Po chwili przyłożyłem dłoń do ust, ponieważ zrobiło mi się nie dobrze. Wstałem z chłopaka i pobiegłem szybko do łazienki o mały włos nie zabijając się o własne nogi. Wbiegłem do łazienki i zwymiotowałem do toalety oddychając ciężko. Po chwili do środka wszedł Yoongi.
- Yoongi wyjdź. Proszę. - spojrzałem na chłopaka.
- Ehh... Pójdę zrobić ci herbatę. - westchnął. - Gdyby coś się działo, wołaj. - odparł i wyszedł z pomieszczenia.
Ja natomiast zwymiotowałem jeszcze dwa razy po czym spuściłem wodę. Wstałem podpierając się ścian i podszedłem do umywalki, by umyć zęby. Teraz nawet to sprawiało mi trudność. Byłem strasznie osłabiony.
Po ogarnięciu się wyszedłem z łazienki i ruszyłem w stronę schodów cały czas idąc przy ścianie. Zszedłem na dół i poszedłem do kuchni gdzie znajdował się Yoongi.
- Lepiej? - spojrzał na mnie, gdy siadałem na wysokim krzesełku w kuchni.
- Troszkę tak. - odparłem z lekką chrypką. - Zastanawiam się co ci daje branie tego. - spojrzałem na starszego.
- Nie biorę już od pół roku. Załatwiłem to dla kolegi. - oznajmił
- Jasne. - parsknąłem. - Myślisz, że ci w to uwierzę? - uniosłem jedną brew do góry.
- Myśl sobie co chcesz. Nie tykam już tego świństwa. - postawił przede mną szklankę z herbatą po czym usiadł naprzeciwko mnie.
- Dobrze. - powiedziałem i po paru minutach herbata zniknęła.
- Powinieneś się położyć.
- Zaniesiesz mnie? Nie dam rady pójść sam. Ledwo tu przyszedłem. - opuściłem uszka patrząc sie na Yoongiego.
- Jasne. - wstał i wziął mnie na ręce. Oplotłem nogi wokół jego bioder i wtuliłem się w niego zaciągając się zapachem pięknych perfum mężczyzny.
Yoongi położył mnie na łóżku w swoim pokoju po czym położył się obok mnie. Przytulił mnie delikatnie do siebie gładząc mnie po plechach. Położyłem głowę na jego klatce piersiowej i zamknąłem oczy.
Jego równomierne bicie serca bardzo mnie uspokajało. Wsłuchiwałem się w nie bardzo uważnie dzięki czemu już po chwili udało mi się zasnąć.
Yoongi pov.
Leżałem na plecach głaszcząc młodszego po włosach. Jakim ja jestem debilem. Co ja sobie myślałem? Bezbronny dzieciak, który ma siedemnaście lat przeżył więcej niż ja, biznesmen, który ma ponad dwadzieścia. Na dodatek tak bardzo go skrzywdziłem... Jestem potworem i nie wybaczę sobie tego do końca życia. - nie wiem ile tak myślałem, ale już po chwili udało mi się zasnąć.
Obudziłem się jakoś nad ranem. Tak dokładnie to obudził mnie Jimin. Kręcił się mamrocząc coś pod nosem. Złapałem go za dłoń podnosząc sie na łokciu.
- Proszę nie... Będę grzeczny... Błagam nie! - krzyknął i podniósł się szybko do siadu.
- Csii... Już cichutko. Jestem tutaj. - wyszeptałem przytulając go do siebie.
Młodszy płakał cicho zaciskając małe dłonie na mojej koszulce. Cały drżał i machał ogonkiem, który cały się napuszył.
- Maleństwo. Spokojnie. To był tylko zły sen. - głaskałem go kojąco po plecach.
- J-już dobrze... - wyszeptał.
Położyłem się z nim nie przestając głaskać go po plecach. Wiedziałem, że to go choć trochę uspokoi.
Młodszy mocno mnie przytulał nie chcąc w ogóle mnie puścić. Był naprawdę roztrzęsiony. Nie wiedziałem co mogę jeszcze zrobić.
- Kochanie. Już spokojnie. Jestem tutaj i nic ci nie grozi. - powiedziałem całując go w czoło.
- Już lepiej Yoongi. - mruknął muskając moją szyje przez to, że był we mnie tak wtulony.
- Cały się trzęsiesz. - odparłem.
- Spokojnie. - szepnął odklejając się ode mnie i patrząc w moje oczy. Zjechał wzrokiem na moje usta i już po chwili wpił się w nie całując mnie niezdarnie.
Przejąłem inicjatywę będąc lekko zdziwionym zachowaniem hybrydy. Myślałem, że nie będzie chciał takich zbliżeń jak narazie.
- Um... Przepraszam. - oderwał się ode mnie i powiedział cichutko.
- Nic się nie stało. - cmoknąłem go w usta.
Po chwili do chłopaka przyszedł sms. Wziął telefon i zaczął czytać zapewne zawartość wiadomości.
- Yoongiś. Czy ty przypadkiem nie mieszkasz w tej okolicy? - pokazał mi wiadomość.
Od: Nieznany
Będę was pilnować. Nie wiadomo kto kręci się po okolicy.- Um... Tak, rzeczywiście to ta okolica. - mruknąłem zmieszany. - Nie przejmuj się. Pewnie ktoś robi sobie żarty. - oznajmiłem i wziąłem telefon od młodszego po czym odłożyłem go na szafkę.
- Tak myślisz? A co jeżeli ktoś chce nam zrobić krzywde? - przytulił się do mnie mocniej.
- Nic się nie stanie słonko. Spróbuj zasnąć. - odparłem.
- A mógłbyś zapalić lampkę? Nie lubię gdy jest tak ciemno. - powiedział niepewnie.
- Jasne. - zapaliłem lampkę i przytuliłem kociaka mocniej do siebie.
- Dziękuję. Dobranoc Yoongi. - wyszeptał wtulając się we mnie.
Już po chwili oddech chłopaka stał się płytki co utwierdziło mnie w przekonaniu, że zasnął. Wstałem ostrożnie z łóżka i podszedłem do okna.
Naprzeciwko domu stał zakapturzony mężczyzna patrzący się akurat na mój dom. Zasłoniłem okna i wróciłem do łóżka. Już po chwili sam zasnąłem.
——————————
Długo mnie tu nie było, wiem. Jak narazie nie będzie rozdziałów, iż nie mam pomysłu na tą książkę. W dodatku ostatnio zauważyłam, że w opowiadaniu przeszkadza trochę wiek Jimina. Jeżeli chcecie to jak najbardziej mogę go zmienić. Piszcie mi w komentarzach jaki wiek byłby odpowiedni.
Tymczasem żegnam się z wami i postaram się wrócić jak najszybciej.
Miłego dnia/nocy❤️❤️❤️
CZYTASZ
ⓜⓔⓞⓦ| m.yg x p.jm
FanfictionYoongi - bogaty, bez uczuciowy i nie panujący nad sobą biznesmen, który kupuje kocią hybrydę tylko po to by zaspokajać swoje potrzeby. Jimin - kocia hybryda kupiona przez Yoongiego. Jest spokojny i jest na każde zawołanie mężczyzny. Czy hybrydzie u...