodzi? -ujęłam jego twarz w ręce
-Co cię łączy z Krupą? -zapytał prosto z mostu
-Nic. Bartek sobie coś ubzdurał, a co? -uniosłam brew w górę
-Tak jakoś-speszył się
-Pawełłł... -przytuliłam go
-Wracamy? -zapytał niepewnie
-Tak-ruszyłam do domku.
Od razu pobiegłam do pokoju po telefon. Nikogo nie było w środku. Przebrałam się. Zabrałam telefon i wybiegłam z domku niezauważona. Postanowiłam że pójdę do kosmetyczki.
Czas skip 2h
Pomalowałam paznokcie. Wyglądały bosko. Zamiast wrócić do środka skierowałam się na skarpy. Zachód słońca nad morzem... Piękny widok. Usiadłam na rozgrzanym piasku i patrzyłam w ogromną, czerwoną kulę lewitującą na pomarańczowo-różowym tle które za dnia było czysto niebieskie z białymi rozmytymi planami niczym wata cukrowa. Przypomniało mi się spotkanie z Kamilem. Mieliśmy 15 lat. Wyjechaliśmy z rodzicami nad morze... Na tym spacerze i w podobnych okolicznościach mieliśmy swój pierwszy pocałunek... Tego samego dnia odbyliśmy nasz pierwszy raz... To wszystko z moim najlepszym przyjacielem. Po moich policzkach spłynęło kilka łez. Kamil od dwóch lat jest w śpiączce... Tak strasznie mi go brakuje... Lekarz powiedział że powinien obudzić się w ciągu trzech lat. Kiedy jestem w Milanówku zawsze odwiedzam go i z nim rozmawiam. Doktor mówi że to pomaga i Kamil to słyszy więc kiedy tam wejdę to wychodzę po dwóch godzinach ponieważ opowiadam mu o wszystkim co działo się w Warszawie i w naszym życiu pod jego nieobecność. Ja wiem, że on żyje bo kiedy zaczynam płakać on ściska moją dłoń i lekko się uśmiecha. Mam nadzieję, że obudzi się szybko...
Chciałabym zobaczyć jego brązowe włosy które po dwóch latach były strasznie długie i przetłuszczone. Jest cały blady i taki spokojny.
Znalazłam w telefonie zdjęcie mojego przyjaciela...Zdjęcie zrobione dzień przed wypadkiem... Teraz w tym szpitalu wydoroślał i szczerze stał się jeszcze bardziej przystojny... Moje jedyne marzenie od zasranych dwóch lat to tylko chęć usłyszenia jego miękkiego głosu i przytulenie go.
Nigdy nie zapomnę o nim... W czasie jego "nieobecności" kiedy całowałam innego chłopaka myślałam o Kamilu i moim pierwszym pocałunku. Moje płakanie przerwał telefon: M. Kamila-Dobry wieczór. Coś sie stało? -zapytałam
-Judytko... Kamil się wybudził-zamarłam
-N-naprawde! -ucieszyłam się na wieść o tym
-Tak! Przed chwilą! -wręcz widziałam jej uśmiechniętą twarz
-Przyjadę najszybciej jak się da obiecuje! -rozłączyłam się w szybkim tępie i pobiegłam do domu.Wpadłam do naszego pokoju gdzie byli chłopcy. Wygrzebałam z walizki laptopa i od razu włączam
-Judyta? Co jest? -zapytał Sebastiana spoglądając na to czego szukam. Był to bilet na lot do Polski
-Nie uwierzysz-nie przerwałam szukania
-Nie wiem... Żabson kupił psa i chcesz go zobaczyć-zaśmiał się
-Sebastian sytuacja jest poważna. Nie rób se jaj-zdenerwowałam się
-Ta jasne... -prychnął
-Kamil się obudził, ok?! -zapłaciłam bilet który jest za godzinę
-Co?! -wytrzeszczył oczy-To! -zabrałam torebkę i wybiegłam.
Nawet nie zamawiałam taksówki. Od razu pobiegłam na lotnisko i wskoczyłam do samolotu...
KAMIL
Otworzyłem oczy... Cały byłem obolały. Obok mnie siedział mój brat-Alex... -szepnąłem a ten zbudził się jak oparzony
-Boże! Kamil! -wybiegł po lekarza
-Ała-syknąłem łapiąc się za bok
-Cud! -krzyknął lekarz wchodzący do sali
-Kamilku-mama miała oczy niczym tafla wody.
Wyciągnęła telefon i wyszła na korytarz. Miałem kilka badań i podłączyli mnie do jakiś kabli.
Czas skip 5h
Leżałem w łóżku i dopytywałem się o wszystko co się działo przez te dwa lata. Klamka lekko się poruszyła-Kamil! -w drzwiach ujżałem śliczną brunetkę
-Judyta-uśmiechnąłem się miło
-Zostawimy was samych-mama i Alex wycofali się z sali.
Zostaliśmy sami...