WYŚCIG

31 9 1
                                    

Po meczu poszłam do domu, tym razem Alex nie mógł mnie odebrać, bo miał jakąś pilną sprawę do załatwienia. Miałam chwilę czas, aby się ogarnąć i odrobić lekcję. Nie miałam pojęcia, o której godzinie wrócimy, nawet do domu im wcześniej to zrobię, tym lepiej. Kiedy idealnie wyrobiłam się z czasem, zanim  wyjechaliśmy na te nielegalne wyścigi z braciszkiem. Nagle usłyszałam, jak ktoś wchodzi do domu, od razu skierowałam się do  przedpokoju. Chłopak szybko zdjął buty i szybko rzucił słowo hej. Kierował do łazienki, założę się, że musi wziąć prysznic. Zanim wyszliśmy z domu, chłopak zdziwił się, że założyłam maseczkę ochronną na twarz.

-Po co ci to? Przecież nie mamy pandemii.- powiedział.

-Wolałabym, aby nikt mnie nie zapamiętał. Niż potem na ulicy usłyszeć od kogoś nieznajomego hej, gdzie ja tę osobę nie znam.-powiedziałam mu w sumie prawdę, ale tak naprawdę nie chciałam spotkać moją paczkę, bo założę się, że oni dziś mogą być. Alex nic nie skomentował. Ruszyliśmy do wyjścia i pojechaliśmy na te wyścigi.

Kiedy dojechaliśmy, od razu rozpoznałam, że jesteśmy na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu i kierowaliśmy się do budynku. Pomieszczenie nie było jakieś idealne może dlatego, że to była piwnica i choćby byłam ciekawa czy na górze też są, aż tak zaniedbane. Było pięcioro chłopaków, których nie kojarzyłam ich. Zauważyli, że przyszliśmy i od razu skierowali się do Alexa, aby z nim się przywitać. Poznałam każdego, ale nie byłam w stanie zapamiętać ich imion, może i dobrze. Wiedziałam, że już nigdy ich nie zobaczę, albo może się myliłam. Trochę z nimi pogadaliśmy, choćby więcej brat mówił niż ja. 

Chłopak zaprowadził mnie na widowisko, gdzie było można idealnie zobaczyć ten cały wyścig. Może za bardzo mnie to nie obchodziło, a wręcz przeciwnie chciałam znaleźć moich znajomych czy dzisiaj są tutaj. Może ciężko było zauważyć z góry, więc stwierdziłam, że lepszym pomysłem będzie pójściem do łazienki.

-Alex, jak coś ja idę do toalety.-powiedziałam.

-Dobra to idź, jak coś będzie się dziać, to dzwoń. Będę czekał na ciebie tutaj.-powiedział chłopaka. Kiwnęłam głową i ruszyłam w stronę łazienki.

Naprawdę nie chciało mi się do toalety, ale wolałam zmylić drogę dla brata, który mógł mnie obserwować z góry. Nawet nie wiedziałam gdzie idę, szłam między ludźmi, nagle uderzyłam się głową o czyjąś klatkę. 

-Przepraszam.-powiedzieliśmy w tym samym czasie. Spojrzałam na tę osobę, to był Lucas. Nie wiem, co mi odbiło, ale nagle zaczęłam uciekać. 

Nie miałam gdzie dalej biec. Stwierdziłam, że wrócę do rodzeństwa. Kiedy doszłam, zauważyłam, że z kimś rozmawia. Rozpoznałam go, to był ten zboczeniec, który mi po dupie klepał. Stałam niedaleko ich i starałam dowiedzieć się, o czym rozmawiają. Może nie usłyszałam wszystkiego, bo  kurwa idealnie musiałam zrobić APSIK. Ja pierdole, jaka ja pechowa. Chłopacy na mnie się spojrzeli, miałam nadzieję, ze on mnie nie rozpoznał. Zresztą nie miał jak, skoro miałam dalej na twarzy maseczkę. 

-Dobra stary my będziemy zwijać, kiedy indziej skończymy rozmowę.-powiedział brat do zboczeńca. Alex spojrzał na mnie i tym razem do mnie zaczął mówić.-Chodź, jedziemy już.

School Romance [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz