ZAZDROŚĆ

110 7 1
                                    


SARA SMITH

Wiedziałam, że dziś będę sama siedzieć na zajęciach, bo Nina jest na zawodach. Słyszałam dzisiejsze plotki, że niby Angelia chodzi z Jayem choćby nie wierzyłam, do momentu gdy nie zobaczyłam, jak się całują. Poczułam ból, jak mogła mi to zrobić, wiedziała o tym, ze go kocham i że mam plan jak to wszystko zrobić. A teraz poczułam, jakby wszystko się zjebało. Najgorsze jest to, że nie ma Niny, a ona by mnie teraz wspierała, a nie chce do niej pisać. Nawet nie mam ochoty jej zawracać dupy.

Nie wiem, w jakim celu ona z nim chodzi. Czy chciała, abym cierpiała czy co? Najgorsze jest to, że mamy zaraz wf i nie wiem, czy przypadkiem jej krzywdy nie zrobię, albo chuj wie co. Gdy weszłam na salę, aby zrobić sobie własną rozgrzewkę. Nagle Angelia do mnie podeszła, była dość szczęśliwa.

-Cześć, widziałaś może Ninę?-zapytała dziewczyna.

-Nie.-powiedziałam niemiłym głosem.

-Jezu, a  tobie co okres masz, ze juz taka niemiła jesteś na dzień dobry?-zaczęła mnie dalej irytować.

-Tak, będę w stosunku do ciebie niemiła, bo odbiłaś mi chłopaka. Nawet nie wiem w jakim celu.-powiedziałam.

-Hahaha, w sumie racja obiłam, bo chciałam pierwsza go sprawdzić, zanim ty to zrobisz.-powiedziała dziewczyna i po chwili dodała.-Wiesz, lubię bawić się z uczuciami, a on jest idealny.-powiedziała bez wyrzutu sumienia. A ja od ruchowo jej liścia przywaliłam i szłam w kierunku wyjścia, aby być dalej od niej. Ale nie zdążyłam, bo dziewczyna zaczęła mnie atakować. Kiedy chciała oddać mi kolejny cios, nagle ktoś ją zabrał ode mnie. Spojrzałam, to był Lucas. Pierwszy raz widzę go wściekłego. 

-Ogarnij się kobieto, przestań kogoś napierdalać!-powiedział wkurwiony chłopak. Dziewczyna nie wiedziała, co robić, więc jedynym wyjściem było spierdalanie od niego.  Chłopak pomógł mi wstać i zapytał, czy wszystko w porządku, choćby nigdy go nie widziałam z tej strony, to muszę powiedzieć, że dość miło mi się zrobiło. 

Na kolejnych zajęć nie było Lucasa, choćby mnie dziwiło, bo jakby go miało nie być, to by nie było jego kolegów. Chyba że miał do lekarza. 


School Romance [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz