10

4.8K 204 353
                                    

Posprzątałem do końca i poszedłem do kuchni. Młodszy właśnie zmywał po sobie naczynia.

Podszedłem do niego od tyłu i wyłączyłem wodę po czym przytuliłem go mocno do siebie.

- Przepraszam maleństwo. Wiem, że źle się zachowałem. - pocałowałem go w głowę kołysząc się z nim lekko na boki.

- To bolało... - powiedział cicho i złapał się za policzek.

- Na przeprosiny zabiorę cię na lody dobrze? - pocałowałem go w bolący policzek.

- N-no dobrze. - odwrócił się i przytulił mnie delikatnie.

- To chodź. - złapałem go za dłoń i uśmiechnąłem się do niego ciepło.

Chłopak poszedł założyć buty i jakąś ciepłą bluzę po czym stanął i spojrzał się na mnie uśmiechnięty.

Również założyłem buty i złapałem go za dłoń po czym wyszliśmy z domu. Upewniłem się, że mam telefon i portfel po czym zamknąłem dom i ruszyłem z chłopakiem w strone miasta.

- Yoongi? A będę mógł wybrać smak? - chłopak spojrzał na mnie z dołu.

- No pewnie myszko. Możesz wybrać sobie jaki chcesz. - pogłaskałem go po głowie.

- Ale super. - pisnął cichutko.

- Uroczy. - uśmiechnąłem się pod nosem rozglądając się dookoła. Była taka ładna pogoda.

Właśnie wchodziliśmy do parku, gdy nagle jakiś pies zaczął szczekać. Jimin wystraszył się łapiąc swój ogonek w łapki i przysunął się bliżej mnie.

- Nie bój się kochanie. Piesek jest na smyczy i nie zrobi ci krzywdy.

- T-to dlaczego krzyczy? To jest straszne. - powiedział drżącym głosem idąc powoli nie spuszczając zwierzęcia z oczu.

- Ten piesek jest mały. Ty jesteś większy od niego i po prostu się boi. Nie ma się czego bać mały. - zaśmiałem się.

- Wcale nie jestem taki mały. - spojrzał na mnie oburzony.

- Nie no co ty. Masz niecałe metr pięćdziesiąt trzy wzrostu, a ja metr osiemdziesiąt siedem szkrabie.

- No bo ty jesteś już dorosły. Ja nie wiem co ty jesz, że tak rośniesz. - mówił zamyślony.

- Oh maleństwo. Też jeszcze urośniesz.

- Ale ja nie chcę~. Taki wzrost mi odpowiada. - powiedział oburzony.

- No dobrze już dobrze. - pocałowałem go w czubek głowy i uśmiechnąłem się szeroko.

~🍷~

Szliśmy sobie spokojnie dopóki jakiś zakapturzony mężczyzna idący z naprzeciwka nie szturchnął młodszego tak, że prawie się wywalił.

- Patrz jak łazisz. - warknąłem odwracając się w jego stronę.

- Bo co? - również się odwrócił.

- Bo zarobisz w mordę typie. - podszedłem do niego bliżej.

Wyglądał na delikatnie zestresowanego. Jego oddech był niespokojny. Nie mogłem za bardzo przyjrzeć się twarzy faceta bo miał kaptur i maskę. Był bardzo podejrzany.

- Dobra, sorry. Spieszę się. - odparł i poszedł dalej.

- Yoongi nie denerwuj się. Nic się nie stało. - Jimin powiedział cichutko.

- Jak to nic się nie stało? Wjebał się w ciebie.

- Nie bluźnij tak. Nie masz potrzeby. - przytulił się do mnie. Mówił bardzo spokojnie i ostrożnie. Znów się mnie bał.

ⓜⓔⓞⓦ| m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz