1

10.6K 321 683
                                    

Siedziałem w swoim biurze stukając długopisem o biurko. Cały dzień myślałem o wieczornej aukcji. Nareszcie kupie jakąś śliczną hybrydke. Na samą myśl, że będę kupował jej ubranka i robił z nią co tylko chce odrazu na moją twarz wkradł się uśmiech.

Zamknąłem laptopa i wziąłem marynarkę po czym wyszedłem z pomieszczenia. Zjechałem na dół budynku i wymeldowałem się po czym poszedłem na parking. Wsiadłem do sportowego auta i ruszyłem szybko w stronę mojego domu.

Niestety moje miejsce zamieszkania znajdowało się na końcu miasta ale dzięki temu, że lubiłem szybką jazdę, szybko byłem w domu. Znaczy to szybko znaczyło około dwadzieścia minut. Gdybym jechał wolniej, zajęłoby mi to jakieś czterdzieści minut do godziny. Zaparkowałem pod domem i wysiadłem z auta idąc w stronę domu. Był on duży i dwu piętrowy. Wokół niego nie było żadnych innych domów. Piękna łączka i lasek. Było tu cicho i spokojnie.

Gdy wszedłem do domu, stwierdziłem, że jeszcze coś zjem i napije się kawy. Nie lubię się za bardzo stołować na mieście.

Odgrzałem sobie ryż z kurczakiem i sosem słodko kwaśnym oraz zrobiłem kawę. Czytałem jakąś gazetę przeżuwając powoli jedzenie. Nie spieszyło mi się, ponieważ miałem jeszcze dobre półtorej godziny. Zjadłem spokojnie i wypiłem kawę.

Poszedłem jeszcze do łazienki i popsikałem się swoimi ulubionymi perfumami. Zszedłem na dół i wziąłem dużą sumę pieniędzy z szuflady.

Wsiadłem do auta i ruszyłem w stronę miejsca, w którym miała odbyć się licytacja. Po piętnastu minutach byłem na miejscu. Posiedziałem jeszcze chwile w aucie przeglądając jakieś media społecznościowe.

Wysiadłem z pojazdu i po chwili znalazłem się w budynku, gdzie znajdował się ogrom ludzi. Nie pomyślałbym, że aż tyle osób przyjdzie na tą licytację. Wszedłem do głównej sali i stanąłem na samym przodzie.

Licytacja zaczęła się, a ja skupiłem się na przyglądaniu się każdej hybrydzie. Po jakimś czasie zobaczyłem śliczną, drobniutką hybrydkę.

Był to chłopiec o kruczoczarnych włosach. Odrazu wiedziałem, że będzie mój. Jest po prostu idealny.

Prawie odrazu można było usłyszeć wysokie sumy wykrzykiwane przez ludzi stojących za mną, jak i obok mnie. Gdy sala ucichła, ja wypaliłem z ogromną sumą pieniędzy. Właśnie dzięki temu wygrałem tą licytację.

Poszedłem do miejsca, gdzie przebywał szef tego całego syfu. Wszedłem do środka i usiadłem na fotelu po czym odpaliłem papierosa. Do środka wszedł wysoki mężczyzna, a za nim drugi, trochę niższy trzymający mocno moją małą hybrydkę.

Porozmawiałem chwilę z mężczyzną i zapłaciłem mu odpowiednią sumę pieniędzy. Złapałem kociaka za dłoń i wyszedłem z budynku. Był tak chudy, że ledwo sie trzymał na nogach. Posadziłem go w samochodzie i przykryłem kocem, który wcześniej przygotowałem. Wsiadłem do auta i spojrzałem na pprzerażoną hybrydę.

- A więc. Jak masz na imię złotko? - dotknąłem jego uda, na co ten odrazu spiął wszystkie swoje mięśnie i złączył bardziej nogi.

- J-Jimin. - powiedział cichutko.

- Jestem Yoongi. Chyba wiesz jak masz się do mnie zwracać prawda? - podniosłem jedną brew. Chłopak tylko pokiwał głową na tak. Był młody. Niedługo będzie miał osiemnaście lat. Jest taki idealny.

Ruszyłem w stronę mojego domu szybkim tempem przez co chłopak napuszył swój ogonek i poprawił się na fotelu.

Po jakiś piętnastu minutach zaparkowałem pod domem i wysiadłem z auta. Okrążyłem pojazd i otworzyłem drzwi od strony kociaka po czym wziąłem go na ręce.

Wszedłem do domu i zdjąłem buty, a następnie poszedłem położyć chłopaka na sofie.

- Na co masz ochotę? - stanąłem obok niego.

- O-obojętnie. - nie patrzył na mnie.

- No dobrze. - odparłem i poszedłem zrobić chłopakowi zwykłe kanapki. Posmarowałem chleb masłem i położyłem na nim ser żółty oraz plasterki pomidora. Wziąłem talerz z kanapkami i postawiłem go na małym stoliku naprzeciwko kanapy, na której leżał Jimin.

- Smacznego. - powiedziałem. Chłopak tylko spojrzał na mnie i po chwili spuścił głowę. - Powiedziałem smacznego. - warknąłem.

- Dz-dziękuje. - odparł cicho i zaczął jeść.

Podczas tego, gdy chłopak jadł ja poszedłem zrobić mu herbaty. Po jakiś pięciu minutach wróciłem do salonu z wrzątkiem w kubku, który postawiłem na stoliku.

- Wypij herbatę i idź się umyć.

- P-pomożesz mi? - spytał.

- Chyba się kurwa zapomniałeś. - uderzyłem go w tył głowy.

- P-pomoże mi p-pan? - spytał drżącym głosem.

- Tak. - odparłem i poszedłem na górę przygotować mu jakieś czyste ubrania.

Wszedłem do łazienki, by przygotować chłopakowi kąpiel. Nalałem wody do wanny i dodałem płynu, dzięki któremu wytworzyła się piana.

Zszedłem na dół. Hybryda dopijała właśnie herbatę machając przy tym swoim ogonkiem. Wyglądał tak uroczo.

- Chodź. - chłopak chyba się wystraszył, ponieważ napuszył swój ogonek patrząc na mnie po czym wstał ostrożnie z kanapy. - Nie bój się. Nie zrobię ci krzywdy. - powiedziałem i wyciągnąłem do niego dłoń. Złapał tą moja swoją mniejszą po czym poszliśmy na górę.

Weszliśmy do łazienki, a ja zakręciłem wodę by nie było jej za dużo. Spojrzałem na hybrydę i uśmiechnąłem się do niej.

- No, rozbieraj się. - powiedziałem.

- M-mógłby się pan odwrócić?

- Po co? Taka dziwka jak ty pewnie rozbierała się przed wieloma ludźmi. - zaśmiałem się.

Chłopak zaczął cicho płakać po czym drżącymi rękoma zaczął się rozbierać. Po chwili stanął przede mną w samych bokserkach.

- Będziesz się kąpać w bokserkach? - usiadłem na brzegu wanny.

- N-nie p-prosze pana. - powiedział cicho i zaczął zdejmować materiał odrazu sie zakrywając. Po chwili wszedł do wody przez co prawie cały zniknął w pianie i wodzie.

- Tu masz ubrania. - pokazałem na pralkę. - Ubierz się i przyjdź do mnie. Mam pokój na przeciwko łazienki. - odparłem i wyszedłem.

Usiadłem na fotelu i założyłem nogę na nogę. Wziąłem telefon do rąk i zacząłem się nim bawić. Po jakiś dziesięciu, może dwudziestu minutach do pokoju wszedł Jimin naciągając bluzkę na uda.

- Nie umiesz pukać? - warknąłem i wstałem.

- P-przepraszam proszę p-pana. - spuścił głowę.

- Chodź. - wyszedłem z pokoju i ruszyłem do tego obok. - To jest twój pokój. Masz tu telewizor, więc możesz sobie coś pooglądać ale nie dzisiaj. - odparłem. - A teraz masz iść spać. - spojrzałem na niego.

- O-oczywiście proszę pana. - skłonił się delikatnie i wszedł na ogromne łóżko.

- Dobranoc. - powiedziałem, zgasiłem światło i wyszedłem.

Umyłem się szybko i przebrałem po czym położyłem się i przymknąłem oczy. Już po chwili zasnąłem.

--------------------
No witam robaczki. Tego się nie spodziewaliście. Ta książka będzie pisana wolno, ponieważ raczej będę miała mało czasu i nie będę mogła się uczyć i pisać dwie książki na raz. Mam nadzieję, że ta książka przyjmie się tak samo jak tamta, a tym czasem życzę miłej nocy bądź dnia. Do następnego! 💜🐛

ⓜⓔⓞⓦ| m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz